Od wtorku rana trwa awaria układu przesyłowego ścieków w oczyszczalni ścieków „Czajka” w Warszawie. Ścieki zrzucane są do Wisły. Do rzeki dostaje się ok. 3 metrów sześciennych surowych ścieków na sekundę, co w ciągu doby może powodować zagrożenie zanieczyszczeniem Wisły ilością 260 tys. metrów sześciennych ścieków – podaje Ministerstwo Środowiska. Woda w kranach jest zdatna do picia.

Na stronie internetowej  Zarząd spółki opublikował komunikat:

Reklama

„Szanowni Państwo, Drodzy Mieszkańcy,

w związku z awarią układu przesyłowego, którym ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy są transportowane do oczyszczalni „Czajka”, nastąpiła konieczność zrzutu ścieków nieoczyszczonych do Wisły.

Zgodnie z przepisami, Spółka powiadomiła o powyższej awarii służby miejskie, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa oraz pozostałe instytucje, do których na podstawie przepisów należy zgłaszać tego rodzaju wydarzenia.

W trybie natychmiastowym zwołano sztab kryzysowy Spółki, który we współpracy z właścicielem podejmuje działania w celu jak najszybszego przywrócenia funkcji obiektu. Prace są prowadzone we współpracy z projektantem układu przesyłowego i ekspertami z Politechniki Warszawskiej. Proces naprawczy jest objęty najwyższym priorytetem działania. Spółka podejmuje intensywne działania dla wypracowania jak najlepszych rozwiązań pod względem bezpieczeństwa, technicznym oraz aspektów środowiskowych.”

Poinformowano także mieszkańców Warszawy, że „powyższa sytuacja nie ma wpływu na jakość wody dostarczanej mieszkańcom Warszawy – ujęcia wody dla miasta znajdują się pod dnem Wisły i są zlokalizowane powyżej miejsca zrzutu ścieków do rzeki”. Ujęcia wód monitoruje Państwowa Inspekcja Sanitarna.

Awaria „Czajki” była tematem specjalnej konferencji prasowej w Ministerstwie Środowiska, które poinformowało, że informację o niej otrzymało dopiero we środę.

Konferencja prasowa z udziałem ministra środowiska Henryka Kowalczyka oraz wojewody Mazowieckiego Zdzisława Sipiery

 

Działania podjęliśmy natychmiast po otrzymaniu informacji o awarii. Niestety pismo z MPWiK do WIOŚ-u informujące o wczorajszym rozszczelnieniu rurociągu ze ściekami przyszło dopiero dziś. Aktualnie podległe mi służby prowadzą monitoring jakości wody od Warszawy do ujścia Wisły, wprowadzając dodatkowe punkty pomiaru – powiedział minister środowiska Henryk Kowalczyk. – Dla nas priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa i zdrowia mieszkańców, dlatego tak istotne jest jak najszybsze usunięcie awarii. Rząd oraz wojewoda oferują pełne wsparcie i pomoc dla MPWiK w usunięciu awarii – dodał minister środowiska.

Awaria „Czajki” poruszyła także internautów, którzy przywołują historię jej powstania i niedawnej modernizacji – największej w kraju oczyszczalni ścieków, która kosztowała 3,7 mld zł.

Nie trzeba nikomu mówić, że sytuacja jest szczególnie niebezpieczna dla ekosystemów Wisły. Tym bardziej, że do Wisły trafiają nie tylko ścieki bytowe, ale także ze szpitali i zakładów. Sytuację pogarsza ją niski stan wód i wysokie temperatury.

Na tweeterze RCB i Głównego Inspektoratu Sanitarnego co kilka godzin pojawiają się uaktualniane komunikaty.

Do akcji gotowi są także żołnierze

Temat awarii wywołuje też burzę w mediach społecznościowych, a internauci cały czas obserwują i komentują sytuację.

Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie poinformowało, że „Obecnie 1,2 % przepływu Wisły na północ od Warszawy stanowią ścieki. Pracownicy Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska we współpracy z Wodami Polskimi instalują punkty kontroli jakości wody na odcinku od Warszawy do Gdańska.(…)Według informacji ze sztabu kryzysowego, do Wisły dostaje się ok. 3 m sześciennych surowych ścieków na sekundę, co w ciągu doby może powodować zagrożenie zanieczyszczeniem Wisły ilością 260 tys. m sześciennych ścieków. GIOŚ ostrzega wszystkich użytkowników wody w Wiśle, kąpiących się, wędkarzy, odpoczywających nad Wisłą, rolników pobierających wodę do pojenia zwierząt, czy też do nawadniania upraw o zagrożeniu zanieczyszczeniem wody.”

Fala ścieków ma dotrzeć do Włocławka 2 września, a do Torunia dzień później. W piątek wczesnym popołudniem do Tczewa, a potem do Gdańska.

Władze Płocka twierdzą, że sytuacja jest stabilna, a miasto i jego służby przygotowane na dojście ścieków z Warszawy. Podkreślają, że nie ma zagrożenia dla wody pitnej, w którą zaopatrywani są mieszkańcy miasta. W tej sprawie odbyło się posiedzenie Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.

W komunikacie poinformowano, że „woda dla mieszkańców Płocka pozyskiwana jest z dwóch źródeł – 40 proc. pochodzi ze studni głębinowych, a 60 proc. z Wisły. – Najbardziej prawdopodobny scenariusz, który przewidują Wodociągi, to przede wszystkim zwiększenie ilości ozonu i koagulantów, żeby tę wodę, która do nas przypłynie, skutecznie oczyszczać – wyjaśniał prezydent.

Przypomniał też, że do 2012 roku oczyszczalnia „Czajka” nie funkcjonowała jeszcze w takim stopniu, jak obecnie, i ścieki komunalne z dużej części Warszawy trafiały bezpośrednio do rzeki. Wówczas, zarówno Płock, jak i inne samorządy radziły sobie z tą sytuacją. – Radziliśmy  sobie wówczas z tym i nikt nie ogłaszał stanu klęski żywiołowej. Trzeba było wodę uzdatniać, wykorzystując do tego odpowiednie technologie. Także dziś Wodociągi Płockie dysponują odpowiednimi technologami, aby skutecznie uzdatniać wodę dla mieszkańców – zapewniał prezydent Nowakowski.”

Natomiast telewizja publiczna określa sytuację mianem katastrofy ekologicznej, której winne są władze Warszawy.

A oto schemat zmodernizowanej oczyszczalni ścieków „Czajka”.

 

Źródła: tweeter, plock.eu, Ministerstwo Środowiska, Wody Polskie, MPWiK w m.st. Warszawie S.A.

Zdjęcie główne: Wody Polskie

Zdjęcie w tekście: Ministerstwo Środowiska

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE