Jak rozwiązać kryzys gospodarczy państwa? Zmuszając obywateli do płacenia więcej za paliwo. Z takiego założenia wyszedł rząd Kuby, który planuje podniesienie cen aż pięciokrotnie. Choć pomysł może wydawać się kuriozalny, to władza ma argumenty, by wytłumaczyć tę decyzję.

Reklama

Niełatwe życie Kubańczyków

Długotrwałe zawirowania gospodarcze wymagają radykalnych działań. Na Kubie panuje wysoka inflacja, a fakt uzależnienia od importu nie poprawia sytuacji.

W związku z tym rząd państwa wdraża pakiet rozwiązań, które mają przyczynić się do opanowania kryzysu. Niedawno minister finansów ogłosił w telewizji, że od 1 lutego ceny benzyny zostaną pięciokrotnie podniesione. Paliwo kosztujące do tej pory 25 peso (0,20 dolara) będzie można kupić za 132 peso (1,30 dolara). Podobne podwyżki mają dotyczyć także diesla. Politycy wierzą, że to działanie ożywi gospodarkę oraz zabezpieczy ludność przed niedoborami paliwa.


Czytaj też: Dowiedz się, czy Twój motocykl pojedzie na paliwo E10


Najtańsze paliwo na świecie?

– W jakim kraju na świecie za jednego dolara można kupić dziewięć litrów benzyny? – powiedział Manuel Marrero Cruz, premier Kuby.

Rzeczywiście na Kubie paliwo ma jedną z najniższych cen na świecie. Jednak profesor ekonomii, Omar Everleny Pérez, powiedział agencji prasowej AFP, że choć benzyna na Kubie może być tania według światowych standardów, to w porównaniu z wynagrodzeniami w kraju jest „bardzo droga”. Obecnie najniższa krajowa w wyspiarskim państwie wynosi 2100 peso (17,50 dolara).

Decyzja rządu jest podyktowana także problemem z dostępem do paliw. Większość Kubańczyków nie może sobie pozwolić na zakup auta, mimo to i tak często na stacjach benzynowych ustawiają się długie kolejki, co wynika z niedoboru benzyny.

W pakiecie rozwiązań znalazło się także podniesienie cen energii o 25%.

Biomasa i paliwa alternatywne

Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!

Zdjęcie: Freepik

Źródło: El País

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE