Kwestia drewna energetycznego jest niezwykle istotna, gdyż wpływa na ceny energii i potencjał produkcji w przetwórstwie drewna. Mimo to rozporządzenie, które ten surowiec definiuje, zawiera szereg nieprecyzyjnych stwierdzeń i wątpliwych rozwiązań. Jeśli przepisy wejdą w życie w obecnym kształcie, to branżę czeka chaos.
Na początku lipca br., na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt rozporządzenia Ministra Klimatu i Środowiska w sprawie szczegółowych cech jakościowo-wymiarowych drewna energetycznego. Dokument stanowi propozycję dla uzupełnienia Prawa energetycznego. Obecnie projekt jest na etapie konsultacji.
Można wszystko?
Celem rozporządzenia jest zlikwidowanie sytuacji, w której energetyka zawodowa sięga po drewno pełnowartościowe do wykorzystania w kotłach na biomasę. Gdyby jednak dokument ukazał się w Dzienniku Ustaw w obecnej formie, nie byłoby żadnych barier dla spalania wielu przydatnych w przemyśle sortymentów drewna.
– Możemy wskazać setki zakładów drzewnych, które obecnie w toku normalnej produkcji posiadają na stanie magazynowym surowiec drzewny pozyskany z Lasów Państwowych, którego przeważająca część, w myśl pierwotnej wersji rozporządzenia, byłaby zakwalifikowana jako drewno energetyczne – wskazuje w piśmie wystosowanym w związku z konsultacjami projektu rozporządzenia Piotr Poziomski, prezydent Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego.
Rozporządzenie szczegółowo wytycza przesłanki, które mają stanowić o zakwalifikowaniu drewna jako energetyczne. Jednak w parametrze wymiarowym już na etapie konsultacji wskazano jeden poważny błąd.
– Ustalenie, iż przy długości drewna do 3 m, średnica górna jest równa lub większa niż 5 cm bez kory lub 7 cm z korą, oznacza brak górnego limitu średnicy górnej, a więc faktyczne objęcie definicją drewna energetycznego wszystkich sortymentów drewna okrągłego, łącznie z np. tartacznym – uważa PIGPD.
Izba zgłosiła konieczność zastąpienia słowa „większa” słowem „mniejsza”. Wątpliwości budzi także fakt, że pomiędzy wytycznymi jakościowymi i wymiarowymi pojawił się spójnik „oraz”. Opiniodawcy wnioskują, by rozłączyć te dwa obszary słowem „lub”.
– Zastosowanie spójnika „oraz” prowadzi do pytania: co w przypadku, gdy spełniona będzie druga przesłanka – drewno będzie miało wady, a jednocześnie nie będzie spełniona pierwsza przesłanka dotycząca rozmiaru. Czy w takiej sytuacji drewno ma pozostać niewykorzystane? Istnieje ryzyko, że surowca nie zużyje ani przemysł drzewny, ani energetyka – nawet drewno zgniłe, odrzucone przez przemysł, nie może wtórnie zostać zakwalifikowane jako drewno energetyczne bez posiadania określonych rozmiarów – uważają eksperci Konfederacji Lewiatan.
Konferencja Biomasa i paliwa alternatywne w ciepłownictwie
Pomieszanie pojęć
Kolejne wątpliwości budzą zaginione definicje. Brakuje chociażby objaśnienia dla poszczególnych sortymentów, które wylicza ustawodawca: „produkty uboczne powstałe z przetworzenia drewna, niezanieczyszczone substancjami niewystępującymi naturalnie w drewnie, powstające w zakładach przerobu drewna, w postaci kory, strużyn, odziomków pomanipulacyjnych, wałków połuszczarskich, trocin, wiórów, zrębków, zrzyn lub szczap”.
– Wymienione w projekcie rozporządzenia pozostałości produkcyjne stanowią w obecnym brzmieniu zapisu katalog zamknięty, podczas gdy ich nazewnictwo nie jest znormalizowane i stanowi często nazwy zwyczajowe i regionalizmy. Literalne brzmienie przepisu w projektowanym kształcie może spowodować brak możliwości wykorzystania na cele energetyczne pewnych sortymentów produktów ubocznych – powstających w wyniku przetworzenia drewna – zwraca uwagę w swojej opinii do rozporządzenia Orlen.
Konieczność uszczegółowienia pojawia się także przy § 3, który stanowi, że drewno energetyczne to „surowiec drzewny, którego przemysłowe wykorzystanie jest ekonomicznie nieuzasadnione ze względu na jego obniżoną wartość techniczną i użytkową”. Bo na jakiej podstawie miałby być określany ten brak ekonomicznego uzasadnienia i obniżona wartość? Polskie Towarzystwo Elektrociepłowni Zawodowych podkreśla, że projektowane zapisy nie objaśniają tej kwestii. Nie wskazano też wytycznych dotyczących momentu, w którym taka ocena ma nastąpić oraz podmiotu, który oceny dokonuje. Podobnie niedookreślony jest parametr obniżonej wartości technicznej i użytkowej.
– W rozporządzeniu nie odniesiono się do trybu klasyfikowania drewna jako drewna energetycznego, nie wskazano jaki podmiot byłby właściwy do dokonywania takiej kwalifikacji – brakarz, inna instytucja, producent lub dostawca, któremu nie udało się zbyć drewna na cele inne niż energetyczne? Z rozporządzenia nie wynika ponadto, czy będzie ono nakładało nowe obowiązki w zakresie prowadzenia dokumentacji, czy wystarczające będzie w tym przedmiocie oświadczenie dostawcy realizującego dostawy lub produkującego biomasę dla potrzeb energetyki. Czy planowane jest przyjęcie rozporządzenia ze wzorem oświadczenia lub formą oznaczenia dokumentacji, która potwierdzi kwalifikację biomasy? – dopytuje Polska Grupa Energetyczna.
Wejście w życie rozporządzenia oznacza zmiany dla wszystkich uczestników rynku. Zaimplementowanie takich przepisów z dnia na dzień – jest praktycznie niemożliwe. Nic dziwnego, że przedstawiciele sektora biomasowego liczą na pojawienie się półrocznego vacatio legis. Takie oczekiwanie zgłasza m.in. IGCP, PTEZ oraz Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie. W normalnym trybie rozporządzenie weszłoby w życie w 8 dni po ogłoszeniu go w Dzienniku Ustaw. Wątpliwości budzi też zagadnienie upraw energetycznych. Brak ich dokładnej definicji i stawiania jakichkolwiek wymogów daje możliwość dowolnej interpretacji przepisów.
– Wnosimy o przytoczenie zapisu dotyczącego konieczności potwierdzania statusu gruntu oraz pochodzenia takiego materiału w postaci zrębki drzewnej z upraw energetycznych. Należy wprowadzić mechanizm i zapis pozwalający na identyfikację pochodzenia tego drewna w celu przeciwdziałania nadużyć – proponuje w swojej opinii Polska Rada Pelletu.
Drewno na cele energetyczne. Czy proponowana definicja rzeczywiście je charakteryzuje?
Pytanie o skutki
Jak realnie rozporządzenie będzie oddziaływać na branżę? Liczba zgłoszonych uwag w tym zakresie wskazuje, że ustawodawca zbyt mało uwagi poświęcił odpowiedzi na to pytanie. Zaznaczamy, że Ocena Skutków Regulacji nie uwzględnia wpływu projektowanego rozporządzenia na ograniczenie podaży drewna energetycznego, a w konsekwencji na możliwy wzrost cen energii elektrycznej.
Zgodnie z informacjami przedstawionymi przez wiceministra klimatu i środowiska w wywiadzie dla DGP: „Do przemysłu drzewnego może trafić dodatkowe 1,5 mln m3 surowca, który wcześniej trafiał do energetyki”. W praktyce oznacza to, że podaż w skali Polski może być niższa o około 15%, co powinno zostać poddane analizie w ramach OSR – sygnalizuje Konfederacja Lewiatan.
Na podobnym stanowisku stoją stowarzyszenia zrzeszające przedstawicieli sektora energetyki. – Zaznaczamy, że Ocena Skutków Regulacji projektowanego rozporządzenia powinna uwzględniać: skalę źródeł wytwórczych, na które będą oddziaływać projektowane regulacje, tj. liczbę zarówno istniejących jak i planowanych jednostek wykorzystujących biomasę na cele energetyczne wraz z określeniem ich zapotrzebowania na ten surowiec; szacunek poprzedzony stosowną analizą, w zakresie poziomu dostępności drewna energetycznego [mln t/r] dla sektora ciepłownictwa i energetyki; analizę wpływu projektowanych regulacji na poziom cen zakupu biomasy na cele energetyczne, a także potencjalnego oddziaływania na poziom cen wytwarzanego ciepła i energii elektrycznej – opiniuje Polskie Towarzystwo Energetyki Zawodowej.
PTEZ wskazuje także, że w konsultacjach dotyczących rozporządzenia nie wzięły udziału małe i średnie przedsiębiorstwa oraz zrzeszające je związki zawodowe. Ustawodawca założył, że takich podmiotów projektowane rozwiązania nie dotyczą. Jednak w rzeczywistości mogą one doprowadzić do zmniejszenia dostępnego wolumenu biomasy, co przełoży się na mniejsze zyski firm. W projekcie nie wzięto pod uwagę także tego, że proponowana charakterystyka drewna energetycznego w znaczącej części pokrywa się z surowcem, jakiego potrzebuje branża meblarska, celulozowa, pelletowa czy producenci płyt drewnopochodnych. Przedstawiciele Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Meblarskiego, Stowarzyszenie Producentów Płyt Drewnopochodnych w Polsce oraz Federacja Przedsiębiorców Polskich wyraziły zaniepokojenie ograniczeniem dostępu do ważnych surowców.
– […] produkty uboczne, takie jak trociny, zrębki, zrzyny to drewno pełnowartościowe dla przemysłu płytowego. Zważywszy na to, że cała branża od dłuższego czasu boryka się z niedoborem surowca i związanymi z tym wysokimi cenami, w ocenie FPP należy raz jeszcze gruntownie przeanalizować proponowane regulacje – pisze Marek Kowalski, przewodniczący FPP.
Po konsultacjach projekt zostanie skierowany do właściwych komitetów i do komisji prawniczej. Na tych etapach będzie ustalane m.in. czy jest on zgodny z przepisami unijnymi. Po ewentualnych poprawkach nastąpi podpisanie przez ministra klimatu i środowiska i publikacja w Dzienniku Ustaw, co przypieczętuje wejście dokumentu w życie.
Biomasa i paliwa alternatywne. Czytaj w internecie
tekst: Daria Lisiecka
zdjęcie: shutterstock