Tylko w 2013 roku rynek kotłów opalanych biomasą wzrósł o ponad 110% r/r. Czy w przyszłych latach ta branża będzie rozwijać się w podobnym tempie?
Aż o 365 tys. ton mniej CO2 ma emitować Elektrociepłownia Siekierki dzięki zmianie kotła opalanego miałem węglowym na nowoczesny kocioł do spalania biomasy. Nowa instalacja, która będzie działać od kwietnia 2015 roku ma wytwarzać rocznie 240 000 MWh zielonej energii. Kocioł należący do PGNiG Termika ma w ciągu 12 miesięcy przerobić 350 tys. ton biomasy drzewnej i rolnej. Z kolei od lipca 2014 roku w Elblągu działa blok biomasowy należący do Energa Kogeneracja. Moce przerobowe bloku to 135 tys. ton biomasy w postaci pelletu z słomy. Dalkia w Łodzi i Poznaniu rocznie spala ok. 620 tys. ton pelletu rolnego i zrębki.
To tylko kilka przykładów największych instalacji wykorzystujących biomasę do produkcji energii elektrycznej czy cieplnej. Jednak obecnie rynek kotłów do opalania biomasą stoi głównie na małych kotłach stosowanych przez prosumentów. Jak wynika z raportu Instytutu Energetyki Odnawialnej aż 85% wszystkich urządzeń do spalania biomasy sprzedanych w 2013 roku w Polsce miało moc do 300 kW. – Zasadniczy obrót w rynku stanowiły urządzenia o mocy do 50 kW, a największy udział w sprzedaży mają te przystosowane do spalania biomasy w różnej postaci oraz automatyczne kotły na pelet na potrzeby ogrzewania domów jednorodzinnych i niewielkich obiektów użytkowych – podaje Instytut Energetyki Odnawialnej.
Ogólnie moc sprzedanych kotłów w 2013 wyniosła niemal 650 MW, co w porównaniu 308 MW w 2012 robi wrażenie. Jednak czy podobne tempo rozwoju rynku instalacji do spalania biomasy uda się utrzymać w kolejnych latach?
– Istotnym elementem zmiany na lepsze i zwiększania się popularności rozwiązań biomasowych wśród konsumentów jest też coraz lepsza dostępność paliwa. Chociażby pellet produkowany lub dystrybuowany jest już praktycznie wszędzie, w bardzo różnych cenach, mogących zaspokoić potrzeby szerokiego grona odbiorców – mówi Mirosław Olszewski, Regionalny Kierownik Sprzedaży w PellasX, producenta palników na pellet.
Opierając się na „Polityce energetycznej Polski do 2030 roku” oraz „Krajowym Planie Działania w Zakresie Energii ze Źródeł Odnawialnych” można przyjąć, że producenci kotłów mogą być spokojni o dalszy rozwój. Według tych prognoz udział biomasy w obszarze elektroenergetyki ma wzrosnąć niemal 4-kroteni do 14 383 GWh w 2020 r. (w porównaniu do 2010 r.). Także ustalenia ostatniego szczytu klimatycznego UE, które zakładają wzrost udziału OZE w zużyciu energii do 27% są dobrą informacją dla rynku.
Jednak przedstawiciele firm związanych z rynkiem podchodzą z rezerwą do ostatnich ustaleń szczytu klimatycznego. – Szczyt Klimatyczny to kwestie dużej energetyki. Ograniczenie emisji CO2 przez opartą głównie na węglu polską energetykę w stopniu, do którego obliguje nas pakiet klimatyczny to ogromne wyzwanie inwestycyjne – mówi Agnieszka Sadłos, Kierownik Działu Marketingu w firmie Kostrzewa. – Ograniczenie emisji CO2 wymaga zatem zainwestowanie w jeszcze większej skali w odnawialne źródła energii, w tym w biomasę. W obecnych warunkach, takie inwestycje wymagają oczywiście dofinansowania. Jeśli to dofinansowanie będzie pochodzić ze funduszy krajowych to zapłaci za to ostatecznie polski odbiorca energii – przewiduje Agnieszka Sadłos.
Z kolei według Mirosława Olszewskiego z PellasX ostatnie ustalenia szczytu klimatycznego prawdopodobnie spowodują tylko chwilowy wzrost zainteresowania technologiami biomasowymi w segmencie odbiorców indywidualnych, wśród małych i średnich przedsiębiorstw i w samorządach. – Ale taka sytuacja nie utrzyma się długo, jeśli nadal głównym zmartwieniem naszych władz, niezależnie od ich opcji politycznej, będzie unikanie poważnego zaangażowania się w dyskusję, a przede wszystkim konkretne rozwiązania dotyczące całego sektora energii odnawialnych, w tym rynku biomasy w Polsce – dodaje Mirosław Olszewski.
Ważne dla producentów kotłów opalanych biomasą będzie rozwój programów wsparcia dla prosumentów. Zwłaszcza, że jak pokazują badania przeprowadzone przez Instytut Energetyki Odnawialnej cena tego typu instalacji ma tylko częściowy wpływ na decyzje klienta. – Ceny urządzeń zróżnicowane są ze względu na moc nominalną oraz rodzaj kotła. Najtańsze rozwiązania to kotły na drewno kawałkowe ze spalaniem dolnym lub górnym, najdroższe natomiast są te przystosowane do spalania biomasy w różnej postaci oraz pelletu i brykietu (pochodzenia leśnego lub agro) z pełną automatyką. Średnie ceny netto urządzeń w segmencie do 50 kW wynoszą odpowiednio ok. 5 000 zł dla urządzeń na drewno kawałkowe, ok. 11 000 zł dla urządzeń na pelet i kotłów na biomasę różnego rodzaju – podaje Instytut Energetyki Odnawialnej w swoim komunikacie.
Z kolei przedstawiciel PellsaX uważa, że cena instalacji ma coraz mniejsze znaczenie, zwłaszcza w przypadku prosumentów. – Coraz częściej dużą rolę w wyborze źródła ogrzewania zaczyna odgrywać nie kwestia ekonomiczna jako element główny, a przede wszystkim świadomość ekologiczna. Dla takich klientów równie istotny, a często nawet bardziej, jest poziom obsługi, serwisu, a przede wszystkim potwierdzona jakość produktów – wyjaśnia Mirosław Olszewski. Z kolei Agnieszka Sadłos ze spółki Kostrzewa zauważa, że cena urządzeń jest głównie uzależniona od zastosowanych innowacji – im nowocześniejsze sterowniki i bardziej zautomatyzowana instalacja, tym cena kotłów jest wyższa.
– Wersje standardowe można nabyć w niższych cenach, zaś wersje z bogatszym wyposażeniem (Luxury) kosztują adekwatnie więcej. Jednak każdy zainteresowany może znaleźć zatem model odpowiadający jego potrzebom i zasobom finansowym – zapewnia Agnieszka Sadłos. Dodaje również, że klient przy wyborze urządzenia powinien również kalkulować koszty jakie będą generować różne rodzaje paliw. – I tutaj wybór kotła na pelety okazuje się bardzo konkurencyjny w relacji do ogrzewania na olej opałowy czy gaz – wyjaśnia Kierownik Działu Marketingu w Kostrzewa.
Co ważne, im instalacja ma wyższą moc, tym niższa jest cena jednostkowa w przeliczeniu na kW. W segmencie do 50 kW, czyli najczęściej wybieranym przez konsumentów koszt kotła to około 300 zł/kW w przypadku urządzeń opalanych drewnem kawałkowym oraz około 500 zł/kW w odniesieniu do instalacji na pellet czy biomasę.
Na rzecz kotłów opalanych biomasą przemawiaja jeszcze jedna rzecz – możliwość uzyskania dofinansowania na inwestycję w instalację opalane biomasą przez przedsiębiorstwa czy samorządy terytorialne. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej udziela wsparcia poprzez programy „Domy Energooszczędne”, „KAWKA” czy „Prosument”. Także w przyszłych latach Fundusz będzie wspierał tę formę wytwarzania energii. W propozycjach na lata 2015 – 2020 NFOŚiGW umieścił program „Bocian”, który oferuje m.in. uzyskanie pożyczki do 40 tys. zł na stworzenie instalacji opalanych biomasą o mocy od 300 kWt do 20MWt. Dalej ma być utrzymany program „Prosument” dedykowany do słabszych instalacji o mocy do 300 kWt.
W kolejnych latach zapewne wzrośnie liczba producentów oferujących kotły opalane biomasą. Szacunki Instytutu Energetyki Odnawialnej stwierdzają, że w 2013 roku było 79 takich przedsiębiorstw. Jednak coraz więcej firm, której do tej pory oferowały jedynie kotły uniwersalne czy miałowe zaczynają wprowadzać także urządzenia na biomasę. Przykładem może być jedna z wielkopolskich firm, która w tym roku wprowadziła do swej oferty kotły opalane słomą, zarówno kostką, jak i balotami. Producent wprowadzając nowe urządzenie od razu oferuję w czterech różnych wariantach mocy: 40, 60, 80 i 100 kW w cenie od 10 tys. do 20 tys. złotych.
Na wzroście konkurencji z pewnością zyskają konsumenci. Z resztą już teraz możemy zaobserwować na rynku próbę konkurowania ceną i stosowanie obniżek sezonowych sięgających do 40% ceny regularnej! To z kolei może wpłynąć na wzrost zainteresowania tego typu urządzeniami w województwach wschodnich. Obecnie najwyższa sprzedaż kotłów na biomasę była w woj. podlaskim i wyniosła niemal 96,1 MW. Na kolejnym miejscu uplasowało się woj. mazowieckie z wynikiem 83,7 MW. Na kolejnych pozycjach uplasowały się woj. podkarpackie, małopolskie oraz łódzkie, w których sprzedano w 2013 roku ponad 37 MW.
Rozwój rynku urządzeń na biomasę może korzystnie wpłynąć na sytuację energetyczną zwłaszcza na Lubelszczyźnie, Warmii i Mazurach, na co zwraca uwagę Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.
W swoim raporcie na temat rynku kotłów opalanych biomasą IEO zauważa, że polscy przedsiębiorcy coraz częściej swoje produkty sprzedają poza granicą. Według szacunków Instytutu w 2013 roku było to niemal 1/4 całego wolumenu sprzedaży. Dość duża część z tych kotłów jest eksportowana do państw należących do UE, głównie z Europy Zachodniej i Środkowej, głównie są to Czechy, Niemcy i Skandynawii. Przykładem może być chociażby Kostrzewa, która część produkcji kieruje właśnie do Europy Zachodniej. Ze względu na wpisanie urządzeń tej firmy na listę BAFA, na kotły polskiej firmy niemieccy użytkownicy mogą uzyskać dofinansowanie. – Głównie kierunki nasze sprzedaży to Litwa, Rosja, Łotwa, Estonia i Ukraina – z uwagi na aktualną sytuację polityczną notujemy zwielokrotnioną sprzedaż kotłów na pellet do tego kraju – przyznaje Agnieszka Sadłos.
Jak przyznają niektórzy producenci ilościowo największy udział w eksporcie ich produktów mają te mieszczące się w segmencie techniki domowej, głównie o mocy od 10 do 50 kW.
Jednak wciąż największą przeszkodą w rozwoju tego rynku, jak i całego rynku odnawialnych źródeł energii, są kwestie prawne, czyli brak odpowiednich regulacji prawnych oraz wciąż wysokie ryzyko ekonomiczne działalności prosumenckiej. Dalszy rozwój rynku kotłów biomasy będzie w pewnym stopniu uzależniony od prawa jakie powinien jak najszybciej uchwalić polski parlament.
– Sam kierunek rozwoju rynku uzależniony jest i będzie od kilku podstawowych czynników, m. in. od wzrostu świadomości ekologicznej konsumentów, czy od wprowadzenia odpowiednich rozwiązań systemowych, które zapowiadane są od jakiegoś czasu, choć dość leniwie realizowane – podsumowuje Mirosław Olszewski z PellasX.
GŁOS BRANŻY
Co stanowi największą barierę w rozwoju rynku instalacji opalanych biomasą? Co natomiast wpływa na rynek pozytywnie?
Mirosław Olszewski
Regionalny Kierownik Sprzedaży w PellasX
Brak jasnego i kompetentnego przekazu dotyczącego rynku biomasowego w mediach – prasa, radio i telewizja informują czasem o OZE, emisjach CO2, biomasie, ale robią to w formie szczątkowej, bez zagłębiania się w szczegóły. Brak informacji dla potencjalnych odbiorców, która pozwoliłaby im choćby rozróżnić różnego typu biomasy. Zwraca uwagę fakt mizernego wsparcia dla producentów biomasy, jak też i dla jej odbiorców – oprócz nieśmiało wprowadzanych inicjatyw samorządowych, często pomijanych przez konsumentów ze względu na słaby dostęp do informacji do nich lub potężne wymagania biurokratyczne. Skoro nie promujemy biomasy, nie uczymy się od naszych sąsiadów i nie zachęcamy do jej produkcji i stosowania w większym stopniu, rozwój jej rynku będzie napotykał na różnego typu problemy. Budujące jest jednak to, że wciąż rosnąca grupa użytkowników urządzeń np. peletowych tworzy trend rynkowy, ale też i społeczny, który pomaga rozwijać zarówno wiedzę w tym temacie, jak i jego popularność w technice grzewczej.
Agnieszka Sadłos
Kierownik Działu Marketingu w firmie Kostrzewa
Polska w dalszym ciągu węglem stoi, większość gospodarstw domowych ogrzewanych jest węglem lub drewnem. Każdego roku spala się w gospodarstwach domowych około 8-9 mln ton węgla rocznie oraz zbliżoną ilość drewna. W krajach Europy Zachodniej pelet drzewny jest jednym z najpopularniejszych paliw odnawialnych. By tak się mogło stać również w Polsce, niezbędne jest wsparcie tej branży przemysłu, stosowanie odpowiednich form dotacji do zakupu nowoczesnych kotłów peletowych. Dodatkowo konieczne jest wprowadzenie zmian prawnych i kontrola rynku paliw. Ministerstwo Środowiska i Ministerstwo Gospodarki podjęły działania mające na celu stworzenie ustaw i rozporządzeń, porządkujących rynek paliw stałych dla indywidualnych gospodarstw domowych, wprowadzające proces standaryzacji jakości paliw oraz ograniczenie importu złej jakości węgla. Kwestie dofinansowań rynku biomasy w Polsce to odrębna kwestia. Programy typu KAWKA czy PROSUMENT są „kroplą w morzu” w relacji do tak intensywnego wsparciu rządu dla sektora węglowego. Póki nie będzie zrównoważenia, póty nie będzie znacznego rozwoju branży biomasowej. Wsparcie branży i wprowadzenie norm i standardów na wzór krajów Europy Zachodniej, dofinansowania to kluczowe kwestie mogące znacznie wpłynąć na rozwój rynku kotłów na biomasę.
Zdjęcia: www.seko.pl
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE