Temat fabryki pelletu tworzonej przez Lasy Państwowe przewija się w dyskusji już od dwóch lat. Podczas 9. Forum Pelletu padły deklaracje na temat tego, na jakim etapie obecnie znajduje się projekt.

Reklama

W trakcie 9. Forum Pelletu, organizowanego przez Magazyn Biomasa, odbył się panel dyskusyjny z udziałem ekspertów prowadzony przez Lecha Bojarskiego. Jednym z jego uczestników był Mariusz Błasiak, naczelnik Wydziału Projektów Rozwojowych i Nadzoru Właścicielskiego w Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych.

Skąd ten pomysł?

Pierwsze działania w kierunku produkcji pelletu przez Lasy Państwowe zostały podjęte jeszcze w 2022 r., kiedy nastąpił kryzys paliwowy związany z agresją Rosji na Ukrainę.

– 2 lata temu miała miejsce sytuacja, która była anormalna. Wtedy było to działanie [produkcja pelletu – przyp. redakcji] bardziej związane z polityką i zabezpieczeniem przed nagłym skokiem cenowym. I to zadziałało. Nie wiem czy wyłącznie z tego powodu, ale ceny rzeczywiście spadły z ponad 3000 do nieco powyżej 2000 zł. Wystarczyła sama zapowiedź i uruchomienie przetargu na produkcję z drewna powierzonego – powiedział Mariusz Błasiak.

Wtedy wytwarzanie pelletu zostało zlecone zewnętrznym podmiotom. Ówczesne postępowania przetargowe nie poskutkowały realnymi działaniami. Żaden przedsiębiorca nie zgłosił się jako podwykonawca, aby produkować pellet z powierzonego surowca.


Czytaj też: Zakaz palenia pelletem czy ogrzewania gazem? Uchwały antysmogowe vs. unijna dyrektywa


Obecnie Lasy Państwowe starają się utorować drogę do stworzenia własnej fabryki.

– Jesteśmy na ostatnim etapie przeddecyzyjnym, czyli po przeprowadzeniu wszelkich analiz, kalkulacji oraz po okresie obserwacji tego, jak kształtuje się rynek polski, europejski i światowy, co ma wpływ na to, jak kształtuje się sytuacja w Polsce. Z naszej strony jest to działanie czysto ekonomiczne, komercyjne i stanowi element strategii energetycznej Lasów Państwowych – informuje naczelnik DGLP. – Celem tej strategii jest osiągnięcie samowystarczalności energetycznej, ale też produkcja energii elektrycznej na potrzeby zewnętrzne, a więc dywersyfikacja przychodów. W te dążenia wpisuje się działanie podjęte do realizacji, czyli produkcja pelletu. Nie będzie się to odbywać na wielką skalę. Wolumen produkcyjny docelowo sięgnie kilkudziesięciu tysięcy ton rocznie, przynajmniej na ten moment – dodał.

Nowoczesna produkcja pelletu

Lasy Państwowe mają już koncepcję tego, jak taki projekt miałby wyglądać.

– Dążymy do uruchomienia pewnych rozwiązań, które nie są jeszcze popularne w Polsce. Chcemy osiągnąć samowystarczalność energetyczną nie naszą, ale tego zakładu. Dążymy wręcz do nadprodukcji energii, uwzględniając połączenie fotowoltaiki i małych wiatraków, tak aby powstawał nadmiar możliwy do sprzedaży zewnętrznym podmiotom. Wiemy, że kilka zakładów w Polsce działa w takim modelu, natomiast nie jest to popularne. Jeżeli to się powiedzie, to w przyszłości być może powstaną kolejne zakłady – powiedział Mariusz Błasiak podczas 9. Forum Pelletu.

Poznaliśmy także szczegóły dotyczące tego, jak potencjalnie miałby wyglądać obrót wytworzonym paliwem drzewnym oraz w jaki sposób zapewnione zostaną dostawy surowca.

– Jeśli chodzi o sprzedaż, to zamierzamy się opierać o sieć własnych lokalizacji, czyli nadleśnictw. Biomasa ma być pozyskiwana maksymalnie lokalnie, a dla nas lokalność to jest do 100 km. Bierzemy też pod uwagę konieczność zabezpieczenia się, aby zapewnić stałe dostawy drewna. Oczywiście nie będziemy pozyskiwali go celowo, czego w innej sytuacji też byśmy nie robili. To jest drewno, które już w tej chwili pozyskujemy. W tej chwili w lasach około 10% pozyskanej biomasy jest wykorzystywana na cele energetyczne. W ramach tego 1,5-1,7 mln to jest drewno sensu stricte energetyczne, przeznaczone na cele elektrociepłowni, nie elektrowni – do elektrowni nie sprzedajemy w ogóle surowca drzewnego – wskazuje przedstawiciel Lasów Państwowych. – Pozostały surowiec służy na potrzeby indywidualne tych, którzy mieszczą się w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, to są 4 mln pieców w domach – dodał.


Czytaj też: Czy możemy się spodziewać pelletowego renesansu?


Jak inforumje ekspert, około 2/3 stanowi drewno iglaste, czyli świerk, sosna. Są to gatunki o mniejszej kaloryczności. Pozostała 1/3 to drewno liściaste twarde.

Naczelnik wydziału informatyki GDLP wyraził też swoją obawę o to, czy przy dalszej, postępującej wymianie źródeł grzewczych, możliwe będzie pokrycie zapotrzebowania użytkowników domowych.

– W tej chwili w Polsce wymienić trzeba 4 mln tych pieców i nawet jeżeli tylko 1/4 zacznie spalać pellet, to czy dysponujemy potencjałem biomasy zdolnym do pokrycia tego zapotrzebowania? Co użytkownicy włożą do tych pieców? – zapytał Mariusz Błasiak. – Dla nas jest oczywiste, że te piece będą wymieniane, więc nie będziemy już mieli odbiorców na drzewo iglaste, kawałkowe. Chcemy to, co nie będzie zagospodarowane, przeznaczać na produkcję pelletu. Dzięki temu zwiększymy efektywność energetyczną, ograniczymy emisję gazów cieplarnianych i skorzystamy na wszystkich innych pozytywnych walorach, jakie wiążą się z pelletem.

Fabryka pelletu. Czytaj za darmo w internecie!

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE