Francja – 477, Niemcy – 254, Anglia – 106, Norwegia – 72, Dania – 50. Polska – 0. Dlaczego nasz kraj to nadal biała plama na europejskiej mapie instalacji produkujących biometan? I co zrobić, aby w końcu rozkręcić rynek biometanu w Polsce?
Ostatni raport statystyczny Europejskiego Stowarzyszenia Biogazu (EBA) z grudnia 2023 r. poświęcony rozwojowi rynku produkcji biogazu i biometanu wskazuje, że na Starym Kontynencie mamy do czynienia, rok do roku, ze znaczącym przyrostem liczby zakładów produkujących biometan. Perspektywa korzyści ekonomicznych i środowiskowych z produkcji tego gazu najwyraźniej dopinguje kolejne kraje do coraz większych inwestycji w tej branży. W efekcie w 2022 r. produkcja biometanu wzrosła aż o prawie 20 proc. w stosunku do wcześniejszego roku, osiągając pułap 4,2 mld m sześc. Łącznie biogazu i biometanu wyprodukowano natomiast w Europie 21 mld m sześc. – to więcej niż całe zapotrzebowanie na gaz ziemny kraju takiego jak Polska!
Zarejestruj się na Kongres Biometanu
Jak w każdym rankingu, tak i tu, są jednak zarówno liderzy, jak i maruderzy. Dysproporcje w produkcji biometanu pomiędzy poszczególnymi krajami Europy najdobitniej pokazuje zestawienie krajów pokroju Danii, gdzie udział biometanu w sieci gazowej kształtował się na poziomie blisko 40 proc. (i gdzie dąży się do pokrycia zapotrzebowania na gaz w 100 proc. biometanem do 2030 r.), oraz Polski, gdzie jak dotychczas, do sieci nie popłynął jeszcze ani jeden metr sześc. tego gazu. Jak to możliwe, że w kraju, w którym według szacunków naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego z Poznania można produkować rocznie aż 8 mld m sześc. biometanu, nie powstał jeszcze rynek tego surowca z prawdziwego zdarzenia?
Brak prawa, brak wsparcia
W polskiej polityce energetycznej przez lata na próżno szukać było stabilności, co skutecznie zniechęcało inwestorów do angażowania się nowe sektory. Pomimo że produkcja biometanu z odpadów organicznych, takich jak gnojowica czy odpady rolnicze, była przecież technologicznie możliwa, to jedną z głównych barier w rozwoju rynku biometanu w Polsce były niewystarczające regulacje prawne w tym zakresie oraz brak wsparcia operacyjnego dla tego typu inwestycji. O ile istniało już wiele programów finansowania i inicjatyw zachęcających do produkcji energii odnawialnej z innych źródeł, o tyle w przypadku biometanu brakowało i nadal brakuje mechanizmów wsparcia dla potencjalnych inwestorów. Tymczasem jak wskazują autorzy „Białej Księgi Biometanu” (Koalicja na Rzecz Biometanu, Warszawa 2020), podstawą do efektywnego wejścia instytucji finansowych w projekty biogazowe powinno być np. ustanowienie trwałego systemu ceny gwarantowanej, tak jak to miało miejsce w Niemczech czy Austrii. Specjalną ścieżkę pomocową, tyle że w formie dopłat do produkcji zastosowano także we Włoszech czy Szwecji, gdzie biometan wykorzystywany jest coraz bardziej znacząco w paliwach transportowych.
Długa droga do celu
W Polsce jesteśmy jednak dopiero na początku tej drogi. W ub. roku weszła w życie nowelizacja ustawy o OZE, w której znalazły się pierwsze rozwiązania prawne, które mają pomóc stworzyć rynek tego gazu w Polsce. Usankcjonowano m.in. biometan w definicjach odnawialnego źródła energii oraz instalacji odnawialnego źródła energii, co w praktyce pozwoli wprowadzać go do sieci gazowych, a także wykorzystywać jako paliwo w transporcie.
Wprowadzenie na rynek biometanu nie będzie jednak ani proste, ani szybkie. Do przeszkód takich jak niedobór infrastruktury do dystrybucji i magazynowania biometanu, braku taryf przesyłowych, czy usprawnień administracyjnych, które przyspieszyłyby inwestycje w biometanownie, trzeba jeszcze zaliczyć czynnik społeczny. Inwestycjom w biogazownie towarzyszą bowiem bardzo często protesty okolicznych mieszkańców, wskazujących na uciążliwości odorowe. Sporym wyzwaniem będzie zatem nie tylko edukowanie społeczeństwa na temat korzyści płynących z wykorzystania biogazu jako ekologicznej formy energii ale i jednoczesne zapewnienie im pełnego komfortu życia w pobliżu poprzez wybudowanie instalacji w technologii w pełni bezodorowej.
Póki co, prace nad pierwszymi biometanowniami w Polsce już trwają. W maju ma zacząć działać pierwsza instalacja demonstracyjna – biometanownia w Brodach pod Poznaniem, będąca przedsięwzięciem Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, sfinansowana z Funduszy Europejskich. Natomiast w Głąbowie w woj. warmińsko-mazurskim powstaje instalacja Orlenu, która umożliwi produkcję ponad 7 mln m sześc. biometanu rocznie przekształcanego następnie w paliwo bioLNG. W świetle zaproponowanego przez Komisję Europejską w planie REPowerEU celu osiągnięcia produkcji 35 mld m sześc. rocznie biometanu w Unii Europejskiej do 2030 r., jest to wartość mikroskopijna, ale i w Polsce od czegoś trzeba w końcu zacząć.