Zostawić czy uprzątnąć? Wrocław stawia na mądrą równowagę między porządkiem a ekologią i traktuje liście nie jako odpad, lecz źródło cennych substancji dla gleby oraz schronienie dla różnych organizmów. Dlatego coraz częściej nie grabi się ich tam, gdzie mogą przynieść najwięcej korzyści.

Reklama

Jesienią w parkach na terenie Wrocławia pojawiają się wiklinowe ogrodzenia, a porządki odbywają się bez użycia dmuchaw. Czy tak będzie wyglądać standard sprzątania liści na miejskich terenach zielonych?

W LIŚCIACH – ŻYCIE

Choć trudno sobie wyobrazić jesień bez żółtych, czerwonych i brązowych liści, dla miejskich służb to także czas wzmożonych wyzwań. We Wrocławiu odpowiedź na pytanie „czy i gdzie grabić liście?” nie jest już tak oczywista jak dawniej. Coraz częściej liście zostawia się tam, gdzie spadły – dla dobra gleby, drzew i małych organizmów.

– Nie wszystkie liście muszą zniknąć – przypomina Marek Szempliński, rzecznik wrocławskiego Zarządu Zieleni Miejskiej (ZZM). – Te zalegające na ścieżkach, trawnikach czy w oczkach wodnych mogą powodować poślizg, zakrywać przeszkody albo prowadzić do degradacji roślinności. Ale już pod krzewami czy drzewami warto je zostawić – wyjaśnia.

Dlaczego? Przede wszystkim liście to naturalny nawóz, bogaty w składniki odżywcze, które przenikają do gleby w procesie rozkładu. Po drugie – tworzą warstwę ochronną, która zatrzymuje wilgoć i zabezpiecza system korzeniowy roślin przed mrozem.

Po trzecie – są schronieniem dla licznych organizmów: zimują w nich jeże, owady i drobne bezkręgowce.

„NIE” DLA DMUCHAW

Jak w praktyce wygląda „gospodarka” liśćmi? Po pierwsze – wyznacza się obszary, na których są one pozostawiane. W Parku Staromiejskim wrocławski ZZM zastosował wiklinowe ogrodzenia, które umożliwiają pozostawienie liści w kontrolowanych miejscach. Ich rola? Mają zatrzymać materię organiczną dokładnie tam, gdzie powinna trafić – pod drzewami i krzewami. W celach edukacyjnych, w takich miejscach ustawiane są ponadto tablice z komunikatem: „Tu nie grabimy! Dajemy schronienie zwierzętom, użyźniamy i chronimy glebę”.

Przyrodnicy przypominają, że te same zasady warto także wprowadzić w naszych ogrodach i zostawić część liści, np. w ustronnych miejscach – pod krzewami lub drzewami – aby wzbogacić glebę i sprzyjać bioróżnorodności. Co ciekawe, ZZM we Wrocławiu oficjalnie zrezygnował z używania dmuchaw do liści podczas jesiennych porządków.

Powody? Są co najmniej trzy. Po pierwsze – hałas i kurz. Po drugie – negatywny wpływ na mikrofaunę i glebę. Po trzecie – względy agrotechniczne. Trawniki powinny być grabione mechanicznie, nie przedmuchiwane.

– Nie tylko z przyczyn ekologicznych, ale i praktycznych rekomendujemy niestosowanie dmuchaw – informuje ZZM.

Cały artykuł przeczytasz w magazynie „Zielona Gmina”:

Tekst: Lech Bojarski
Zdjęcie: ZZM Wrocław

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE