Gmina Żuromin i okolice od lat zmagają się z problemem smrodu generowanego przez kilkaset kurników. Mimo to władze blokują pomysł budowy biogazowni na tym terenie. Dlaczego?


REKLAMA

Reklama

Powiat żuromiński to obok mławskiego największe w Polsce skupisko kurzych ferm. W samej gminie Żuromin działa obecnie kilkaset kurników, w których hoduje się około dziesięciu milionów kurczaków. Mieszkańcy od lat sygnalizują uciążliwości odorowe lokalnym władzom.

– W 2015 Urząd Gminy i Miasta Żuromin podjął prace nad przygotowaniem miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, dla wszystkich 23 sołectw w gminie. Obecnie 98,5 proc. obszaru gminy posiada miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Ograniczają one możliwość realizacji inwestycji wielopowierzchniowych (chlewnia, kurnik) powyżej 40DJP – komentuje sprawę Aneta Goliat, burmistrz Żuromina.

Inwestycje, które są obecnie realizowane otrzymały więc stosowne zgodny przed uchwaleniem miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego.

Niemniej uciążliwości zapachowe to nadal problem w gminie. Rozwiązaniem mogłaby być biogazownia, która utylizowałaby pomiot kurzy i gnojowicę i jednocześnie rozwiązywała problem z odorem.

– Biogazownie pełnią funkcje dezodorujące – mówi prof. Jacek Dach z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – Podstawowym kryterium prawidłowej pracy biogazowni jest dobre zarządzanie technologią fermentacji, jeśli bowiem poferment śmierdzi, to znaczy że proces nie jest właściwie prowadzony – podkreśla J. Dach.


BIOGAZOWNIE. JAK PRZEKONAĆ DO NICH MIESZKAŃCÓW?


Przed ostatnią sesją Rady Gminy i Miasta Żuromin grupa 10 radnych wyszła z inicjatywą uchwałodawczą, żeby zmienić plan zagospodarowania przestrzennego. Dzięki temu radni mieli pozwolić jednemu z hodowców trzody chlewnej na wybudowanie biogazowni. Inwestor chciał pokryć koszty zmian w studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego gminy.

Jak pisze KurierZurominski.pl, na sesji rady miasta pod koniec kwietnia tego roku, ten pomysł popierał szczególnie radny Marcin Olczak.

– Zainteresowałem się tematem, bo pierwszy raz mamy przed sobą konkretny plan wybudowania biogazowni, która zawsze budziła różne kontrowersje, ale pierwszy raz inwestor chce budować biogazownię u siebie, przy budynkach inwentarskich i w systemie zamkniętym – mówił Marcin Olczak.

Potem tłumaczył, że miałoby to takie plusy, że gnojowica nie byłaby wylewana na okoliczne pola.

– Inną sprawą jest to, że stworzyliśmy z radnymi wniosek, uzyskał on poparcie nie 4, a prawie wszystkich radnych, aby na sesję przygotować taką uchwałę (o przystąpieniu do zmiany studium dla konkretnych działek inwestora – przyp. red) – mówił Marcin Olczak.

Na przyjęcie uchwały nie zgodziła się burmistrz Żuromina Aneta Goliat.

– Budowa biogazowni rolniczej budzi tak wiele pytań i kontrowersji, że burmistrz Aneta Goliat podjęła decyzję o przeprowadzeniu konsultacji z mieszkańcami Chamska, aby poznać ich opinię w tej sprawie – informuje UMiG Żuromin w komunikacje do redakcji „Magazyn Biomasa”.

Chcesz wiedzieć więcej? Dlatego czytaj Zieloną Gminę. W internecie za darmo:

Inne wydania magazynu Zielona Gmina znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i sprawdź!

Zdjęcie: Shutterstock
Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE