Cała branża OZE z niepokojem czeka na kolejne kroki rządu i UE w zakresie wsparcia w dobie globalnego kryzysu. Sektor biogazu wydaje się bardziej stabilny niż energetyka słoneczna czy wiatrowa, które już wyhamowały. Ale i tu pojawiły się obawy, że wiele z zaplanowanych inwestycji nie zostanie zrealizowanych. Dobre wieści płyną z Ministerstwa Klimatu.


REKLAMA

Reklama


Projekty dotyczące systemów pomocowych dla inwestycji OZE trafiły do rządu. Przesunięte zostaną terminy realizacji zobowiązania uczestnika aukcji do sprzedaży po raz pierwszy energii elektrycznej w ramach systemu aukcyjnego oraz maksymalnego wieku (!) urządzeń wchodzących w skład danej instalacji. W przygotowaniu jest plan działań rozwojowych, który umożliwi „szybki restart” po kryzysie epidemicznym.

Dzień przed…

Z naszych rozmów z przedstawicielami sektora biogazowego, którzy funkcjonują od lat, wynika, że wielu z nich już kilka tygodni temu przewidziało wystąpienie kryzysu. Oczywiście, niemożliwe było wówczas ocenienie jego zasięgu. Jednak dostawcy technologii i modułów, w przeciwieństwie do tych, którzy funkcjonują w fotowoltaice, zdołali się w pewnym zakresie przygotować. Przedstawiciel jednej z firm o zasięgu międzynarodowym jeszcze na dzień przed ogłoszeniem przez rząd stanu epidemicznego w Polsce zapewniał, że magazyny są pełne, a na zabezpieczenie tych stanów wydatkowano ok. 5 mln złotych.

Branża OZE po koronawirusie

Cała branża OZE z niepokojem czeka na kolejne kroki rządu i UE w zakresie wsparcia w dobie globalnego kryzysu. Sektor biogazu wydaje się bardziej stabilny niż energetyka słoneczna czy wiatrowa, które już wyhamowały. Ale i tu pojawiły się obawy, że wiele z zaplanowanych inwestycji nie zostanie zrealizowanych. Dobre wieści płyną z Ministerstwa Klimatu.

– Nasza firma należy do grona tych, które zdążyły zabezpieczyć zapasy części na kilka miesięcy. Możemy powiedzieć, że jesteśmy niezależni od sytuacji, jaka ma miejsce we Włoszech. Zarząd firmy zdecydował o zmianie systemu pracy serwisantów, mają pracować lokalnie. Oczywiście, logistycznie oznacza to wyższe koszty. Powołano także zespół kryzysowy, który dba o bezpieczeństwo pracowników. Dzięki temu, że zadziałaliśmy szybko, produkcja w naszej firmie toczy się własnym trybem, bez komplikacji, a żadne terminy nie są zagrożone. Siatka pracowników obejmująca cały świat pomaga w utrzymaniu tej stabilności – mówił.

Piotr S. Kaczmarek z Fiorentini Polska, podkreślał, że firma na bieżąco monitoruje sytuację, wprowadza szereg działań zapobiegawczych jak praca zdalna pracowników biurowych i ograniczenie podróży służbowych. Produkcja w zakładach na terenie Włoch odbywała się normalnie. Dyrektor zastrzegał wówczas, że wszystko może się zmienić z dnia na dzień. I tak też się stało…

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w Rynku Biometanu. Sprawdź poniżej:

Całe wydanie znajdziesz też tutaj. Dlatego kliknij i sprawdź!

Tekst: Beata Klimczak
Zdjęcie: Shutterstock
Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE