Tuż obok Sokołowa Podlaskiego zapaliły się membranowe dachy komór fermentacyjnych. Pożar biogazowni gasiło 14 zastępów straży pożarnej. Obecnie sytuacja jest opanowana, jednak konieczne było wstrzymanie pracy instalacji.

Reklama

Do pożaru doszło 24 sierpnia. Około godziny 18:35 na miejsce zostały wezwane służby ratunkowe.

Akcja zakończona powodzeniem

– Działania gaśnicze trwały do godziny 23:00. Konieczne było jednak pozostawienie jednostki w celu dozorowania miejsca zdarzenia dogaszanie, w którym brał udział jeden zastęp straży pożarnej. O 1:11 zakończyły się wszystkie działania ze strony straży pożarnej. Nie udało nam się ustalić przyczyny powstania pożaru, tą kwestią zajmie się polica – wyjaśnił dla Magazynu Biomasa asp. Łukasz Tomczuk, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej.

Biogazownia, której elementy uległy pożarowi, nie zasilała miejskiej elektrociepłowni w Sokołowie Podlaskim.


Czytaj dalej: E-metanol pod znakiem zapytania. Budowa fabryki stanęła


Nie ustalono dotąd bezpośredniej przyczyny tego wypadku.

– Zapalił się dach z brezentu na dwóch komorach fermentacyjnych. Do akcji gaśniczej zadysponowano 14 naszych zastępów. Na miejscu był również zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Sokołowie Podlaskim – powiedział w niedzielę dla TVN aspirant Łukasz Tomczuk z sokołowskiej straży pożarnej.

Pożar udało się ugasić, jednak membranowe dachy zapadły się do wnętrza komór. Produkowany w instalacji biogaz zawiera w sobie metan, czyli łatwopalny gaz, dlatego skuteczna akcja strażacka była konieczna dla skutecznej walki z ogniem.

To była pierwsza akcja strażaków z Sokołowa związana z biogazownią.

Pożar biogazowni i jego potencjalne skutki


Czytaj dalej: Jak długo trwa budowa biogazowni?


– W biogazowni zapalił się brezentowy dach na zbiornikach fermentacyjnych, w których produkowany jest biometan. Gaz unosi brezent do góry, napina, wytwarza się ciśnienie, które pompuje gaz do rur. W dalszej fazie jest on spalany i generowany jest prąd. Istniało niebezpieczeństwo wybuchu. W pierwszej fazie akcji gaśniczej została podana piana, później woda. Sytuację udało się opanować i zapobiec rozprzestrzenieniu się pożaru. Druga instalacja, zlokalizowana w odległości ok. 50-70 metrów nie była zagrożona – dodaje Łukasz Tomczuk.

Przeprowadzono już rozbiórkę uszkodzonych elementów.

Zdjęcie: OSP „Cukrownia” Sokołów Podlaski

Źródło: TVN24, ŻycieSokołowa.pl, RDC

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE