Spalanie biomasy bez certyfikatów będzie w przyszłości możliwe
Dyrektor Dalkia Poznań, Jan Pic opowiada o kondycji biomasy na polskim rynku elektrociepłowniczym, o jej zaletach oraz o przyszłości, jaka czeka energię odnawialną w Polsce.
Kiedy Pana zdaniem nastąpił moment, gdy w elektrociepłowniach biomasa przestała być wielką nadzieją, a zmieniła się w surowiec w pewnej mierze kłopotliwy?
Jan Pic: Wraz z pojawieniem się rozporządzenia, które dotyczy norm spalania drewna S1, S2 i S3. To sprawiło, że Urząd Regulacji Energetyki może wytwórców dyscyplinować ze względu na pochodzenie drewna. Efektem są opóźnienia w wydawaniu zielonych certyfikatów, które sięgają nawet 12 miesięcy. Niestety ustawa o Odnawialnych Źródłach Energii tego nie porządkuje.
Nowe regulacje sprawią, ze pojawi się system aukcyjny. Pana zdaniem to dobry kierunek?
Jan Pic: Trudno to ocenić. Moim zdaniem, przede wszystkim są potrzebne regulacje, które funkcjonowałyby w całej Unii Europejskiej i wprowadzały jeden standard zielonych certyfikatów, które byłyby dostępne na jednej giełdzie. Dzisiaj każdy z krajów członkowskich ma swoją własną politykę wspierania zielonej energii. Dziwi mnie, że UE ingeruje w tak wiele sfer życia, a na tym polu nic się nie wydarzyło. Niestety wciąż faworyzowani są inni wytwórcy zielonej energii, tacy jak np. właściciele farm wiatrowych. Oni nie muszą udowadniać czy wiatr wiał z lewej czy z prawej strony.
Poza tym, w energię wiatrową są inwestowane potężne pieniądze.
Jan Pic: Dla mnie to dziwne, bo to energia słabej jakości, której wykorzystanie bardzo trudno zaplanować. To źródło mało wiarygodne, bo jak jest zainstalowana elektrownia o mocy 3 megawatów, to produkcja energii oscyluje raptem na poziomie 20 procent. Co więcej, plany jej wykorzystania w danym dniu, są określane na jeszcze niższym, 10-procentowym poziomie. To energia bardzo chimeryczna. Tymczasem, wykorzystując biomasę, można niemal wszystko dokładnie zaplanować.
Wykorzystując biomasę można wszystko dokładnie zaplanować – uważa Jan Pic
A zatem to kierunek, w jakim powinien pójść sektor elektrociepłowniczy w zakresie pozyskiwania zielonej energii?
Jan Pic: Biomasa to jeden z istotnych elementów miksu paliwowego. Rozsądnie wykorzystywana, powinna znaleźć wykorzystanie przede wszystkim w elektrociepłowniach, bo wtedy jej wykorzystanie sięga 90 procent. Inaczej jest w sytuacji, w której zużywa się ją w elektrowniach systemowych. Tam spala się milion ton ze sprawnością 40 procent, a zatem można powiedzieć, że zielona energia jest marnowana.
W wywiadzie na łamach majowego wydania BIOMASY, wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz stwierdził, że w dłuższej perspektywie, państwo nie będzie dopłacało do produkcji zielonej energii. Pana zdaniem to możliwe?
Jan Pic: Tak, ale tylko wtedy, gdy świat będzie prowadził jednolitą politykę dotyczącą emisji CO2. Jeżeli dwutlenek węgla będzie kosztował 30-40 euro za tonę, to pozyskiwanie zielonej energii bez wsparcia się obroni. Jak będzie tak tanio jak dzisiaj, to będzie to niemożliwe.
Czy ustawa o OZE może uderzyć w polski sektor energetyczny? Pytam w kontekście kotłów dedykowanych, które w ostatnich latach powstały w wielu miejscach w Polsce. Już dzisiaj niska cena zielonych certyfikatów sprawia, że ich wykorzystania balansuje na granicy opłacalności lub po prostu nie ma sensu.
Jan Pic: To ten sam mechanizm, który pojawił się w kontekście wsparcia dla produkcji energii elektrycznej w kogeneracji gazowej. System wsparcia wygasł, a prezes URE ogłosił nową cenę, która nie rekompensuje poniesionych kosztów. Cena energii jest obecnie zbyt niska, by przedsięwzięcia związane z zieloną energią opłacały się bez żadnego wsparcia. Wiele inwestycji musi funkcjonować, bo powstały przy udziale środków europejskich, a zatem wstrzymanie produkcji byłoby równoznaczne z koniecznością oddania dotacji. Zakładnicy tych środków są więc zmuszeni, by przez okres pięciu lat je używać. Jak to się skończy, z pewnością zastanowią się, czy to ma sens.
Pytanie, co się jeszcze przez te lata wydarzy. Już dzisiaj widać, że wprowadzanie zmian, to mocna strona polskich urzędników zajmujących się sektorem OZE.
Jan Pic: W USA coraz głośniej mówi się o prowadzeniu racjonalnej polityki emisji CO2. Jak oni przyjmą jakieś jasne stanowisko, dadzą sygnał całemu światu do określonych działań. Automatycznie rząd postawi bardziej na źródła zeroemisyjne i prawdopodobnie zmienią się też ceny. W efekcie energetyka oparta na odnawialnych źródłach będzie się rozwijała. Moim zdaniem zielona energia powinna być skierowana na kogenerację, bo wówczas wykorzystuje się potencjał biomasy jako paliwa. Budowa wielkich elektrowni na biomasę, to nie jest dobre rozwiązanie.
A zatem Bełchatów z nowym, gigantycznym kotłem w dłuższej perspektywie się nie obroni?
Jan Pic: Ten blok będzie funkcjonował, bo miks energetyczny dalej funkcjonuje, ale biomasę można wykorzystać w bardziej racjonalny sposób. Duże bloki istniały i muszą istnieć, bo potrzeby energetyczne są ogromne. To może się zmienić dopiero wówczas, gdy będzie się wzmacniał sektor energetyki prosumenckiej. Podstawą jest jednak powstanie inteligentnej sieci, która będzie w stanie przyjąć zieloną energię, energię prosumencką i jednocześnie utrzymać w ruchu duże jednostki.
Brak stabilności na rynku biomasy, to chyba największy problem dla całej branży. Mam wrażenie, że wpływa na to sam sektor energetyczny. Przykładem jest preferowanie jednego rodzaju paliwa na rzecz drugiego, choć teoretycznie w obu przypadkach są tym samym. Myślę o brykiecie agro, który niemal absolutnie wypadł na margines polskiego sektora elektrociepłowniczego.
Brykiety są potrzebne do małych kotłowni domowych czy ciepłowni, ale w poznańskiej elektrociepłowni się nie sprawdziły. Cała gospodarka biomasą agro została zaplanowana na pellet i zrębkę. Jak zmienia się forma fizyczna z pelletu na brykiet, to moje silosy nie są w stanie tego dozować i tworzyć miksu paliwowego. Musiałbym mieć jeszcze jedną linię do odbioru brykietu. Palenisko fluidalne rządzi się swoimi prawami. Zarówno pellet jak i zrębka spadając do kotła pływają po jego powierzchni. Brykiet może się koncentrować w jednym miejscu, spaść na dno, a w efekcie zacznie się odtleniać, zwęglać i stanie cały proces. Zanim wrzucę brykiet, musiałbym go rozdrobnić. Rozpoczęcie takiego procesu wymagałoby od nas dodatkowych nakładów inwestycyjnych. W takim przypadku zawsze istnieje jednak ryzyko, że mimo wszystko całość nie będzie dobrze funkcjonować.
Tak stało się w przypadku budowy w Poznaniu stodoły do obróbki miskantusa.
Jan Pic: Dokładnie tak. Chcieliśmy w niej rozdrabniać duże baloty, ale okazało się, że w maszynie do rozdrabniania objętość miskantusa rośnie. W metrze sześciennym pelletu mamy 600 kg surowca, a w zrębce między 300 a 400 kilogramów. W przypadku miskantusa była to tylko 1/10 tej ilości. Podając tak ogromne ilości surowca do kotła, zamiast wpadać do złoża, miskantus spalał się w powietrzu. Rosła temperatura w kotle, a strumień spalin porywał to dodatkowo do elektrofiltru. Dlatego dzisiaj stodoła stoi nieczynna. Niewykluczone, że to się zmieni.
Jakie decyzje powinny zapaść, by poprawić sytuację sektora energetycznego w zakresie spalania biomasy?
Jan Pic: Rozporządzenie zobowiązuje nas do spalania 80 % biomasy leśnej i 20 % agro lub pochodzenia spożywczego. Z naszego punktu widzenia to jest problem. Zwiększenie udziału w spalaniu biomasy agro, sprawia, że proces w złożu fluidalnym staje się niestabilny. Moim zdaniem, zmiany powinny iść w taką stronę, że jak zostanie spalone 100 % biomasy leśnej, to otrzymuje się 0,8 certyfikatu, a jak 60 % agro, to np. 1,6 ceny certyfikatu. To byłaby zachęta do szukania nowych rozwiązań.
Polski sektor energetyczny musi wiedzieć, co nas czeka, żeby się do tego przygotować – przekonuje Jan Pic
Prawo jest zmieniane, a politykom często się wydaje, że my możemy przestawiać się z dnia na dzień. Polski sektor energetyczny nie czuje niechęci by dostosowywać się do nowych rozwiązań, ale musi wiedzieć, co nas czeka, żeby się do tego przygotować. Nie może być tak jak w przypadku wprowadzenia rozporządzenia S1, S2, S3, które zablokowało cały rynek
Reasumując – jak Pan ocenia obecną sytuację na rynku biomasy?
Jan Pic: Niestety panuje chaos. Dopiero jak to się zmieni, posiadający ogromny potencjał rynek biomasowy, ma szansę się ustabilizować.
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE