11 lutego przy przejściu granicznym Jagodyn-Dorogusk miały miejsce protesty rolników. Polacy zablokowali przejazd trzech ciężarówek załadowanych zbożem. Następnie uszkodzili uszczelnienie ładunku i wysypali ziarno na ulicę. Sprawa jest badana przez policję. Do całej sytuacji odniosła się Ukraińska Rada ds. Rolnictwa (UAC).
Każdy medal ma dwie strony
– To cyniczne niszczenie ukraińskiego zboża przez polskich protestujących jest niedopuszczalne i niemoralne, ponieważ ukraińscy rolnicy od prawie dwóch lat sieją i zbierają plony pod ostrzałem wroga na zaminowanych polach, ryzykując życiem. Rosyjskie rakiety niszczą ukraiński chleb i spichlerze, a najeźdźcy kradną go z ukraińskich pól na tymczasowo okupowanych terytoriach. Odwaga ukraińskich rolników nie tylko zapewnia pracę ludności w czasie wojny, ale także generuje znaczną część wojennego PKB Ukrainy i wspiera światowe bezpieczeństwo żywnościowe – komentuje Andrij Dykun, szef Ukraińskiej Rady ds. Rolnictwa i fundacji charytatywnej SaveUA.
Zdaniem szefa UAC takie protesty są przejawem braku zrozumienia dla trudnej sytuacji ukraińskich rolników. Polacy nie doświadczyli tego, jak „ich chleb jest niszczony przez wrogów, plony spalane, a sprzęt wysadzany w powietrze za pomocą min”.
Czytaj też: Biomasa agro – niezbędny element rynku OZE
Ponadto stowarzyszenie upatruje się w tych działaniach charakteru manipulacyjnego. W końcu już od kilku miesięcy Ukraina znaczną część swoich produktów eksportuje innymi szlakami logistycznymi. Na przestrzeni tego czasu tranzyt przez zachodnie granice znacząco spadł.
– Protesty polskich rolników przeciwko ukraińskim produktom rolnym nie są adekwatne do stanu faktycznego. Ukraina eksportuje drogą lądową przez swoje zachodnie granice nie więcej niż 300 tys. ton produktów. Reszta, dzięki pracy Sił Zbrojnych, jest eksportowana korytarzem morskim. Skoro tak małe wolumeny budzą oburzenie, to pojawia się pytanie, dlaczego takie reakcje nie pojawiają się w stosunku do innego kraju, który sprzedaje do Polski znacznie większe wolumeny? – mówi Andrij Dykun.
Rosja generuje dużo większe problemy
Dziennikarze radia Liberty przedstawili analizy, wedle których od stycznia 2022 r. do sierpnia 2023 r. Rosja wyeksportowała do Polski ponad 12 mln ton różnego rodzaju produktów rolnych. W tym samym okresie ukraińskie dostawy do Polski nie przekroczyły 4,5 mln ton. Rolnicy z Ukrainy są oburzeni sztucznymi barierami, jakie tworzy się dla sprzedaży wytwarzanej przez nich żywności.
Stoją na stanowisku, że problem zaostrza się przez względy polityczne, które są coraz bardziej widoczne w momencie pojawiania się wyścigu wyborczego w całej Europie.
– Najpierw odbędą się w Polsce wybory samorządowe, później wybory do Parlamentu Europejskiego. Ten strajk można przerwać, jeśli będzie wola polityczna, ale z jakichś powodów się ona nie pojawia. Rozumiemy, że Rosja jest zaangażowana w prowokowanie ukraińsko-polskiego konfliktu. Nie zapominamy też o wdzięczności za pomoc udzieloną Ukrainie przez Polskę i naród polski od momentu rozpoczęcia inwazji na pełną skalę, ale to nadal nie daje prawa do poniżania naszych rolników poprzez niszczenie świętego produktu – chleba – mówi szef UAC.
15 kwietnia 2023 roku polski rząd jednostronnie nałożył zakaz importu ukraińskich zbóż i nasion oleistych. Od tamtej pory produkty są tranzytowane przez Polskę i trafiają do odbiorców w innych krajach. Blokada granicy wiąże się także z tym, że produkty z innych państw nie mogą wjechać na Ukrainę, powodując straty przedsiębiorstw. Równocześnie atrakcyjność polskich portów bałtyckich i związanej z nimi infrastruktury jako potencjalnie dogodnych szlaków przeładunkowych dla ukraińskiego eksportu zostaje bezpowrotnie zniszczona.
Czytaj też: Energia dla wsi – 2 mld zł więcej w budżecie
Ukraińska Rada ds. Rolnictwa ma nadzieję osiągnąć wzajemne zrozumienie w tej sytuacji i wzywa do zaprzestania celowego niszczenia produktów rolnych pochodzących z jej kraju. Zamiast tego zrzeszenie oferuje konstruktywny dialog i zaprasza do połączenia sił w rozwijaniu wzajemnie korzystnej współpracy na rynkach trzecich.
Zdjęcie i źródło: UAC