Nowelizacja ustawy o Odnawialnych Źródłach Energii z listopada 2024 r., która wywołała tak szeroką dyskusję dotyczącą zarówno sposobu interpretacji jej treści, jak i zasadności niektórych zapisów, spowodowała wyraźny spadek zainteresowania realizacją inwestycji biogazowych w Polsce, które były planowane zarówno przez rolników, jak i firmy chcące budować biogazownie, bioelektrownie i biometanownie jako inwestycje własne, nie będąc posiadaczami gruntów rolnych.

Reklama

Zapis, wykluczający z finansowej pomocy państwa wszystkich inwestorów, którzy realizując obiekty energetyki biogazowej jako substrat wykorzystywaliby rośliny spożywcze, powstały w wyniku zaimplementowania w polskiej ustawie fatalnego fragmentu załącznika nr IX unijnej dyrektywy RED II, zmroził zainteresowanych rozwojem polskiej energetyki biogazowej.

Dlaczego?

Okazuje się, że Polacy wprowadzając w życie nowelizację ustawy o OZE, nie rozejrzeli się wokół i nie wyciągnęli wniosków z tego co dookoła Polski się dzieje. A tam wolnoamerykanka: Niemcy, nie zważając na unijne normatywy, przeznaczają pod uprawy kukurydzy ponad 1 mln ha ziemi, produkując na potrzeby własnej energetyki biogazowej ponad 60 mln t kiszonki rocznie (dane za rok 2024!), Ukraińcy zaczynają realizację pomysłu „Biometan dla Europy” w oparciu o budowę w zachodniej części kraju 31 biometanowni, dla których rząd pod koniec ubiegłego roku rozszerzył zasięg państwowego programu „Przystępne pożyczki 5-7-9%”.

Na rozbudowę ukraińskiej bazy surowcowej dla produkcji biometanu planuje się przeznaczyć perspektywicznie 120-150 tys. ha pszenno-buraczanej gleby. A potencjałem surowcowym będzie oczywiście kukurydza.

Na rynek polski, podobnie jak na ukraiński, zaczynają wchodzić wielkie fundusze europejskie – niemieckie, francuskie czy duńskie, za nic mające dyrektywy unijne czy nasze do nich implementacje

Ukraina do Unii Europejskiej dopiero aspiruje – i choć dla zachęty powinna, to do unijnych standardów w tym zakresie nie zamierza się stosować, chociaż wiodącymi inwestorami w ukraiński sektor energetyki biogazowej będzie zachodnioeuropejski sektor finansowy, głównie niemiecki, duński i francuski. Zakusy na ukraiński biogaz, biometan i biowodór mają przecież takie koncerny jak brytyjski Shell, włoski Agip czy francuski Total.

Samozaoranie

Kiedy w latach 2023-2024 polscy rolnicy słusznie protestowali wobec wprowadzania na rynek taniego, pozaklasowego zboża z Ukrainy, wskazywaliśmy wspólnie z grupą naukowców współpracujących z Bioelektrowniami Świętokrzyskimi, że w perspektywie kilku lat można temu procederowi całkowicie zapobiec, z korzyścią dla wszystkich stron konfliktu. Należało powielić schemat funkcjonowania niemieckich biogazowni zlokalizowanych we wschodniej części kraju, bezpośrednio przy granicy z Polską. Instalacje te, wykorzystując różnicę w cenach substratów, bazowały i bazują na produktach oferowanych przez polskich rolników.

Cały artykuł przeczytasz w magazynie Rynek Biogazu i Biometanu:

Tekst: Marek Kurtyka, Wojciech Łukaszek
Zdjęcie: Shutterstock

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE