Nie ulega wątpliwości, że elektrownie w Ukrainie staną się obiektem rosyjskich ataków, gdy tylko temperatury spadną. Potwierdza to nie tylko wojsko, również społeczeństwo okupowanego państwa zabezpiecza się na taką ewentualność. Ukraińcy wspominają zeszłą zimę, która okazała się wyjątkowo trudna ze względu na liczne i powtarzające się uszkodzenia sieci energetycznych. Jaki ma to wpływ na przebieg wojny? I jak ludność zamierza się przygotować na zbliżający się sezon grzewczy?
Ataki na infrastrukturę krytyczną są pewne
– Federacja Rosyjska przygotowuje się do wszczęcia ataków, gdy tylko nadejdą zimowe temperatury – powiedział Oleksii Daniłow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w Ukrainie. – Rosjanie będą próbowali uderzyć w obiekty infrastruktury krytycznej, które zapewniają codzienne funkcjonowanie – dodał.
Te przypuszczenia potwierdza także Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii, które dostrzegło, że Rosja obecnie gromadzi rakiety. W ubiegłym roku już w październiku miały miejsce pierwsze ataki na ukraińską infrastrukturę krytyczną.
Czytaj też: „Energetyka cieplna w liczbach”. URE analizuje sytuację ciepłownictwa w 2022 r.
Zima na polu bitwy
Ujemne temperatury, które czasami spadają nawet do -20°C, mogą negatywnie wpływać na działanie broni i sprzętu. Amunicja staje się mniej celna, dlatego wykorzystywane jest jej więcej. Ponadto spada żywotność baterii, co skraca czas wykonywania pewnych manewrów, chociażby gdy używane są przy nich drony.
Takie warunki stanowią wyzwanie także w zakresie operowania ciężkim sprzętem. Ograniczenie mobilności przekłada się na zablokowanie linii frontu oraz uniemożliwienie zastosowania holowanej artylerii czy czołgów.
Ponadto pojawiają się problemy z hipotermią i odmrożeniami u żołnierzy, a w konsekwencji spadają morale, które mają duże znaczenie dla powodzenia działań wojskowych. Uszkodzona infrastruktura energetyczna również nie pozostaje bez wpływu na przebieg wojny. Jej zniszczenie przekłada się m.in. na problemy z komunikacją czy ograniczenie pracy szpitali polowych.
Cywile w przygotowaniu
Czytaj też: Co czeka polski sektor energetyczny? Programy partii, które zdobyły większość
Ludność cywilna Ukrainy radzi sobie jak może wobec wszechobecnego kryzysu. Pod koniec lata br. ilość sprzedawanych agregatów prądotwórczych mocno się zwiększyła. Bardziej zasobni obywatele mogli pozwolić sobie na zakup paneli fotowoltaicznych, które pokryją ich bieżące zapotrzebowanie energetyczne. Biedniejsze warstwy zaopatrują się w kompaktowe kanistry z gazem, latarki, a nawet zapasy świec.
Zeszłej zimy w najtrudniejszych miesiącach, ludność wielokrotnie była pozbawiana dostępu do energii i wody.
Sieci i elektrownie w Ukrainie
Według państwowego operatora sieci Ukrenergo, ubiegła zima została uznana za najbardziej wymagającą, spośród wszytskich, jakie do tej pory miały miejsce w historii ukraińskiego systemu energetycznego. Rosjanie wystrzelili ponad 1200 rakiet i dronów w kierunku elektrowni.
Zeszły sezon okazał się bardzo surową lekcją. W tym roku prezydent Zełeński zapowiada, że infrastruktura zostanie objęta znacznie ściślejszą ochroną przeciwlotniczą. Co więcej, premier Ukrainy Denys Szmyhal ogłosił niedawno, że Stany Zjednoczone przeznaczyły 522 miliony dolarów na sprzęt energetyczny i ochronę infrastruktury Ukrainy. Nie tylko rząd podejmuje się starań zwiększających bezpieczeństwo obywateli.
Prywatny ukraiński producent energii DTEK spędził ostatnie siedem miesięcy na odbudowie zniszczonej infrastruktury i wzmacnianiu ochrony swoich urządzeń przed nadchodzącą zimą. Maxim Timczenko, dyrektor generalny DTEK, powiedział, że firma zainwestowała około 20 mld hrywien (550 mln dolarów) w przygotowania do nadchodzącego sezonu i straciła miliardy hrywien z powodu ubiegłorocznych zakłóceń spowodowanych rosyjskimi atakami. Ponadto ten największy producent energii w kraju poinformował niedawno, że jeden z jego generatorów został trafiony w wyniku rosyjskiego nalotu, co oznacza 35. atak na jedną z jego elektrowni w ciągu ostatniego roku.
Czytaj też: Największa w Polsce pływająca farma fotowoltaiczna – drugie życie elektrowni w Żarnowcu
Ochrona infrastruktury krytycznej
– Transformatory próbujemy zabezpieczyć big bagami i piaskiem – powiedział Oleksandr Kubrakow, wicepremier Ukrainy odpowiedzialny za infrastrukturę. – Te duże torby uratowały nas wiele razy, chroniąc strategiczne obiekty przed odłamkami dronów i rakiet – dodał.
W ten sposób zabezpieczane są małe cele, które łatwo mogą zostać uszkodzone chociażby jednym uderzeniem. Jeżeli jakieś elementy infrastruktury nie wymagają wentylacji, to często są przenoszone pod ziemię. Uszkodzone kable elektryczne można szybko wymienić, ale naprawa podstacji i transformatorów trwa dłużej, a chcąc je wymienić na nowe, trzeba się liczyć z tym, że ich pozyskiwanie i transport mogą zająć miesiące.
Sieć energetyczna w Ukrainie jest mocno scentralizowana, dlatego aktualnie trwają działania mające na celu odwrócenie tego trendu i zwiększenie ich dywersyfikacji. Dzięki temu zniszczenie strategicznych elementów stanie się dużo trudniejsze.
Elektrownie w Ukrainie oraz ich stan przed i po wojnie, opisywaliśmy już wcześniej: Ukraińska energetyka pokazuje, co sprawdza się w czasach wojny.
Rynek biogazu i biometanu. Czytaj za darmo w internecie!
Zdjęcie: Freepik/wirestock
Źródło: Financial Times, The Conversation
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE