Energia, która zasili oświetlenie w mieście i koniec z odorami z oczyszczalni ścieków. Takimi argumentami miasto Lubin przekonuje do planowanej budowy biogazowni. Ale mieszkańcy sąsiednich miejscowości widzą głównie zagrożenia związane z inwestycją.
Jak informują urzędnicy, każdego roku w Lubinie powstaje blisko 8 tys. ton osadów ściekowych z kanalizacji, które składowane są na polderach wokół oczyszczalni ścieków. I powodują uciążliwości zapachowe. Dlatego miasto chce wybudować biogazownię. Tam, do hermetycznych komór fermentacyjnych mają trafiać osady wraz z innymi odpadami organicznymi.
Energia z biogazu
Cały proces przetwarzania odpadów będzie przebiegał w zamkniętym systemie. Korzyści to nie tylko likwidacja uciążliwości zapachowych, ale i energia z biogazu – 4 tys. MWh, które pozwolą miastu zasilać uliczne oświetlenie oraz miejskie budynki.
Energia z biogazowni obniży również koszty funkcjonowania miejskiej oczyszczalni ścieków. Ponadto przyczyni się do powstania nowych miejsc pracy.
Mieszkańcy Lubina i okolicznych miejscowości, jak Miroszowice i Kłopotów nie są jednak przekonani do inwestycji, która ma powstać w odległości ok. 400 m od zabudowań mieszkalnych. Organizują już protest. Pod pismem w tej sprawie podpisało się już ok. 100 osób.
Przyjaźń, Wólka, lista się wydłuża. To tam biogazownie są oprotestowywane
Wśród mieszkańców obawy budzą m.in. uciążliwości zapachowe z biogazowni, ryzyka zanieczyszczenia powietrza, gleby i wód gruntowych, zwiększonego hałasu i obciążenia lokalnych dróg i spadku wartości nieruchomości w pobliżu inwestycji.
Protestujących wspiera wójt gminy Lubin.
– Obowiązkiem gminy jest wsłuchiwać się w głos mieszkańców i wspierać ich w działaniach zmierzających do ochrony zdrowia, środowiska i jakości życia – mówił w ub. tygodniu wójt Norbert Grabowski podczas spotkania z mieszkańcami ws. planowanej inwestycji.
Rynek biogazu i biometanu. Czytaj za darmo w internecie!
zdjęcie poglądowe: biogazownia KosEco