Fundacja Client Earth wygrywa w sądzie z Eneą. Koniec lipca przyniósł takie zaskakujące informacje. Sąd Okręgowy w Poznaniu stwierdził nieważność uchwały Walnego Zebrania Akcjonariuszy spółki Enea, zezwalającej na budowę 1000 MW bloku węglowego elektrowni w Ostrołęce. Do sfinansowania projektu brakuje ok. 3 mld złotych. Czy wyrok, jeszcze nieprawomocny, może oznaczac koniec dla tej inwestycji?
Fundacja Client Earth Prawnicy dla Ziemi, zresztą akcjonariusz Enei, w październiku ubiegłego roku złożyła do sądu pozew. Chodziło o stwierdzenie nieważności lub ewentualnie ustalenie nieistnienia lub o uchylenie uchwały Enei z 24. września ub. roku w sprawie wyrażenia zgody na przystąpienie do projektu Ostrołęka C – elektrowni węglowej o mocy 1000 MW.
Sąd W Poznaniu uznał, że uchwała ma poważne wady formalne. Pamiętać też należy, że do sfinansowania projektu brakuje ponad 3 mld złotych.
– To dobra wiadomość, zarówno dla akcjonariuszy Enei, jak i klimatu. Elektrownia jest na dobrej drodze, by stać się aktywem osieroconym, który niesie ze sobą wyraźne i dobrze udokumentowane ryzyko finansowe. Inwestorzy są prawnie zobowiązani do zarządzania ryzykiem związanym z klimatem i mogą ponieść odpowiedzialność, jeśli nie wywiążą się z tego obowiązku. Enea i Energa powinny zrezygnować z Ostrołęki C zanim zacznie ona generować dodatkowe koszty dla spółek i akcjonariuszy – powiedział dr Marcin Stoczkiewicz, prezes Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
W październiku 2018 roku ClientEarth skierowała do sądu pozew w sprawie decyzji spółki Enea o budowie nowego bloku węglowego w Ostrołęce. Fundacja, która nota bene jest akcjonariuszem Enei, argumentowała, że budowa elektrowni węglowej jest narażaniem firmy i udziałowców na straty. Polscy eksperci rynku energii a przede wszystkim akcjonariusze od dawna kwestionowali opłacalność tego przedsięwzięcia i brak finansowania.
Także Legal & General Investment Management (LGIM), globalna spółka, która posiada akcje zarówno Enei, jak i Energi, wyraziła poważne wątpliwości co do rentowności Ostrołęki C i wraz z czterema innymi znaczącymi inwestorami wystosowała do Energi i Enei list w tej sprawie. Elektrownia jest również obciążona ryzykiem z innych powodów: między innymi ze względu na coraz niższe koszty energii odnawialnej i rosnące ceny emisji CO2.
Sytuacja na polskim rynku energetycznym jest dynamiczna i od czasu, gdy złożono pozew, kluczowi gracze, w tym Tauron i PGE, zaczęli poszukiwać alternatywnych i tańszych sposobów wytwarzania energii – jak na przykład energia wiatrowa.
– To wyraźny sygnał i duża szansa dla wszystkich inwestorów w branży. Realizacja tego projektu to niepotrzebne obciążenie dla państwa i podatników. W żaden sposób nie jest też konieczna dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. Enea i Energa muszą realistycznie ocenić przyszłość rynku energetycznego w Polsce. W tańszych, krajowych odnawialnych źródłach energii jest ogromny potencjał zatrudnienia – zauważa dr Marcin Stoczkiewicz, prezes Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Źródło: Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi
Zdjęcie: Enea
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE