Czy w Polsce powinna powstać giełda biomasy? Sprawdź, co na ten temat sądzą nasi eksperci.


Paweł Błażyński

zastępca dyrektora Departamentu Majątku Energa OZE SA

Rynek biomasy w Polsce jest rynkiem bardzo zmiennym i nieprzewidywalnym w dłuższej perspektywie. Doświadczenie jednostek Grupy Energa pokazuje, że cena biomasy na przestrzeni jednego roku kalendarzowego potrafi się zmieniać nawet o 40 proc. Sytuacja ta nie wpływa pozytywnie na podejmowanie długoterminowych decyzji inwestycyjnych w budowę nowych źródeł wytwórczych opalanych biomasą.

Reklama

Wprowadzony ustawą o OZE system aukcyjny – w przypadku wygranej aukcji – gwarantuje sprzedaż energii elektrycznej po określonej cenie przez kolejne 15 lat. Co w praktyce wymusza na podmiocie stawającym w aukcji OZE oszacowanie kosztów biomasy, jako głównego kosztu zmiennego w produkcji energii elektrycznej, w tak długiej perspektywie czasowej.

Mając powyższe okoliczności na uwadze, należy twierdząco odpowiedzieć na postawione pytanie dot. zasadności  owstania giełdy biomasy. Dzięki temu zarówno każdy dostawca, jak również odbiorca, będą mogli w sposób przejrzysty i przewidywalny kontraktować to paliwo.

W mojej ocenie warto zrobić jeden krok więcej i zastanowić się nad wprowadzeniem indeksu cenowego biomasy w Polsce, wzorowanego chociażby na indeksie sprzedaży węgla dla energetyki zawodowej i przemysłowej (indeks PSCMI 1) lub indeksie sprzedaży dla ciepłowni przemysłowych i komunalnych (indeks PSCMI 2). To rozwiązanie umożliwi podpisywanie kontraktów między podmiotami funkcjonującymi na rynku biomasy – odbiorcami i dostawcami – i pozwoli wprowadzić ścieżkę cenową na okres kilku lub kilkunastu lat.

Mechanizm ten z pewnością ułatwiłby przedsiębiorstwom energetycznym zmitygowanie ryzyka związanego ze zmiennością cen paliwa. Co w konsekwencji umożliwi zaprogramowanie ceny energii na okres  15 lat na potrzeby aukcji OZE. Dostawcom z kolei pozwoliłoby to na zagwarantowanie sobie stałego przychodu w dłuższej perspektywie, co również oznaczałoby bardziej stabilne funkcjonowanie na rynku – m.in. przeprowadzanie niezbędnych inwestycji w swoje systemy technologiczne.


Waldemar Sieniawski

wiceprezes zarządu Quercus

W obecnej sytuacji trudno jest jednoznacznie stwierdzić, czy giełda biomasy jest nam potrzebna i jaki ostateczny kształt powinna przybrać. W wielu krajach funkcjonuje takie rozwiązanie i opinie na ten temat są raczej pozytywne. Z pewnością giełda pozwoliłaby na równy i transparentny dostęp do rynku zarówno sprzedającym, jak i kupującym.

Niemniej jednak wydaje się, że rynek biomasy w kraju ciągle boryka się jeszcze z wieloma problemami na innych poziomach niż poziom sprzedaży paliwa i dopóki one nie zostaną uregulowane lub wyeliminowane, powstanie giełdy biomasy nie powinno być naszym podstawowym celem.


Dariusz Zych

ekspert branży biomasy

Uważam, że giełda biomasy w Polsce miałaby sens, szczególnie w obecnych warunkach, gdy praktycznie rynek biomasy niemal nie istnieje. Wyobrażam to sobie w formie platformy ofertowej na zakupy oraz sprzedaż biomasy, gdzie każda z tych dwóch grup kontrahentów miałaby poprzez swój abonament możliwość złożenia oferty oraz dostęp do ofert drugiej strony. Kontrahenci poza orientacyjnymi danymi lokalizacyjnymi pozostawaliby anonimowi.

Platforma dawałaby możliwość wyszukania takich propozycji sprzedaży lub zakupu biomasy, które spełniałyby założone przez firmę kryteria. System ten w dość krótkim czasie pokazałby realne zapotrzebowanie oraz poziom podaży różnych rodzajów biomasy, ustabilizowałby parametry jakościowe i odpowiedni dla nich, realny poziom cen. Gdyby udało się zrobić ten pierwszy krok, to drugi istotny problem dotyczący asymetryczności umów proponowanych przez energetykę zawodową prawdopodobnie rozwiązałby się sam. Mam nadzieję, że obecnie proponowane umowy przeszłyby do niechlubnej historii.

Chcesz wiedzieć więcej? Dlatego czytaj Magazyn Biomasa. W internecie za darmo:

Całe wydanie znajdziesz też tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!

Zdjęcie: pixabay.com
Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE