MKiŚ przedstawiło nową wersję rozporządzenia w sprawie udziału energii elektrycznej wynikającej z umorzonych świadectw pochodzenia. Projekt ten w ostatniej chwili uległ radykalnym zmianom, które zagrażają funkcjonowaniu istniejących źródeł wytwórczych zielonej energii – czytamy w liście organizacji sektora OZE.

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Stowarzyszenie Energii Odnawialnej oraz Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej apelują do rządu o powstrzymanie się od działań destabilizujących rynek świadectw pochodzenia. 

Reklama

Zablokowanie nowych inwestycji w OZE

Autorzy oświadczenia tłumaczą, że skala i tempo obniżek poziomu obowiązku zużycia zielonej energii realizowana jest w sposób nieadekwatny w stosunku do aktualnej podaży i poziomu skumulowanej nadpodaży z lat ubiegłych.

– W związku z opublikowanym 11 sierpnia br. projektem przekazanym do dalszych prac legislacyjnych mamy do czynienia z nieprawdopodobnym i niezrozumiałym odwrotem od pierwotnie przyjętego scenariusza. Minister Klimatu i Środowiska redukuje własną, przedstawioną do konsultacji propozycję poziomu obowiązku o blisko 60%. Taka zmiana nie znajduje racjonalnego uzasadnienia na gruncie dostępnych danych analitycznych. Dlatego też przestrzegamy przed nieuniknioną konsekwencją gwałtownego wzrostu skumulowanej nadpodaży, a tym samym destabilizacją systemu świadectw pochodzenia, w przypadku przyjęcia poziomu obowiązku wynoszącego 5% – czytamy w liście.

Ograniczanie polskiej energetyki

Omawiana propozycja legislacyjna to również kolejny przykład ograniczania mechanizmów rynkowych w polskiej energetyce. Wszelkie działania ograniczające procesy transformacyjne w polskim sektorze wytwórczym i redukujące potencjał inwestycyjny po stronie uczestników rynku przełożą się na wyższe ceny energii w Polsce niż w krajach ościennych. Mogą się także przyczynić do powiększania luki generacyjnej w obszarze zielonej energii. 

Sygnatariusze apelu tłumaczą, że ulga dla sektora energochłonnego wynikająca z obniżenia poziomu umarzania zielonych certyfikatów to rozwiązanie, które długoterminowo nie rozwiązuje problemu, a generuje nowe.


Czytaj również: Stowarzyszenia OZE apelują do premiera


Destabilizacja systemu świadectw pochodzenia

Sytuacja ta doprowadzi do nieodwracanych szkód wśród wytwórców. Skutkiem będzie zablokowanie nowych inwestycji w OZE. Reputacja Polski, jako kraju otwartego na inwestycje ponownie może zostać zachwiana.

– Destabilizacja tworzonego oddolnie, z mozołem, rynku energii spowodować może spadek podaży, a co za tym idzie wzrost cen zielonej energii. To z kolei musi spowodować również wzrost cen energii dla odbiorców, których nie da się chronić w nieskończoność mechanizmami interwencyjnymi. Jedynie dynamiczny, systematyczny przyrost zrównoważonych i tanich źródeł wytwarzania w naszym kraju przełożyć się może na długoterminowe obniżenie kosztów energii. Dlatego przestrzegamy przed anarchizacją rynku świadectw pochodzenia i stanowczo apelujemy o wstrzymanie prac nad wersją rozporządzenia opublikowaną w dniu 11 sierpnia i co najmniej powrót do wartości 11% na 2024 r., zgodnie z pierwotną propozycją rozporządzenia – czytamy w liście.

Akademia inwestora biogazowego:

źródło: PSEW

zdjęcie: Pixabay

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE