Kanadyjski Instytut Klimatu pochylił się nad kwestią tego, które rozwiązania na rzecz środowiska rzeczywiście się sprawdzają. Do tej grupy zakwalifikowały się opłaty za emisję dwutlenku węgla. Okazało się jednak, że nie w każdym przypadku. Wielkoskalowi, przemysłowi emitenci dużo częściej ograniczają ilość produkowanych zanieczyszczeń, podczas gdy obciążanie konsumentów ma dużo mniejszą skuteczność.

Reklama

Domowe podwórko przykładem dla świata

Raport „Które kanadyjskie rozwiązania dotyczące klimatu będą miały największy wpływ do 2030 r.?” analizuje wewnętrzne koncepcje kraju w zakresie ograniczania emisji gazów cieplarnianych. Choć mowa o innym kontynencie, to większość zastosowanych tam środków zaradczych jest tożsama z tymi, jakie stosuje UE. Przyczyną tej jednolitej polityki klimatycznej jest m.in. porozumienie paryskie zawarte w 2015 r. Wśród wdrożonych spójnych rozwiązań wymienić można opłaty za emisję.

–Nakładanie opłat za zanieczyszczenia na emitentów przemysłowych jest trzy razy skuteczniejsze od obciążania opłatami konsumentów – wynika z raportu Kanadyjskiego Instytutu Klimatu.

Według modeli prognostycznych zastosowanych przez analityków z Kanady, to właśnie ten system opłat najsilniej stymuluje odchodzenie od emisji.


Czytaj też: Wzrost cen energii? Politycy szukają koncepcji, jak je odmrozić


Jego skuteczność wynika m.in. z faktu, że funkcjonuje od wielu lat i dość dobrze rozwinął wiele mechanizmów. Inne metody ograniczania zmian klimatycznych w znakomitej większości są dopiero w powijakach. Ważne, by politycy nie spoczywali na laurach i wciąż kontynuowali analizę oraz dopracowywanie systemu opłat.

Opłaty za emisję to nie jedyna droga

W analizę wzięto pod uwagę scenariusz, w którym nie podjęto zupełnie żadnych działań ograniczających emisję dwutlenku węgla. Przy założeniu takiego scenariusza, emisje Kanady wynosiłyby 765 mln t w 2025 r. i 225 mln t w 2030 r. To odpowiednio o 23% i 41% więcej, niż zakładając kontynuowanie działań podejmowanych już w ramach polityki klimatycznej.


Czytaj też: Co najmniej trzy miliony kotłów do wymiany!


A wśród tych działań wymienić można także podnoszenie efektywności transportu, redukowanie ilości metanu czy wspieranie pomp ciepła. Ponadto powstała inicjatywa udzielania ulg podatkowych dla firm, które inwestują w OZE, carbon capture czy zielony wodór. To właśnie suma tych rozwiązań sprawia, że do 2030 r. uda się powstrzymać emisje nawet 226 mln t dwutlenku węgla.

Zdjęcie: Freepik/TravelScape

Źródło: 440 Megatonnes

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE