Co 11. Polak obawia się zakupu EV z powodu kosztów, jakie może wygenerować serwis samochodu elektrycznego. Wielu użytkowników ma przeświadczenie, że będzie to nie tylko drogie, ale również trudniejsze w realizacji. Eksperci branży mają jednak inne zdanie.
Polska potrzebuje wyspecjalizowanych warsztatów
– Serwis samochodów elektrycznych na tę chwilę stwarza problem, ale nie dlatego że jest to trudne zadanie do wykonania, tylko dlatego że brakuje nam ludzi do pracy i kompetencji. Mamy mało warsztatów, które mają kompetencje do tego, żeby zajmować się samochodami elektrycznymi – mówi agencji Newseria Bartosz Jeziorański, założyciel EV Repair, warsztatu dla samochodów elektrycznych.
Raport Q Service Castrol „Wyzwania i trendy w branży warsztatów samochodowych” z 2023 roku wskazuje, że elektryfikacja branży motoryzacyjnej to jedno z najważniejszych wyzwań najbliższych lat, także pod kątem warsztatów naprawczych. Właściciele serwisów poszukują pracowników o odpowiednich uprawnieniach do pracy z komponentami zelektryfikowanymi. W Polsce nadal brakuje wyspecjalizowanych w tym zakresie warsztatów, a przecież liczba elektrycznych aut rośnie.
Czytaj też: Jest nowa strategia Orlen. Miliardy na wychwyt i składowanie CO2
Polish EV Outlook Index podaje, że na koniec listopada 2024 r. łączna liczba zarejestrowanych w Polsce samochodów osobowych, dostawczych i ciężarowych całkowicie elektrycznych (BEV) wynosiła prawie 77,9 tys. szt. Same pojazdy osobowe stanowiły w tym zestawieniu 70,1 tys. sztuk., co oznacza wzrost o 44% względem analogicznego okresu ubiegłego roku. Spadła liczba rejestrowanych nowych aut – do listopada 2024 r. było ich 1181 i jest to o 37% mniej względem listopada 2023 r. Eksperci oceniają, że przyczyną mogło być wstrzymanie dopłat do pojazdów elektrycznych i zapowiedź wznowienia programu w lutym br.
Serwis samochodu elektrycznego to nie jedyny problem
W barometrze Nowej Mobilności zapytano Polaków, z jakiego powodu nie decydują się na auta elektryczne. Główna przyczyna to zbyt wysoka cena i tej bariery nie usuwa nawet dopłata. Ocenia się jednak, że koszt zakupu będzie spadać. Wszystko dlatego, że już teraz dostrzegalne jest obniżenie o 20% cen akumulatorów litowo-jonowych, które są głównym komponentem EV.
Kolejne obawy wynikają z ograniczonej dostępności infrastruktury do ładowania, a 9% Polaków nie kupiłoby pojazdu elektrycznego, bo sądzą, że mogą pojawić się trudności związane z serwisowaniem go. Jednocześnie co trzeci badany źle ocenia swoją wiedzę na temat serwisowania EV. Tylko 27% wskazało, że ich wiedza jest dobra lub bardzo dobra.
Wbrew pozorom – cena takiej usługi nie jest wygórowana względem aut spalinowych.
– Średni koszyk napraw samochodów elektrycznych w tej chwili w naszej sieci wynosi 5 tys. zł, natomiast wynika to też z tego, że przeprowadzamy naprawy w szerokim zakresie. W naszej sieci można naprawiać baterie, wymieniać silniki i są to naprawy z reguły bardziej kosztowne. Natomiast standardowa naprawa zawieszenia czy układu hamulcowego w kontekście kosztów i nakładu pracy nie różni się od tej, którą wykonujemy w samochodzie spalinowym – tłumaczy założyciel EV Repair.
Koszty eksploatacji EV
W 2023 r. serwis Rankomat.pl przeprowadził analizę, z której wyniknęło, że dekada użytkowania samochodu elektrycznego pod kątem eksploatacji jest o 16% tańsza względem auta beznyznowuego i 3% względem diesela. Dodatkowo jeśli właściciel wymieni się na regeneracje baterii zamiast jej wymianę, to różnica w kosztach względem aut spalinowych oscyluje blisko 50%.
Czytaj też: Aż 95 proc. dofinansowania na zeroemisyjne autobusy dla samorządów
– Obawy o spadek wydajności baterii są kompletnie nieuzasadnione. Przeprowadziliśmy ponad 5 tys. napraw i mamy wiele przypadków, gdy samochody dosyć często do nas wracają w trybie maintenance, gdzie właściciele proszą, żeby sprawdzić, jak sprawuje się bateria. Mamy auta z 560 tys. km na liczniku, a bateria jest na poziomie 79 proc. Mamy też dużo bardziej ekstremalne przypadki, gdzie samochody przekroczyły już przebiegi nawet 800 tys. km, wciąż te baterie mają zadowalającą żywotność. Samochody elektryczne w ogóle zaskoczyły tym, jak świetnie się sprawują po tak długich przebiegach – ocenia Bartosz Jeziorański.
Nie oznacza to jednak, że są to pojazdy bezawaryjne.
– Jest to błędne myślenie, w szczególności w zakresie pierwszych samochodów, które powstawały na początku drugiej dekady lat 2000. do 2015 roku. Te samochody współdzieliły wiele problemów, gdzie głównym problemem było to, że inżynierowie z tych firm korzystali z tego, co było na półkach, czyli ściągali części z samochodów spalinowych i wkładali je do samochodów elektrycznych, gdzie oczywiście mamy do czynienia z inną wagą i z innym oddziaływaniem sił skrętnych w momencie przyspieszania, bo ten samochód ma zupełnie inną specyfikę, przyspiesza szybciej, ma bardziej płynne przyspieszanie. To powodowało, że zawieszenia w starszych samochodach bardzo szybko się psuły. Problem wciąż istnieje oczywiście, bo kwestia jest taka, że zasób materiałowy, z którego korzystają producenci, ciągle jest ten sam, natomiast widać, że producenci bardzo mocno walczą z tym tematem – wyjaśnia ekspert.
Biomasa i paliwa alternatywne. Czytaj w internecie
Źródło i zdjęcie: Newseria