Ministerstwo Gospodarki w zeszłym tygodniu przedstawiło projekt rozporządzenia dotyczący cen referencyjnych dla przyszłorocznych aukcji OZE. Według przedstawicieli branży są one zbyt niskie. Wyjątek stanowi technologia współspalania biomasy.
Zaproponowane przez MG ceny referencyjne powinny odpowiadać kosztom produkcji energii przez poszczególne technologie OZE i określają taryfę na energię sprzedawaną do sieci, gwarantowaną w okresie kolejnych 15 lat, co dla większości inwestorów jest wyznacznikiem opłacalności inwestycji. Według Grzegorz Wiśniewskiego z Instytutu Energetyki Odnawialnej, ceny referencyjne dla technologii OZE są zaskakująco niskie – wynoszą średnio ok. 425 zł/MW, bez wyraźnej różnicy między instalacjami małymi < 1MW i dużymi > 1 MW. Różnice między cenami zaproponowanymi przez IEO, a cenami przedstawionymi przez MG szczególnie widoczne są w kosztach dla elektrociepłowni geotermalnych, układów kogeneracyjnych na biopłyny oraz biogazowni rolniczych i systemów fotowoltaicznych.
– Poziomy cen dla źródeł OZE w odmiennych technologiach, znajdujących się na różnych etapach rozwoju są nie tylko generalnie niskie, ale w dodatku na podobnym poziomie. Co więcej nie ma też istotnej różnicy w przypadku źródeł dużych i małych w danej technologii, nowych czy modernizowanych. W naszej opinii, ceny referencyjne podane w rozporządzeniu powinny zostać poddane rzetelnej weryfikacji, gdyż czytając rozporządzenie odnosi się wrażenie, jakby były pisane „na kolanie” – dodaje Prezes IEO.
Średnie ceny referencyjne dla wszystkich zestawionych instalacji są o 27 proc. niższe niż koszty LCOE (od ang. Levelised Cost of Energy) wg wyliczeń IEO. Grzegorz Wiśniewski zwraca także uwagę, że ceny referencyjne dla mniejszych instalacji w grupie do 1 MW są zaskakująco wyższe – średnio o 6 proc. – w porównaniu do cen referencyjnych dla większych instalacji, które przecież charakteryzują się z reguły niższymi kosztami w przeliczeniu na jednostkę mocy.
Wady przedstawionego przez MG rozporządzenia punktuje także Beata Wiszniewska, dyrektor generalny Polskiej Izby Gospodarczej Energetyki Odnawialnej i Rozproszonej (PIGEOR). Podkreśla ona, że autorzy projektu rozporządzenia przyjęli do ustalenia cen referencyjnych stopę dyskontową na poziomie zaledwie 5 proc. – Trudno oczekiwać, że ceny obliczone na takiej podstawie będą stanowiły zachętę dla przedsiębiorców. Po co mieliby oni angażować się w trudny proces inwestycyjny, pełen biurokratycznych przeszkód i straszący wysokimi karami, jeśli mogą ten sam efekt uzyskać z lokaty bankowej, która nie wymaga żadnego wysiłku – ocenia Beata Wiszniewska.
Z cen referencyjnych nie może być także zadowolona branża biogazowa – zwłaszcza wobec niepewności co do przyszłych zasad ewentualnego, dodatkowego wsparcia dla jednostek kogeneracyjnych. Przyznane biogazowniom rolniczym przez MG ceny referencyjne są równe lub tylko nieznacznie niższe od cen przyznanych uznawanej za dużo tańszą technologii współspalania. Najniższa cena referencyjna w puli wszystkich technologii – 210 zł/MWh – została przyznana biogazowniom wykorzystującym biogaz ze składowisk odpadów.
Na aukcjach powyżej 1 MW wg opinii zdecydowanej większości osób z branży OZE skorzysta głównie duża energetyka wiatrowa oraz współspalanie, a nie fotowoltaika i biogaz.
Źródło: gramwzielone.pl, IEO
Zdjęcie: Internet
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE