Unia Europejska od kilku lat promuje zarówno efektywność energetyczną, systematyczne redukcje zanieczyszczeń do środowiska, jak również racjonalne gospodarowanie zasobami. Nie sposób wyliczyć strategii, z których najbardziej dotkliwą jest Dyrektywa MCP (2015/2193). Dla wielu przedsiębiorstw rozwiązaniem może być modernizacja w kierunku kogeneracji.
Kogeneracja biomasowa (CHP)
Dyrektywa MCP (2015/2193) nakłada na średniej wielkości źródła węglowe, których mamy w kraju zgoła najwięcej, szczególnie wyśrubowane normy emisji oraz obowiązki pomiarowe. Zdecydowana większość kotłowni węglowych już na wejściu nie spełnia tych wymogów, a koszty dostosowania wielokrotnie przekraczają wartość majątku. A już na pewno są bodźcem do zastanowienia się nad alternatywnymi inwestycjami. Jak choćby kogeneracja oparta o biogaz, biomasę, odpady organiczne czy po prostu gaz ziemny.
Kolejnym aspektem inwestycji w nowe źródła wytwarzania ciepła i/lub energii elektrycznej jest kwestia rosnących rachunków. W ostatnich latach, w ślad za rosnącymi kosztami emisji CO2 w systemie ETS, odnotowujemy coraz wyższe rachunki za media. Zwłaszcza za energie elektryczną. Szczególnie, że krajowe źródła wytwarzania są w największej mierze uzależnione od węgla, zatem z szeregiem ryzyk oraz dodatkowych opłat.
Wyższe koszty gospodarowania odpadami
Po wtóre, przedsiębiorstwa wytwórcze odnotowują coraz wyższe koszty gospodarowania odpadami. Utylizacja frakcji organicznych z każdym rokiem traci sens ekonomiczny, podczas gdy surowiec ten można wykorzystać na cele energetyczne. Głównym tego warunkiem jest stała podaż paliwa w ciągu roku. Warunek ten doskonale wypełniają m.in.:
- sektor drzewny (producenci mebli, średniej i dużej wielkości tartaki, producenci płyt drewnopochodnych),
- przemysł spożywczy (mleczarnie, producenci soków, przetworów, branża mięsna oraz producenci szerokiej gamy asortymentu spożywczego),
- producenci alkoholi,
- branża tytoniowa,
- duże gospodarstwa rolne.
Ostatecznie, każdy większy zakład przemysłowy może w pewnym stopniu uniezależnić się nie tylko od cen rynkowych, ale od przerw w dostawie zasilania. Te mogą zaważyć na ciągłości produkcji – szczególnie w okresie letnim, z uwagi na coraz częstsze susze i zagrożenia braku mocy w krajowym systemie elektroenergetycznym. Wystarczy posiadać dostęp do biomasy lub do sieci gazowej, przez co autoprodukcja ciepła i/lub energii elektrycznej będzie mogła stanowić doskonałe ubezpieczenie od wahań mocy i cen po stronie dostawców energii.
To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w Magazynie Biomasa. Sprawdź poniżej:
Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!