Wejście w życie 1 lipca br. zakazu sprzedaży miału węglowego dla instalacji grzewczych do 1 MW otwiera ogromne możliwości dla pelletu drzewnego. Do przejęcia jest rynek o wartości około 6 mld zł rocznie. Czy producentom pelletu uda się uszczknąć większy kawałek tego tortu?

Klimat dla rozwoju rynku pelletu drzewnego w Polsce jest coraz bardziej sprzyjający, i to z kilku powodów. Od dwóch lat rządowy program „Czyste Powietrze” wspiera wymianę starych kotłów na nowe, także pelletowe. Z możliwości tej skorzystało ok. 20 tysięcy beneficjentów. Jak zgodnie twierdzą producenci pelletu, dystrybutorzy paliw oraz producenci kotłów to właśnie pellet drzewny może osiągnąć znaczącą pozycje w rankingu paliw stałych w Polsce. Kolejną wspierającą okolicznością jest wejście w życie rozporządzenia ministra energii z dnia 27 września 2018 r. w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych. Dokument ten wskazywał, że tylko do 30 czerwca 2020 r. obowiązywały normy określone dla miałów węglowych (zgodnie z ustawą z dnia 25 sierpnia 2006 r. o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw).

Reklama

W związku z tym, od 1 lipca br. nie można sprzedawać miału z węgla kamiennego do gospodarstw domowych i instalacji o mocy do 1 MW. Wg Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego węgla tylko wśród małych i średnich przedsiębiorstw funkcjonowało do niedawna ok. 24 tys. instalacji tego typu. Zużycie miału w tych urządzeniach szacowane jest na 7 mln 250 tys. ton na rok. Wartość – na ok. 6 mld złotych.

Pellet drzewny paliwem przyszłości?

Polska od lat znajduje się w czołówce rankingu producentów pelletu drzewnego.  Zajmujemy w nim piątą lokatę. Nasza produkcja (51 producentów) w 2018 r. wyniosła 1,2 mln. ton. Zdecydowana większość tej produkcji trafia na rynki zagraniczne. Niestety nie możemy pochwalić się wysokim poziomem konsumpcji pelletu drzewnego. W 2018 r. ogółem zużyliśmy 343 tys. ton, w tym w gospodarstwach domowych 233 tys. ton. Daleko nam do Włoch, gdzie konsumpcja roczna wynosi prawie 3,3 mln ton. Czy do naszych sąsiadów Niemców – prawie 3,1 mln ton.

Trudo się temu dziwić, skoro nasza gospodarka oparta jest na węglu. Zużycie węgla kamiennego w Polsce w 2018 r. wyniosło ok. 74,2 mln ton, z czego aż 13,5 proc. przypada na gospodarstwa domowe (GUS „Zużycie paliw i nośników energii w 2018 r.”, Warszawa, 19.12.2019 r.). Jednak świadomość społeczna jest coraz wyższa i zainteresowanie pelletem, jako paliwem odnawialnym, wzrasta. Nie bez znaczenia jest fakt, iż jest to paliwo czyste, a także to, że nowoczesne kotły na pellet są łatwe w obsłudze.  

– Pellet w połączeniu z nowoczesnymi kotłami zapewnia praktycznie bezobsługową pracę kotłowni przy minimalnej produkcji popiołu – natomiast w porównaniu z paliwami takimi jak gaz lub prąd jest zdecydowanie tańszy. To, co kiedyś na rynku polskim było egzotyką w chwili obecnej staje się standardem, a obserwując zmianę kierunku na proekologiczny należy przyjąć, że tendencja ta nie ulegnie już zmianie – ocenia Stanisław Bieńkowski, prezes zarządu Stelmet S.A.

– Sprzedaż pelletu rok do roku wzrasta. Nikt nie jest jednak w stanie przewidzieć, jak to będzie w przyszłości – mówi Sebastian Osija z firmy Sek-pol Osija Sp. j.- W mojej ocenie, przy krytycznym nastawieniu społeczeństwa do węgla, pellet ma szansę zająć wysoką pozycję w rankingu paliw w Polsce. Zainteresowanie nim w ostatnich 10 lat mocno wzrosło. Na pewno jest w lepszej sytuacji niż ekogroszek czy brykiet.

Paliwo z innej bajki

Nie ulega wątpliwości, że pellet jest alternatywą dla tysięcy gospodarstw domowych oraz małych i średnich firm, które dotychczas korzystały z miału węglowego jako paliwa dla systemów grzewczych. Jest też alternatywą dla innego paliwa stałego – ekogroszku. Marcin Menzel, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu, BTI Gumkowski (marka KIPI) słusznie zauważa, że błędem jest stawianie na równi węgla oraz jego pochodnych z pelletem jako paliwa stałego.

– Węgiel jest paliwem kopalnym podobnie jak gaz. Pellet jest w większości produkowany z odpadów tartacznych i jest paliwem odnawialnym w przeciwieństwie do pozostałych – zauważa Marcin Menzel. – Polska powinna wykorzystać szansę transformacji i dodatkowo w tak trudnym okresie pandemii, skorzystać z samowystarczalności zarówno pod względem paliwa, jakim jest biomasa i pellet, jak i urządzeń do jej czystego spalania – podkreśla.

– O rynkowe zapotrzebowanie na pellet nie należy się więc martwić, tylko przygotować na tyle, by zapewnić wszystkim użytkownikom kotłów dobrej jakości paliwo w wystarczającej ilości – zauważa Michał Paprzycki, dyrektor handlowy z firmy EkoGreń.

Jakość najważniejsza

Świadomość konsumentów nie ogranicza się tylko do tego, że pellet postrzegają jako bardziej eko. Chcą palić dobrym paliwem. Szukają opału o wysokiej jakości i akceptowalnej cenie.

– W tym roku polski pellet wiodących, znanych producentów jest stosunkowo drogi – zauważa Marek Rybarski, właściciel firmy Polmark. – Jednak na rynku jest wielu mniejszych producentów z ofertą niższych cen i jakością jak u najdroższych. W ostatnich latach kilkudziesięciu nowych polskich producentów pelletu uzyskało certyfikat ENplus A1 przechodząc pomyślnie przez proces certyfikacji.  Brak renomy na rynku i nieznany produkt wymusza na nich oferowanie niższych cen z korzyścią dla klienta.

Konkurencja na rynku producentów korzystnie wpływa na ceny pelletu. Jedni klienci palą tylko markowym pelletem płacąc za niego stosunkowo wysoką cenę, inni kupują mniej znany, ale tańszy tak samo dobry pellet.  Dla przykładu, w ubiegłym roku nawiązałem współpracę z niemiecko-austriacką firmą i handluję także ich produktem. Jest to pellet najwyższej jakości produkowany z trociny świerkowej pochodzącej z własnych tartaków, jasnej barwy o zawartości popiołu tylko 0,25 proc. Dostępny jest w bardzo atrakcyjnej cenie i już zdobył uznanie wielu stałych odbiorców. Tym bardziej, że obecnie kosztuje tyle samo co najbardziej znany polski pellet.

Produkty, których jakość budzi oburzenie

Jednak w ostatnim czasie na rynku pojawiło się także mnóstwo produktów, których jakość budzi oburzenie. Bywa, że konsumenci w partiach pelletu znajdują kawałki plastiku, pellet kruszy się, a po podpaleniu nie pachnie drewnem, jak powinien.

Dlatego równolegle ze staraniami o poszerzenie rynku dynamiki nabrały starania o certyfikację tego paliwa i wprowadzenie norm dla pelletu drzewnego. Swoje apele w tej sprawie, poza przedstawicielami branży, skierowali do Ministerstwa Klimatu m.in. Polski Alarm Smogowy i Tomasz Urynowicz, wicemarszałek województwa małopolskiego.

– Część producentów pelletu posługuje się certyfikatami np. DINplus lub ENplus A1. Problemem jest natomiast to, że są to jedynie systemy dobrowolne, które stosują najlepsze firmy na rynku. Natomiast sprzedawcy oferują też pellet, który nie posiada żadnych certyfikatów. Brakuje nadzoru ze strony Inspekcji Handlowej czy deklarowane parametry sprzedawanego pelletu są zgodne z rzeczywistością – podkreśla T. Urynowicz.


Tomasz Urynowicz

 

 

 

 

Tomasz Urynowicz

wicemarszałek województwa małopolskiego

Część producentów pelletu posługuje się certyfikatami np. DINplus lub ENplus A1. Problemem jest to, że są to jedynie systemy dobrowolne, które stosują najlepsze firmy na rynku. Natomiast sprzedawcy oferują też pellet, który nie posiada żadnych certyfikatów. Brakuje też nadzoru ze strony Inspekcji Handlowej czy deklarowane parametry sprzedawanego pelletu są zgodne z rzeczywistością.

Lata temu stacje benzynowe eksperymentowały na paliwie, dopiero wysokie sankcje i ogólnokrajowe normy sprawiły, że klienci mają gwarancję, że w ich bakach jest tyle oktanów za ile zapłacili. Nadszedł czas na kolejne paliwa.

W związku z powyższym, mam nadzieję, że mój apel do Ministra Klimatu, znajdzie pozytywne odzwierciedlenie w przepisach krajowych. Działania te popierają także alarmy smogowe, a więc ruchy społeczne. Jest to zatem także głos konsumentów, a to on liczy się tu najbardziej! Dzięki kolejnym regulacjom precyzującym jakość stosowanych paliw, mieszkańcy będą mogli łatwiej i skuteczniej dbać o środowisko.

(Całość wypowiedzi T. Urynowicza czytaj na magazynbiomasa.pl)

Tekst ukazał się w „Magazynie Biomasa”, wydanie lipiec/sierpień 2020.

Chcesz wiedzieć więcej? Dlatego czytaj Magazyn Biomasa. W internecie za darmo:


Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!

Zdjęcia: Shutterstock, UMWM
Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE