Polska może wycofać się z węgla do 2035 roku? Firma konsultingowa Enervis – przygotowała analizy dla krajów UE, w tym dla Polski. Wynika z niej, że już do 2035 roku polska energetyka może zrezygnować z węgla. Na co musi postawić?   

Niemiecka firma konsultingowa Enervis na zlecenie European Climate Fundation przeanalizowała energetyki krajów UE. W raporcie dla naszego kraju “Polish Coal Exit 2035” przedstawiono alternatywny scenariusz odejścia polskiej energetyki od węgla, przyjmując, że będzie to możliwe w roku 2035.

Reklama

To ważna data, bo pokrywa się z datą zakończenia istniejących mechanizmów wsparcia, z których będą mogły korzystać polskie elektrownie węglowe.

O raporcie Enervis szeroko pisze portal gramwzielone.pl.: Do scenariusza referencyjnego przyjęto założenia rozwoju polskiego miksu energetycznego wpisane do opublikowanego przez Ministerstwo Energii projektu “Polityki energetycznej Polski do 2040 r.”.

W scenariuszu wskazanym przez Enervis, którego realizacja miałaby umożliwić Polsce wyjście z energetyki węglowej w roku 2035, nie uwzględniono – w przeciwieństwie do PEP 2040 – budowy elektrowni jądrowych, a ponadto uwzględniono rozwój energetyki gazowej wyłącznie w oparciu o obecne zdolności importu gazu.

W przypadku cen paliw stosowanych w energetyce oraz kosztów CO2 przyjęto scenariusze wskazane w opracowanym przez Międzynarodową Agencję Energetyczną raporcie “World Energy Outlook 2018”.

Zgonie z prognozami MAE przyjęto, że w okolicach roku 2035, w którym Polska miałaby zakończyć produkcję energii z węgla, ceny tego surowca utrzymałyby się mniej więcej na obecnym poziomie, jednak trzeba byłoby się liczyć z wyraźnym wzrostem cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla, które miałyby kosztować wówczas już ponad 30 euro na tonę CO2, przekraczając około roku 2040 poziom 40 euro.

W raporcie uwzględniono będące w budowie i planowane elektrownie węglowe – planowane do uruchomienia w tym roku nowe bloki w Opolu (1,8 GW) oraz Jaworznie (910 MW), mające zostać oddane do użytku w przyszłym roku blok gazowy w Stalowej Woli (460 MW) oraz blok węglowy w Turowie (469 MW) oraz planowaną do uruchomienia przez PGNiG w 2021 r. elektrownię gazową Żerań o mocy 499 MW – co razem daje nową moc wytwórczą na poziomie 4,138 GW.

Ponadto uwzględniono – podobne jak w PEP 2040 – scenariusze rozwoju morskiej energetyki wiatrowej oraz fotowoltaiki. Natomiast inaczej niż w dokumencie przygotowanym przez Ministerstwo Energii uwzględniono wyraźny rozwój lądowej energetyki wiatrowej – analizuje gramwzielone.pl.

Zdaniem analityków niemieckiej firmy konsultingowej, potencjał lądowych wiatraków w naszym kraju może wzrosnąć przed rokiem 2035 do około 24 GW, przy czym po roku 2025 wyraźnie miałyby się rozwijać inwestycje wiatrowe na lądzie realizowane w oparciu wyłącznie o realia rynkowe. Potencjał pozostałych farm wiatrowych na lądzie miałby się utrzymać na poziomie niewiele wyższym od obecnego, który wynosi niemal 6 GW.

Do tego po roku 2030 potencjał farm wiatrowych na morzu miałby przekroczyć 5 GW, osiągając w roku 2040 poziom około 10 GW. Natomiast potencjał elektrowni fotowoltaicznych realizowanych głównie w modelu nieuwzględniającym subsydiów miałby osiągnąć przed rokiem 2035 poziom 20 GW, a następnie przekroczyć przed 2040 rokiem poziom 30 GW.

Po stronie popytu na energię w raporcie firmy Enervis przyjęto jednakowe z PEP 2040 założenie średniego wzrostu zapotrzebowania na energię w latach 2018-2040 o 1,7 proc. rocznie – co miałoby wynikać z prognozowanego wzrostu gospodarczego, ale także planowanego rozwoju elektromobilności mającej generować w roku 2040 roczną konsumpcję około 10 TWh energii oraz technologii pomp ciepła mających zużywać w tym czasie około 3,6 TWh energii elektrycznej rocznie.

Inaczej niż w PEP 2040 w raporcie Enervis uwzględniono przy tym rozwój potencjału redukcji popytu, który w przypadku odbiorców przemysłowych miałby dać zdolność ograniczenia zapotrzebowania na moc do 3 GW, co stanowiłoby około 10 proc. szczytowego zapotrzebowania krajowego systemu elektroenergetycznego.

Istotną rolę w zapewnieniu odpowiedniej elastyczności systemu zdominowanego przez wytwarzanie energii przez źródła odnawialne miałyby odegrać połączenia transgraniczne. Przyjęto w analizie Enervis, że ich potencjał importowy miałby wzrosnąć do 4 GW do roku 2020, a następnie do 5,5 GW do roku 2030 oraz do 6,1 GW do roku 2050.

Bazując na powyższych założeniach, eksperci Enervis doszli do wniosku, że wyjście Polski z węgla około roku 2035 jest nie tylko technicznie możliwe, ale byłoby ponadto bardziej efektywną kosztowo opcją w porównaniu do modelu zaprezentowanego przez Ministerstwo Energii.

Całkowite oszczędności z implementowania scenariusza “Coal Exit” – w porównania do scenariusza zapisanego w PEP 2040 – miałyby wynieść 37 mld euro.

Według Enervis zastosowanie ścieżki wyjścia z węgla miałoby pozwolić na utrzymanie cen energii na rynku hurtowym, dzięki większej generacji ze źródeł odnawialnych, na poziomie około 55-60 euro/MWh, podczas gdy w scenariuszu zapisanym w PEP 2040 przyjęto wzrost cen do 70 euro/MWh przed rokiem 2035.

Źrodło: gramwzielone.pl

Zdjęcie: shutterstock

 

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE