Fakt, że COP28 odbywał się w Dubaju, był powodem licznych kontrowersji. Kolejna edycja szczytu klimatycznego odbędzie się w Azerbejdżanie, co także spotyka się z szeroką krytyką. Ponadto na prezydenta COP29 wybrano człowieka, który przez dziesięciolecia był powiązany ze spółkami naftowymi.

Reklama

Nie pierwszy taki ruch

Po raz kolejny szczyt klimatyczny ONZ budzi silne emocje. Prezydentem poprzedniego z nich, czyli COP28, był sułtan Zjednoczonych Emiratów Arabskich – Al Jaber. Miał on silne powiązania z sektorem paliw kopalnych. Zasłynął przez swoją wypowiedź o tym, że nie ma dowodów naukowych na to, by paliwa kopalne wiązały się ze zmianami klimatu.


Czytaj też: Irlandia rezygnuje z torfu energetycznego i wybiera biomasę


Wątpliwości odnośnie prezydenta COP29

ZEA to państwo, które swoją potęgę zbudowało na wydobywaniu kopalin. Stąd pojawiały się wątpliwości odnośnie tego, czy zasadne było organizowanie szczytu klimatycznego w takiej lokalizacji. Historia związana z Azerbejdżanem jest bardzo zbliżona. To państwo 2/3 swoich dochodów uzyskuje z ropy i gazu.

Sama sylwetka człowieka proponowanego na stanowisko prezydenta także budzi szereg wątpliwości. Ma nim zostać Mukhtar Babayev, azerbejdżański minister ekologii i zasobów naturalnych. Wydaje się, że kandydat z tego resortu to dobry wybór na przewodniczącego szczytu klimatycznego, jednak obawy o obiektywizm wynikają z jego silnego połączenia z sektorem paliw kopalnych w przeszłości. Mukhtar Babayev przez 26 lat pracował dla Państwowej Spółki Naftowej Republiki Azerbejdżanu.

Taki dobór najwyższych stanowisk powoduje, że pojawiają się poważne obawy o spowolnienie odejścia ludzkości od paliw kopalnych.

Biomasa i paliwa alternatywne

Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!

Zdjęcie i źródło: The Guardian

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE