W rozmowach o opłacalności produkcji rolnej, wysokości PKB i dobrostanie społeczeństwa często zapomina się o roli przyrody. A przecież to właściwe funkcjonowanie ekosystemu zapewnia odpowiednie warunki dla upraw żywności i dalszego rozwoju gospodarczego.

Reklama

Prezydencja Polski w Radzie UE, zgodnie z deklaracjami MKiŚ, za jeden z filarów uznaje bezpieczeństwo energetyczne i konkurencyjność. To okazja, by na pierwszy plan wysunąć dobrostan ekosystemu, który jest kluczowy dla realizacji tych celów.

Rozporządzenie ujawnia skalę niezrozumienia

17 czerwca 2024 roku przyjęto rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie odbudowy zasobów przyrodniczych – Nature Restoration Law (NRL). Polska głosowała przeciwko temu rozwiązaniu. Bezpośrednie cele dokumentu to podtrzymanie bioróżnorodności i wspieranie odporności przyrody na obszarach lądowych i morskich poprzez odbudowę ekosystemu.

– Pojawiło się wiele nieścisłych informacji na temat rozporządzenia NRL. Informacje związane z prawem o odbudowie zasobów przyrodniczych były wykorzystywane przy okazji protestów rolników, co stworzyło bardzo negatywną kampanię społeczną, która wyprzedziła kampanię informacyjną, edukacyjną. Tutaj bardzo dużą rolę odegrali polscy politycy i polityczki – mówi agencji informacyjnej Newseria dr Paulina Sobiesiak-Penszko, dyrektorka Programu Zrównoważonego Rozwoju i Polityki Klimatycznej w Instytucie Spraw Publicznych.

Rozporządzenia wymaga śledzenia i potwierdzenia wzrostu w co najmniej dwóch z trzech obszarów: liczebności motyli na obszarach trawiastych, zasobach węgla organicznego w glebach uprawnych lub odsetku gruntów rolnych o wysokiej różnorodności. Ponadto rozporządzenie zakłada zwiększenie liczebności pospolitych ptaków krajobrazu rolniczego o 5% do 2030 roku i o 15% do 2050 roku, a także przywrócenie wykorzystywanych jako pola osuszonych torfowisk.

Te działania mają być prowadzone na 30% gruntów rolnych do 2030 r. i 50% do 2050 r.


Czytaj też: W Bawarii woda po ogórkach zastąpiła sól drogową


Działania w rolnictwie jako kość niezgody

Przede wszystkim to kwestia nawadniania torfowisk budzi wiele niechęci rolników.

– Żadne pola rolników, jeżeli oni nie wyraziliby na to zgody, nie będą nawadniane. Jeżeli takie rozwiązania byłyby wprowadzone, to wyłącznie za ich zgodą i za dodatkowymi środkami finansowymi. Obawy rolników wynikają przede wszystkim z niewiedzy i braku świadomości dotyczącej tego, z czym właściwie wiąże się prawo o odbudowie zasobów przyrodniczych – mówi ekspertka ISP. – Ono ma nas zabezpieczać przed suszą, przed problemami z wodą, z którymi Polska zmaga się od ponad dekady i które kosztują Polskę co roku kilka miliardów złotych, ma też wpływać pozytywnie na zwiększenie plonów rolników, czyli przełożyć się także na ich zyski finansowe – dodaje.

Odbudowa torfowisk to jednak nie strata dla rolników, a wręcz przeciwnie – poprawa potencjału ich produkcji. Lepszy obieg wody poprawia warunki dla upraw, zwiększając plony. Ponadto odtwarzanie torfowisk przyczynia się do zwiększania bioróżnorodności. A liczba owadów zapylających także jest istotnym czynnikiem dla rolnictwa. Według CORDIS wykonywane przez nie praca, jaką jest zapylanie, ma wartość 135 mld euro rocznie.

– Nie możemy produkować jedzenia, jeżeli będą niestabilne ekosystemy, jeżeli będziemy mieli problemy z wodą, jeżeli nie będzie bioróżnorodności, bo to wszystko wpływa na to, czy jedzenie w ogóle jest możliwe do wyprodukowania. 80 proc. upraw w Europie zależy od zapylaczy, jeżeli ich nie ma, bo nie ma bioróżnorodności, nie chronimy jej, to wówczas nie mamy też jedzenia. Przyroda to nie jest dodatek, od niej zależy połowa światowego PKB i musimy o tym pamiętać – mówi dr Paulina Sobiesiak-Penszko.


Czytaj też: Przyjaźń, Wólka, lista się wydłuża. To tam biogazownie są oprotestowywane


Ekosystem musi być chroniony

Znając wagę czynników ekosystemowych na bezpieczeństwo żywnościowe, Polska powinna przystąpić do działań w tym obszarze.

– Teraz mamy czas polskiej prezydencji, która jest oparta o hasło bezpieczeństwa, to też jest bardzo dobry moment do tego, żebyśmy pokazali, w jaki sposób od przyrody zależy nasze bezpieczeństwo. Tego niestety nie ma, ale to dopiero początek polskiej prezydencji, więc mam nadzieję, że ten wątek się pojawi – wskazuje ekspertka.

Według badań ISP przeprowadzonych w ubiegłym roku, 75% Polaków było zwolennikami przyjęcia NRL. Wśród ankietowanych ponad 70% uważa, że działania na rzecz ochrony środowiska są konieczne, a 37% jest zaniepokojona stanem przyrody w Polsce. Wydaje się, że cel jest wspólny, jednak wokół koncepcji ochrony ekosystemów narosło wiele mitów.

– Najbardziej obawiam się tego, że znów zaniedbamy kwestie związane z komunikacją i mówieniem ludziom o tym, czym jest NRL, czemu służy i dlaczego jest tak istotny w kontekście naszego bezpieczeństwa i gospodarczego, społecznego i żywnościowego – mówi dyrektorka Programu Zrównoważonego Rozwoju i Polityki Klimatycznej w Instytucie Spraw Publicznych.

Raport FSEC ocenia, że obecny model produkcji żywności powoduje znaczne straty dla środowiska i ludzkiego zdrowia. Te ukryte koszty oszacowano na 15 bilionów dolarów, co stanowi 12% światowego PKB.

Źródło i zdjęcie: Newseria

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE