Jaki jest największy problem ciepłowników. Węgiel? Źle. Gaz? Drogo. Biomasa? Źle. Drogo i wiele… przeszkód. Z Sebastianem Paszkowskim, prezesem zarządu PEC w Białej Podlaskiej oraz członkiem rady Oddziału Południowo-Wschodniego Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie rozmawiała Beata Klimczak.


RAPORT BIOGAZ W POLSCE 2022 – POBIERZ ZA DARMO!

Reklama

2022 Biogaz w Polsce raport magazynbiomasa

2022 Raport Biogaz w Polsce

Pobierz raport za darmo

Wyślij link na adres:

Zaznaczenie pola oznacza wyrażenie zgody na otrzymywanie od Biomass Media Group Sp. z o.o. z siedzibą w Poznaniu drogą e-mailową newslettera oraz innych informacji handlowych w celu marketingu bezpośredniego, która jest świadczeniem wzajemnym w zamian za otrzymanie możliwości pobrania określonych treści. Zgoda ta może zostać wycofana w dowolnym momencie poprzez wykorzystanie linku dezaktywacyjnego dostępnego w każdej wiadomości. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych znajdziesz w Polityce prywatności [https://magazynbiomasa.pl/polityka-prywatnosci/].


Podobno już jest i działa…?

Tak, na początku kwietnia, z opóźnieniem, ale już uruchomiliśmy kotłownię biomasową. Nie oznacza to, że skończyły się problemy, bo aktualnie związane są one z dostępem paliwa, czyli biomasy. Biomasa do Polski trafiała głównie z Białorusi, która półtora roku temu nałożyła bardzo wysokie cła na drewno i pochodne, wówczas import tego surowca przestał się opłacać. Za dwie trzecie produkcji biomasy, pelletu i innych paliw pochodzenia drzewnego odpowiadały Rosja, Białoruś i Ukraina.

Obecnie w związku z tym co dzieje się na Wschodzie, pojawiły się dwa problemy: z brakiem węgla, o czym Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie alarmowała już jakiś czas temu wskazując, że niektóre z przedsiębiorstw mogą nie rozpocząć sezonu 2022/2023, oraz z biomasą.

Proszę przypomnieć, jak przebiegała inwestycja w Białej Podlaskiej.

W 2018 roku podpisaliśmy kontrakt na realizację inwestycji pod nazwą: „Budowa ciepłowni biomasowej o mocy 17 MW (5MW+12MW)” do końca października 2019 roku. Niestety zmiany legislacyjne, jak choćby te dotyczące odprowadzania ścieków technologicznych z instalacji, przedłużyły naszą inwestycję.

Borykaliśmy się z problemami związanymi m.in. ze zbiornikiem ppoż., koniecznością zmiany miejsca jego posadowienia, potem z przeprojektowaniem go z podziemnego na naziemny, wykonaniem i uzgodnieniem kolejnych nowych projektów – co niestety też długo trwało. A to nie wszystko, bo w związku z ochroną ppoż. musieliśmy zwiększyć klasę ściany oddzielenia pożarowego magazynu biomasy z klasy 120 na 240, a także zwiększyć liczbę kontenerów na popiół, czego wymagało przedsiębiorstwo zagospodarowania odpadów ze względu na swój cykl pracy w tygodniu. Kolejna sprawa to wybuch pandemii. Przypomnę, że wykonawcą była firma z Austrii.

Potem pojawiły się problemy wykonawcy, który pierwszy raz budował instalację w takim systemie organizacyjnym. W wyniku tych przeszkód inwestycja przedłużyła się o dwa lata. Obecnie ciepłownia pracuje w trybie testów, oczekujemy również koncesji na wytwarzanie ciepła z biomasy.

Jakie były państwa założenia dotyczące korzyści z inwestycji w biomasę i jak bardzo zweryfikowała je obecna sytuacja gospodarczo-polityczna?

Naszym nadrzędnym celem było uzyskanie statusu efektywnego systemu ciepłowniczego, co pozwala na dostęp do innych środków, w tym finansowych, na realizacje inwestycji związanych z OZE, które są tańsze i szerzej dostępne. Druga sprawa to redukcja równoważnika emisji CO2. Z tym, że projekt zakładał wykorzystanie 48 tys. ton biomasy rocznie w cenie 200 zł za tonę, która w tej chwili kosztuje brutto 500 zł, czyli ok. 50 zł za GJ (wcześniej było 15-20 zł). Nikt nie zakładał tak dużego wzrostu cen.

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w Magazynie Biomasa. W internecie za darmo:

Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE