Od piątku do poniedziałku pod siedzibą Karkonoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w Jeleniej Górze koczowali mieszkańcy, którzy chcieli złożyć wnioski o dotację na wymianę kotła! Powstał komitet kolejkowy. Do rozdania są dwa miliony złotych. Prezydent miasta nie kryje oburzenia tą sytuacją.

 

Reklama

Tego jeszcze w Polsce nie grali – chciałoby się powiedzieć, ale sprawa jest zbyt poważna, by z niej żartować. W Jeleniej Górze osoby, które starają się o dotację na wymianę kotła stały w kolejce, by złożyć wnioski aż trzy dni. Kolejkowicze spędzali noce na matach i w kocach koczując od piątku do poniedziałku w holu Karkonoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Zawiązali komitet kolejkowy i stworzyli listę obejmującą ok. 50 osób. KARR udostępniła im toalety i dostęp do prądu. Do podziału były 2 mln złotych. Program zakłada dofinansowanie do 85 proc. kosztów zakupu i montażu pieca na gaz, biomasę, elektrycznego, pomp ciepła lub kolektorów słonecznych. Średnią wartość dotacji oszacowano na 35 tys. zł.

Jelenia Góra

Co poszło nie tak?

Prawdopodobną przyczyną powstania zamieszania i samej kolejki „po pieniądze” było to, że KARR zdecydowała się na przyjmowanie jedynie osobiście złożonych wniosków. Działania te skrytykował prezydent Jeleniej Góry Jerzy Łużniak. W opublikowanym na stronie internetowej miasta stanowisku z dezaprobatą odnosi się do postępowania KARR i oczekuje poprawy systemu przyjmowania wniosków.

Źródło: PolsatNews, jeleniagora.pl

Zdjęcie: pixabay, polsatnews, jeleniagora.pl

 

 

 

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE