Według danych opublikowanych przez WWF każdy człowiek zjada ok. 5 gramów mikroplastiku na tydzień. Jak trafia na nasze talerze? Każdy z nas nieświadomie wprowadza do organizmu szkodliwe, niewidoczne gołym okiem drobinki, wykonując proste, codzienne czynności. Sprawdź, czy ty też to robisz!
250 gramów rocznie, 5 gramów tygodniowo. Tyle plastiku zjada przeciętnie każdy z nas. To tak, jakbyśmy raz w tygodniu połykali kartę kredytową, wyliczyli analitycy z WWF.
Ostatnie badania wskazują na obecność mikrodrobinek plastiku o wielkości od 10 mikronów do 5 milimetrów powietrzu, wodzie deszczowej i wodzie pitnej, jak również w niektórych produktach spożywczych. Nic więc dziwnego, że mikroplastik jest coraz częściej wykrywany także w ludzkim organizmie.
Wg szacunków naukowców CSIRO na dnie oceanów i mórz zalega 14 mln ton mikrocząsteczek plastiku, które zwierzęta morskie połykają biorąc za plankton, a my decydując się na rybny posiłek, zjadamy też mikroplastik. To prosta zależność. Wydaje się, że żeby uniknąć zagrożenia dla zdrowia, możemy wyeliminować z diety owoce morza. To jednak nie wystarczy, bo mikroplastik wprowadzamy do organizmu wykonując wiele codziennych czynności. Na szczęście, kiedy sobie to uświadomimy, możemy wybrać alternatywne rozwiązania!
Mikroplastik jest w powietrzu, wodzie deszczowej i w ludzkiej krwi
Tak wprowadzasz mikroplastik do organizmu
- Plastikowe deski do krojenia są dość popularne. Okazuje się, że ich używanie zwiększa ryzyko przedostania się mikroplastiku do żywności, a w konsekwencji do naszego organizmu. Jeśli zastąpilibyśmy te wykonane z tworzyw sztucznych, deskami wyprodukowanymi np. ze szkła hartowanego, szkodliwe mikrodrobinki nie miałyby szans trafić na nasze talerze.
- Kto podgrzewa posiłki w mikrofalówce? Prawdopodobnie wszyscy i nie zastanawiamy się nad tym, że pojemniki z tworzyw sztucznych oznaczone jako przeznaczone do mikrofali, po podgrzaniu mogą uwalniać do żywności znaczne ilości mikroplastiku. Unikajmy więc produktów w opakowaniach zawierających takie związki chemiczne, jak ftalany, bisfenole czy styren. A najlepiej przed podgrzaniem przełóżmy jedzenie na talerz.
- Niedawno pojawiły się tezy, które potwierdza coraz większa liczna badań, dotyczące przedostawania się mikrocząstek plastiku do wody podczas procesu zamrażania. Dla nas oznacza to tyle, że wraz z napojem ochłodzonym przy pomocy kostek lodu wprowadzamy do organizmu szkodliwe substancje. W trosce o zdrowie wskazana byłaby zamiana plastikowych pojemników na lód na tacki wykonane ze stali nierdzewnej lub silikonu.
- Wydawałoby się, że kubki papierowe to świetna alternatywa dla jednorazowych naczyń z tworzyw sztucznych. Jednak okazuje się, że nie tylko nie są wcale przyjazne dla środowiska, ale przyczyniają się do zanieczyszczenia plastikiem. A to ze względu na zawartość warstwy uszczelniacza, zazwyczaj składającego się w 10 procentach z polietylenu o wysokiej gęstości (HDPE), który pod wpływem ciepła może ułatwiać przedostanie się mikroplastiku do naszego organizmu. Najlepszym wyborem byłoby zastąpienie wszelkich jednorazowych naczyń, ich wielorazowymi alternatywami wykonanymi ze stali nierdzewnej. To nie tylko przynosi korzyści środowisku, ale także zmniejsza ekspozycję na mikroplastiki.
- Co herbata może mieć wspólnego z mikroplastikiem? Otóż wiele torebek herbaty jest wykonanych z niezrównoważonego tworzywa polipropylenowego, a nawet te papierowe mogą zawierać śladowe ilości plastiku. Przez to nie ulegają biodegradacji i przyczyniają się do skażenia mikroplastikiem. Według cytowanych przez portal euronews.com badań opublikowanych przez Dow University of Health Sciences, gorąca woda używana do parzenia herbaty może uwolnić ogromne ilości miykrodrobinek, które trafiają do naszej filiżanki. Pijmy zatem herbatę parzoną przy użyciu specjalnego czajnika lub metalowego sitka.
Rynek biogazu i biometanu. Czytaj za darmo w internecie!
źródło: euronews.com, wwf.sg, youtube.com/OkiemChemika
zdjęcie: freepik
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE