Polska wciąż jest jednym z krajów Unii Europejskiej z najgorszą jakością powietrza. Maksymalne średnioroczne stężenia pyłów zawieszonych były niemal dwukrotnie wyższe niż dopuszczalne. NIK opublikowała właśnie raport o stanie powietrza w Polsce.
– Problem smogu dotyka nas wszystkich, niezależnie od tego, gdzie w Polsce mieszkamy – powiedział Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.
– Polska jest czarnym punktem na mapie Europy – dodał Krzysztof Kwiatkowski.
Według NIK działania stosownych ministerstw, ale także samorządów wojewódzkich i gminnych (z wyjątkiem nielicznych przypadków) były daleko niewystarczające. Przygotowany w lutym przez Ministra Energii projekt rozporządzenia dotyczący wymagań jakościowych dla paliw stałych, w ocenie NIK zabezpiecza w znacznie większym stopniu interesy lobby węglowego, niż dążenie do ochrony Polaków i środowiska naturalnego przed negatywnymi skutkami zanieczyszczenia powietrza.
Z danych Europejskiej Agencji Środowiska wynika, że rocznie z powodu zatrutego powietrza umiera ponad 46 tys. ludzi.
NIK alarmuje: osiągnięcie wymaganych poziomów redukcji emisji pyłów i benzo(a)pirenu z sektora komunalno-bytowego, przy obecnym tempie działań, może zająć w skali poszczególnych województw objętych kontrolą od 24 do niemal 100 lat.
W 2014 roku NIK przeprowadziła podobny raport i oceniła, że działania władzy były niewystarczające.
Jakość powietrza jest silnie związana z porami roku. Najwyższe stężenia pyłów zawieszonych i B(a)P odnotowywane są w sezonie zimowym, który pokrywa się z sezonem grzewczym. Występuje wtedy zwiększone zapotrzebowanie na ciepło, a w konsekwencji m.in. wzrost ilości zużywanych paliw stałych w gospodarstwach domowych, co skutkuje wzrostem emisji zanieczyszczeń. Jakość powietrza zależy też od regionu. Generalnie najgorzej jest na południu Polski, a najlepiej w pasie północnym.