Kontrola NIK, dotycząca stanu technicznego elektroenergetycznych linii przesyłowych, nie pozostawia złudzeń. Polska sieć dystrybucyjna jest w opłakanym stanie – połowa infrastruktury ma ponad 40 lat, a nad krajem wisi groźba czasowych przerw dostaw energii, jeśli nie zostaną podjęte kroki mające na celu zmianę tego stanu rzeczy. Modernizacja systemu przesyłowego jest konieczna także ze względu na unijne wymogi.
Nadal brak odpowiedniego prawodawstwa
Przyjęcie unijnego pakietu „Fit for 55” stawia przed Polską wymóg zapewniania ciągłego rozwoju sieci dystrybucyjnych. Zmiany muszą obejmować także dostosowanie krajowego prawodawstwa, tak aby wypełnianie tych standardów było rzeczywiście możliwe.
– Celem niniejszej kontroli była ocena czy zapewniono rozwój sieci dystrybucyjnej energii elektrycznej i poprawę parametrów jakościowych dostaw energii elektrycznej dostarczanej odbiorcom na tle wskaźników w państwach UE – czytamy w raporcie NIK.
Czytaj dalej: Czysta i tania energia w polskich domach. Jakich zmian potrzebujemy?
Kontrole wykazały, że działania podejmowane przez organy państwa i spółki energetyczne nie miały istotnego przełożenia na rozwój sieci dystrybucyjnej. W opinii NIK, na poziomie rządowym nadal nie wdrożono projektów przepisów, które pozwalałyby na transponowanie aktów UE do krajowego prawodawstwa. Jest to poważny problem, ponieważ z tego powodu spowalnianie, lub nawet blokowane, są prywatne inwestycje w sektor OZE. O bezczynności świadczy m.in. fakt, że nadal nie doszło do powstania dokumentu pn. Opracowanie krajowego planu skablowania sieci średniego napięcia do 2040 r., co powinno zostać skoordynowane przez prezesa URE oraz ministra środowiska.
Jako problem NIK wskazał także kwestię wydawania odmów przyłączeń do sieci. Niejednokrotnie następowały one z przekroczeniem dozwolonych terminów postępowania administracyjnego. Zdaniem instytucji, takie działanie może utrudniać i opóźniać prowadzenie inwestycji. Ocenia się jednak, że prezes URE prawidłowo wywiązuje się z obowiązków związanych z wydawaniem zgód na budowę linii bezpośrednich.
Operatorzy nie pozostają bez winy
Wydatki, jakie powinni ponosić operatorzy sieci dystrybucyjnej, są uzgodnione w planach rozwoju oraz w procesie taryfowym. Mimo to w latach 2020-2021 były one niższe o od 5 do nawet 48% niż zadeklarowane kwoty, jakie powinny zostać zainwestowane.
W trakcie kontroli ustalono także, że wraz ze wzrostem liczby wniosków o przyłączenie do sieci, rosła także liczba odmów. W 2018 r. negatywnych decyzji było 5,9%, ale w I poł. 2022 r. ta liczba wzrosła do 99,3%. Dla wniosków o przyłączenie magazynów energii, odsetek odmów wyniósł 30% w 2022 r.
Stan infrastruktury energetycznej z każdym rokiem ulega pogorszeniu. W 2021 r. 46% linii elektroenergetycznych 110 kV była starsza niż 40 lat, z czego ponad połowa była starsza niż 50 lat. To wzrost o 4 punkty procentowe w stosunku do 2018 r. Tylko 16% linii w 2021 r. była młodsza niż 10 lat. Z kolei linie średniego napięcia w 2021 r. w 40% miały ponad 40 lat. To o 9 punktów procentowych więcej niż w 2018 r. 40% linii niskiego napięcia w 2021 r. było starszych niż 40 lat.
Czytaj dalej: Instalacje spalające biomasę – jedyna taka mapa w Polsce!
NIK w raporcie z kontroli wskazuje nie tylko na problemy, z jakimi obecnie boryka się system energetyki. Przedstawia także szereg rozwiązań, które mogłyby poprawić obecny stan energetyki.
– Przygotowanie nowego Krajowego Planu Skablowania Sieci Średniego Napięcia lub jego aktualizacja również będzie pierwszym z wielu działań zmierzających do poprawy jakości i niezawodności działania elektroenergetycznej sieci dystrybucyjnej – wskazał Mariusz Banaś, prezes NIK.
Biomasa i paliwa alternatywne. Czytaj w internecie
Zdjęcie: Archiwum Magazynu Biomasa
Źródło: NIK