SGS Polska w marcu br. przeprowadziła w Polsce pierwszą certyfikację pelletu drzewnego w systemie EN plus. Jaka jest oferta firmy dla sektora pelletowego? Dlaczego, według jej ekspertów, warto zainwestować w proces certyfikacji? W rozmowie z Jolantą Kamińską opowiada o tym Jerzy Musik, Kierownik Techniczny Branży Minerals.
SGS to światowy lider w dziedzinie badań, kontroli i certyfikacji – obecny w Polsce od 1929 roku. Świadczycie usługi dla wielu branż, jedną z nich jest branża biomasy, od niedawna oferujecie także certyfikację pelletu drzewnego. Nie jest to jednak dla Was nowy rynek, prawda?
Jerzy Musik: To wynika z faktu, że Branża Minerals, której w Polsce jestem Kierownikiem Technicznym, zajmuje się paliwami stałymi, w tym właśnie biomasą. Jesteśmy tu obecni w obszarze certyfikacji oraz badań. Kiedy około 2010 roku biomasa w Polsce stała się popularnym paliwem, rozpoczęliśmy nad nią prace w Pracowni Paliw Stałych. SGS współtworzył sposoby badań biomasy, bo wówczas, szczególnie w energetyce, nie była to powszechna wiedza.
Stworzyliśmy wtedy standardy/procedury dotyczące inspekcji biomasy, ponieważ normy jeszcze nie istniały. W 2012 roku jako pierwsi wprowadziliśmy akredytację w ramach inspekcji biomasy, tzw. kod IT.13, który był tworzony przez Polskie Centrum Akredytacji na nasz wniosek. SGS jest więc obecny na rynku od początków biomasowego boomu. I wprowadzenia systemu dopłat za produkcję energii z wykorzystaniem tego rodzaju OZE.
Pracujemy również w obszarze certyfikacji źródła pochodzenia biomasy, a także certyfikacji FSC. W 2017 roku rozpoczęliśmy starania w zakresie rozszerzenia działań jednostki certyfikującej ENplus SGS ICS Lda. o prowadzenie certyfikacji na terenie Polski. W zeszłym roku dopracowaliśmy ostatecznie odpowiednią strukturę i zasady funkcjonowania, w tym roku przeprowadziliśmy pierwszą certyfikację.
Branża pelletowa, i szerzej biomasowa, jest dosyć trudna, podatna na liczne kryzysy i zmiany wynikające z prawodawstwa i wytycznych UE. W jaki sposób pomagacie swoim klientom zrozumieć ten rynek i jego wymagania aby, docelowo, umożliwić szybkie na niego wejście?
Jerzy Musik: Jako jednostka inspekcyjna zdecydowaliśmy się w pewnym momencie wejść w akredytację biomasy, która obejmuje m.in. inspekcję pelletu drzewnego. Chcemy pomagać naszym klientom w sposób rzetelny i fachowy w ich działaniach związanych z produkcją czy wytwarzaniem energii z biopaliw stałych. Koncentrujemy się głównie na badaniach produktów wytworzonych z biomasy (nie tylko pelletu drzewnego), dokonywaniu ocen, wspieraniu w tematach pobierania i przygotowania próbek, ich badań i interpretacji wyników, szukaniu przyczyn – jeśli dany produkt nie spełnia wymagań.
Pomagamy firmom podjąć decyzję czy są gotowe certyfikować swój towar, czy spełnią określone wymagania. SGS ma też ugruntowaną pozycję wśród wytwórców energii z biomasy jako źródło wiedzy dotyczące kwestii ustawodawstwa – aktualnych i projektowanych przepisów. Z kolei za kwestie techniczne dotyczące tworzenia norm i procedur odnośnie badań i wymagań dla biomasy jest odpowiedzialna właśnie Branża Minerals, która w tym obszarze mocno uczestniczy.
Przypomnę, że pierwsza ustawa związana z kontrolą jakości paliw powstała w Polsce w 2016 roku i dotyczyła biopaliw płynnych. W 2018 roku kolejne jej przepisy odniosły się do paliw stałych wykorzystywanych w gospodarstwach domowych, które dziś objęte są bieżącą kontrolą, w której jako SGS także uczestniczymy. Pamiętajmy jednak, że mówimy w tym kontekście o paliwach kopalnych – węglu czy koksie. Wymagań dla biopaliw stałych nadal nie ma, choć z tego co wiem, trwają w resorcie klimatu prace nad ich wdrożeniem. Jest to ogromnie ważne w kontekście walki o czyste powietrze.
I dlatego rola jednostek certyfikujących jest tak istotna – certyfikacja pelletu przede wszystkim gwarantuje, że produkt wprowadzany na rynek jest bezpieczny i ekologiczny.
Zapytam nieco przewrotnie – czy Polsce potrzebna jest kolejna firma certyfikująca pellet drzewny? Czy międzynarodowe doświadczenie SGS buduje przewagę firmy w tym sektorze – nadal mocno rozdrobnionym i dopiero profesjonalizującym się?
Jerzy Musik: Pozycja SGS w branży biomasy jest bardzo mocno ugruntowana. Znamy większość firm z tego sektora i z dużą ich częścią pracujemy. To właśnie one pytały nas, dlaczego tu w Polsce nie certyfikujemy w systemie ENplus. Z tego m.in. powodu zdecydowaliśmy się wejść na rynek certyfikacji pelletu drzewnego. Część firm biomasowych rozpoczęła produkcję pelletu, inne mogą to rozważać w przyszłości. Chcieliśmy więc naszym klientom zapewnić kompleksową obsługę.
SGS Polska współpracuje w zakresie certyfikacji ENplus z oddziałem w Portugalii, który jest jednostką certyfikującą. My w Polsce jesteśmy jednostką inspekcyjną, przeprowadzamy na miejscu audyty. Służymy jak najbardziej wsparciem w zakresie kontaktu z naszym oddziałem portugalskim, także klienci nie powinni mieć żadnych obaw, choćby o barierę językową. Nasze wejście na rynek pelletu jest także odpowiedzią na to, co w SGS Polska się zmienia. Mamy doświadczenie międzynarodowe w certyfikacji pelletu – dziś przenosimy je na krajowy rynek. Obecne struktury ENplus zniosły pewne ograniczenia co do regionalności – dziś każda jednostka certyfikująca ma prawo prowadzić proces certyfikacji gdzie chce, pod warunkiem, że spełnia określone wymagania.
SGS Polska
A my mamy ludzi, którzy się na tym znają. Laboratorium badań stałych SGS znajduje się w Pszczynie w województwie śląskim, ale świadczymy usługi dla firm z całej Polski. Wspierają nas w tym rozsiane po całym kraju placówki wykonawcze i lokalne biura. Jeśli chodzi o miejsce na rynku dla kolejnej firmy certyfikującej pellet na zgodność z wymaganiami ENplus to uważam, że pojawienie się SGS w tym obszarze jest przede wszystkim z korzyścią dla klientów.
Obecnie mamy na polskim rynku tak naprawdę tylko jedną firmę działająca w tym zakresie. Pojawienie się kolejnej powoduje zaistnienie konkurencji, której dotychczas nie było. Konkurencja, pod warunkiem, że jest uczciwa i zdrowa, zawsze jest wskazana i działa na korzyść klienta. Poza tym należy podkreślić, iż nie zajmujemy się wdrażaniem systemu ENplus w zakładach u producentów, co pozwala nam zachować całkowitą bezstronność, która jest wymagana przez ENplus.
Jak wygląda oferta SGS dla certyfikacji pelletu drzewnego? Mają już państwo za sobą pierwszy audyt?
Jerzy Musik: Klientom, którzy nie do końca orientują się w niuansach certyfikacji proponujemy przeprowadzenie tzw. audytu zerowego. Oceniamy czy firma rzeczywiście potrzebuje certyfikatu – jeśli tak, to czy produkt spełnia wymagania systemu ENplus. Zdarza się, że producent otrzymuje od swojego odbiorcy informację, że powinien mieć certyfikat, ale nie jest pewien jakiego rodzaju. W takich sytuacjach czasami wystarczy zbadanie pelletu w laboratorium i określenie jego parametrów, kiedy indziej konieczna jest cała procedura zakończona wydaniem certyfikatu. Podczas pierwszego kontaktu nasi eksperci bardzo często edukują czym w ogóle jest certyfikacja, jaki jest jej zakres i co daje klientowi. Większość z zainteresowanych jest przekonana, że proces kończy się na jednorazowym przebadaniu pelletu i wydaniu certyfikatu. A to nie tak działa.
Często mówię, że certyfikat dostaje nie pellet, ale jego producent, który posiada kompetencje, sprzęt i wyposażenie, które pozwalają mu na wyprodukowanie pelletu drzewnego w klasie A1, a także równie ważny system kontroli jakości, który często budzi zdziwienie wytwórców zaskoczonych, że trzeba ten pellet tak często i samodzielnie sprawdzać. A kontrolowanie podstawowych parametrów jak wytrzymałość, wymiary, wilgotność, ilość drobnej frakcji i inne – jest obowiązkowe.
To budzi obawy wśród niektórych, szczególnie drobnych, producentów pelletu. Jeśli jednak firma jest pewna, że jej produkt spełnia określone wymagania i jest w stanie go nadzorować, to wówczas wystarczy tylko to sformalizować, czyli przygotować określone procedury. Przedsiębiorca, który chce uzyskać certyfikat ENplus, musi się do tego przygotować. Kiedy jest już gotowy, składa formalny wniosek do jednostki certyfikującej. Jeśli jest on kompletny, rozpoczynamy działania. Wspieramy klienta na każdym etapie takiej certyfikacji. Oferujemy pomoc także tym przedsiębiorcom, którzy w toku produkcji otrzymują odpady, które chcą wprowadzać na rynek jako biomasę i muszą udowodnić, że jest ona rzeczywiście biomasą – wykazując określone charakterystyki takiego surowca. Nasze certyfikaty, badania, wyniki i oceny są podstawą uznania danej biomasy jako OZE przez np. URE.
Wróćmy do certyfikacji pelletu. Ile trwa taki proces?
Jerzy Musik: Około 6 miesięcy, od przeprowadzenia audytu to ok. 3 miesiące. Pierwszy proces udanej certyfikacji pelletu drzewnego mamy w Polsce za sobą. Zakończył się pozytywnie.
Polski rynek pelletu rozwija się od wielu lat dynamicznie, krajowi producenci eksportujący pellet za granicę nie kwestionują już konieczności jego certyfikacji. Nieco inaczej wygląda sprawa produktu przeznaczonego do sprzedaży krajowej. Jak przekonać firmy, że warto zainwestować w certyfikat?
Jerzy Musik: Bardzo dużo zależy od świadomości konsumentów, którzy chcą mieć pewność, że spalają produkt odpowiedni dla ich kotłów. Do tej pory kluczowa przy wyborze pelletu była głównie cena, ale widzę, że to się zmienia. Użytkownicy urządzeń pelletowych, z którymi często rozmawiam przyznają, że zdarzyło im się przez jakiś czas testować produkt niecertyfikowany, tańszy, który w założeniu miał spełniać wymagania systemu ENplus. Wracają jednak do swojego stałego dostawcy, który gwarantuje im najwyższą jakość granulatu. Edukacja w tym temacie zajmie jeszcze trochę czasu, ale uważam, że jesteśmy na dobrej drodze. Pelletu na rynku jest dużo, zapotrzebowanie spadło, dlatego część wytwórców rozważa certyfikację jako element, który pozytywnie ich wyróżni wśród konkurencji.
Certyfikacja pelletu nie ogranicza się do zbadania produktu. To proces, który równie mocno angażuje jednostkę certyfikującą, jak i producenta, wymagając od niego zaangażowania i wdrożenia wewnętrznego systemu kontroli
Certyfikat ma zagwarantować najwyższą jakość i powtarzalność produktu. Zdarza się, że jest on podrabiany, czy spotykacie się z takimi sytuacjami?
Jerzy Musik: Jako SGS Polska uczestniczyliśmy w sprawach dotyczących oszustw, jakich dopuszczają się niektórzy producenci pelletu. Z mojego doświadczenia wynika, że częściej jest to reklamacja ze strony producentów kotłów, niż użytkowników – klient reklamuje sposób zachowania się kotła czy jego degradację producentowi urządzenia, ten zaś zgłasza się do nas z prośbą o przebadanie stosowanego paliwa. Mając w ręce dowody, że rzeczywiście ten konkretny pellet nie spełnia deklarowanych przez wytwórcę parametrów, można wykorzystać je w sprawie sądowej.
Czy polski klient, coraz bardziej świadomy kwestii ochrony klimatu i zrównoważonego rozwoju, jest dziś gotowy by płacić więcej za certyfikowany pellet, a krajowy producent ponosić koszty uzyskania takiego certyfikatu?
Jerzy Musik: Wysokie koszty uzyskania certyfikatu to mit. Ważna jest kwestia skali, czyli ile tego pelletu produkuje się i przez jak duży zakład. Koszty budzą obawy: audyt, opłaty stałe, opłaty za każdą wyprodukowaną tonę granulatu, koszty związane z kontrolą pelletu.
Jednak wbrew pozorom, w przeliczeniu na tonę biopaliwa, suma końcowa nie jest wysoka. I w mojej opinii taki pellet z certyfikatem nie musi być dużo droższy od produktu niecertyfikowanego. A przecież zapewnia przewagę konkurencyjną.
Czy zatem certyfikacja pelletu to temat tylko dla dużych graczy?
Nie mam jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od tego, gdzie chcą sprzedawać średnie i mniejsze zakłady. Jeśli mają ambicję wyjść poza swój lokalny, dobrze znany rynek – certyfikat może okazać się koniecznością. Dziś sprzedaż pelletu drzewnego za granicę bez potwierdzenia jego jakości certyfikatem jest niemal niemożliwa. A rynek krajowy też coraz częściej domaga się towaru najwyższej jakości.
Chcesz wiedzieć więcej? Czytaj Magazyn Biomasa! Sprawdź poniżej:
Rozmawiała: Jolanta Kamińska
Zdjęcia: SGS Polska