Opłacalność OZE ma szansę wzrosnąć. Stanie się tak, jeśli Komisja Europejska wycofa z rynku część uprawnień do emisji CO2. Przygotowuje w tym celu projekt dyrektywy.
Uprawnienia pozwalają na wprowadzanie do powietrza gazów. Mogą być one sprzedane, przeniesione lub umorzone. Przez wycofanie z rynku części uprawnień Komisja Europejska chce spowodować wzrost ich cen. Jak dotąd wprowadzenie tony CO2 do atmosfery wycenione jest na około 5 euro. Od ponad roku można jednak obserwować tendencje malejącą.
Opłacalność OZE kosztem węgla?
Zdaniem Brukseli wyższa cena ma poprawić opłacalność OZE. W zdecydowanie gorszej sytuacji znajdą się elektrownie na węgiel kamienny, a w najgorszej – elektrownie spalające węgiel brunatny.
W Polsce aż 70% projektów realizowanych przez spółki energetyczne w zamian za darmowe uprawnienia do emisji gazów cieplarnianych obejmują infrastrukturę węglową, a jedynie 10% to inwestycje w źródła odnawialne.
– Pieniądze z handlu uprawnieniami miały być przeznaczone na konkretne cele, jak modernizacja infrastruktury energetycznej oraz dywersyfikacja źródeł dostaw. W konsekwencji miało służyć stopniowemu odchodzeniu od spalania węgla i podnieść opłacalność OZE. W dużej mierze zostały jednak przeznaczone na inwestycje utrzymujące status quo – wyjaśnia Agnieszka Warso-Buchanan, radca prawny w Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Zobowiązań nie realizują
Polska, jako państwo, w którym sektor energetyczny jest silnie uzależniony od spalania węgla, dostała możliwość bezpłatnego przydzielenia 70% uprawnień do emisji gazów cieplarnianych. W zamian spółki energetyczne miały inwestować w unowocześnienie infrastruktury. Ich obowiązkiem miało też być stopniowe uniezależnianie się sektora od jednego surowca energetycznego.
Pieniądze z uprawnień sprzedawanych na aukcjach zasilają krajowe budżety, więc dla fiskusa to doskonała informacja. Dla opartej na węglu energetyki to natomiast prawdziwy ból głowy.
Polska domaga się dodatkowej rekompensaty ponad to, co uzyskała Ewa Kopacz w 2014 r., czyli podwojenia wynegocjowanego wtedy Funduszu Modernizacyjnego (od 2 do 5 mld zł). Rząd domaga się przyznania energetyce 60 a nie 40 procent darmowych uprawnień do 2030 r. Rząd chce też, aby te darmowe uprawnienia wydzielano Polsce na podstawie Krajowego Planu Inwestycyjnego jak było do tej pory, a nie na aukcjach.
Komisja Europejska oszacowała wartość bezpłatnych uprawnień do emisji na lata 2013-2021, o które wnosiła Polska na prawie 7,5 mld euro.
Na zdjęciu elektrownia Bełchatów
Źródło: www.gramwzielone.pl
Zdjęcie: www.fotopolska.eu
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE