Dron zasilany wodorem? To już nie są mrzonki, a naukowe fakty. BBC podała informację, że doświadczenie polegające na locie drona wyposażonego i zasilanego wodorem zakończyło się sukcesem. Projekt realizuje H2Go Power.

Na pomysł przechowywania wodoru jako ciała stałego bez kompresji wpadła podczas studiów doktoranckich w Cambridge dr Enass Abo-Hamed. Z podziwu godną swobodą mówi, że proces ten podobny jest do procesu działania… ekspresu do kawy. Razem z innym naukowcem dr Luke’em Sperrinem utworzyli H2Go Power, która to instytucja skontaktowała się z kanadyjskim producentem ogniw wodorowych Ballard.

Reklama

Dron zasilany wodorem

Reaktor w dronie waży ok. kilograma. Wodór w postaci stałej opleciony jest rurkami, które ogrzewają go uwalniając do postaci gazowej, trafia do ogniwa paliwowego.

– Wodór (H2) jest pompowany do jednej strony ogniwa paliwowego przez katalizator, który uwalnia elektrony, wytwarzając elektryczność. Tlen (O) jest następnie pompowany na drugą stronę ogniwa paliwowego i łączy się z pozostawionymi dodatnio naładowanymi atomami wodoru (H +). Jedynym końcowym produktem odpadowym jest para wodna (H2O) – tłumaczy BBC.


Sprawdź również: Powstanie wodorowe „miasto” przyszłości


Natomiast dr Abo-Hamed uspokaja, że nawet jeśli dron spadnie z nieba, wodór pozostanie stabilny, w stałej postaci w reaktorze. Podkreśla też, że „wodór to gaz szczęśliwy”, więc może pomóc w rozwiązywaniu wielu współczesnych problemów, na przykład dostarczaniu leków na duże odległości, a wodór w postaci, jaką opracowała, w przyszłości może znaleźć zastosowanie w transporcie.

Dron zasilany wodorem może latać dalej niż dron zasilany baterią i potencjalnie może przenosić większe obciążenia – podkreślają jego twórcy.

Chcesz wiedzieć więcej? Dlatego czytaj Magazyn Biomasa. W internecie za darmo:

Całe wydanie znajdziesz też tutaj. Dlatego kliknij!

Źródło: BBC
Zdjęcie: pixabay
Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE