Banki ograniczają finansowanie węgla – pisze dziennik „Rzeczpospolita”.  Instytucje odmawiają wspierania spółek z dużym udziałem czarnego paliwa w miksie.

Reklama

Odchodzenie kolejnych instytucji od finansowania spółek opierających swoje przychody na węglu jest konsekwencją szczytu klimatycznego w Paryżu. Centrale banków przechodzą od słów do czynów – twierdzi Łukasz Dziekoński z zarządu funduszu Marguerite.

Banki przeciw węglowi

Są już symptomy zaostrzenia kursu. – W przypadku niemieckiego Commerzbanku mowa o wdrażaniu takiej polityki wobec spółek posiadających więcej niż 30 proc. przychodów z czarnego paliwa. Przy czym mają one czas na zmianę miksu do 2021 r. Z kolei dla spółek energetycznych zagranicznych, w tym polskich, ograniczenie mówi o 50-proc. udziale przychodów z węgla – wskazuje Jakub Gogolewski, z  Fundacji „Rozwój Tak –Odkrywki Nie”.

Kolejnym przykładem jest BNP Paribas. Od początku roku w wewnętrznych rozmowach umieszcza na „czarnej liście” trzy polskie spółki: Tauron, Eneę i PGE. – Przedstawiciele banku mówią już nawet o braku wsparcia przy aranżowaniu emisji euroobligacji na cele korporacyjne. Banki nie chcą nawet świadczyć usług doradczych  spółkom wolno zmieniającym miks paliwowy.

Taka deklaracja padła we wtorek podczas walnego zgromadzenia BNP w Paryżu. Jego przedstawiciele, ujawnili, że jednej z polskich spółek odmówili ostatnio aranżowania emisji euroobligacji .

Inne źródła kapitału

W I kwartale Energa wyemitowała papiery dłużne na 300 mln euro przy udziale BNP Paribas i JP Morgan. Może więc chodzić o Tauron, który wskazywał na możliwość emisji długu w euro lub tzw. zielonych obligacji. – Tauron jest świadomy polityki banku BNP Paribas. Ale nie należy on do grupy kluczowych banków współpracującym z grupą – podaje spółka.

Na razie wśród innych firm sektora nie widać szczególnej presji ani z powodu ograniczenia źródeł kapitału (dziś patrzą np. na banki z Chin, Japonii i USA), ani skurczenia się liczby podmiotów z obszaru doradztwa. Bo te usługi są dobrze płatne, więc chętnie realizowane przez globalnych graczy. – Awersja do finansowania węgla zatacza coraz szersze kręgi. Ale na razie grono instytucji deklarujących zaostrzenie polityki kredytowania jest za wąskie, by nasza energetyka to odczuła – twierdzi Kamil Kliszcz z DM mBanku. Zauważa, że z czasem spółki będą się czuły mniej komfortowo, bo wygasną obecne programy.

Nie obawiam się finansowych reperkusji dla naszej energetyki z tytułu zaostrzania standardów przez kilka banków zagranicznych – mówi Jarosław Niedzielewski, dyrektor Investors TFI. Kredytowanie inwestycji w tym sektorze wezmą na siebie polskie banki. Z kolei rząd, chcąc chronić je przed destabilizacją, będzie dążył do wprowadzenia odpowiednich regulacji. Dzięki nim spółki energetyczne będą miały z czego spłacać swoje zobowiązania. Światowy trend odchodzenia od finansowania węgla będzie się zaostrzał. – W Polsce może go zatrzymać wdrożenie rynku mocy – uważają specjaliści.

Banki ograniczają finansowanie węgla

Częściową dekarbonizację portfeli deklarują m.in. francuska Caisse des Depots, holenderski fundusz ABP czy New York Common Retirement Fund. Grupa ING, HSBC, Credit Agricole te banki ograniczają finansowanie węgla. Dołączają do nich instytucje z grupy Allianz i AXA. Akcje spółek czerpiących zyski z węgla wyprzedaje Norges Bank Investment Management. Ale część instytucji dość oportunistycznie podchodziła do tematu. Nie finansowała projektów wprost, ale wspierała emisje na tzw. cele korporacyjne, zastrzegając, że środki idą na sieci lub OZE. Ale i tak odciążało to bilans spółek węglowych. Problemem są też umowy sprzed lat. Np. PGE ma taką z BNP.

Na zdjęciu: korytarze w Kopalni Bogdanka

Zdjęcie: archiwum Lubelski Węgiel „Bogdanka” S.A.

Źródło: Rzeczpospolita

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE