Dlaczego zmiana się opłaca?

Kto przez lata do ogrzewania budynku używał węgla, koksu czy nawet tak popularnego ekogroszku szuka obecnie tańszych i bardziej ekologicznych paliw. I to nie tylko dlatego, że przy ich zmianie może liczyć na wsparcie finansowe z różnych źródeł, ale też dla wygody. Jednym z paliw stałych, którym zainteresowanie systematycznie rośnie, jest pellet. Polska jest jego wiodącym producentem. Pellet jest stosunkowo tani, wysoko energetyczny, ekologiczny i nie wymaga od użytkownika stałego nadzoru nad kotłem. Z tony spalonego paliwa zostaje tyle popiołu, że można go zużytkować do nawiezienia ziemi w ogrodzie.

Reklama

Pellet opałowy to nic innego, jak odpowiednio zgranulowane śruty. W odpowiednich warunkach kontroli wilgotności i temperatury wytwarza się drobne wałeczki o długości od 6 do kilkunastu milimetrów, które doskonale nadają się do palenia w piecach. Materiałem na pellet mogą być trawy, pozostałości z upraw rolnych, a także łuski słonecznika, ale przede wszystkim niestandardowe odpady drzewne. Według Komisji Europejskiej, która co roku publikuje raport podsumowujący europejski rynek biomasy (ostatni to „UE Biopaliwa 2014”), Polska zajmuje siódme miejsce w rankingu krajów – producentów pelletu. Szacuje się, że nasze zakłady produkują go ok. 600 tys. ton. Jest więc czym palić, ale czy pellet się opłaca?

Paliwo niemal idealne

Wiele osób zastanawia się nad tym, czy przejście na paliwo ekologiczne, jakim jest pellet, będzie się im opłacało? Do kosztów muszą wliczyć zmianę albo modernizację kotła, który dotychczas użytkowali, a ta wynieść może nawet kilka tysięcy złotych. Niestety, bilansu zysków i strat (ewentualnych) nie da się przeprowadzić w rok po zmianie. Rozsądnym terminem wydają się trzy lata. Użytkownicy pelletu są wówczas w stanie realnie ocenić zyski, także te nieprzeliczalne na pieniądze. Oto opinie kilku z nich: – Wreszcie nie jestem piecowym. W domu jest czysto, zawsze stała temperatura i wychodzi taniej niż palenie drewnem, czy węglem – ocenia właściciel domu jednorodzinnego, który zdecydował się na przeprowadzenie modernizacji systemu grzewczego. -W odniesieniu do opłat za olej to palnik na pellety zwrócił się po niecałym roku użytkowania – ocenia inny zwolennik pelletu, jako paliwa dla domowego kotła. – Co jest jeszcze ważne nie trzeba hurtowo kupować dużej ilości paliwa – przy oleju wchodziły w grę zakupy w większej skali, zresztą przy węglu też, a teraz przywozi się kilka worków kiedy są potrzebne.

Wiele osób podkreśla także, że komfort użytkowania pelletu zawiera w sobie także przyjemny zapach drewna – zarówno w pomieszczeniu magazynowym, jak i w całym mieszkaniu.
Podsumowując: pellet drzewny jest paliwem wysokokalorycznym (1 tona zastąpić może około 450 – 4 70 l oleju opałowego, ok. 570 m sześc. gazu ziemnego, ok. 0,8 t ekogroszku); po spaleniu tony pelletu zostaje około 5 kg nietoksycznego popiołu (tona węgla daje ok. 150 kg odpadu); pellet jest łatwy w przechowywaniu (pakowany w ergonomiczne worki o wadze 15 kg i 25 kg, lub luzem); nie brudzi pomieszczeń, nie zawiera żadnych substancji szkodliwych, a emisja CO2 jest zerowa; nie powoduje alergii; nie emituje przykrych zapachów.

Pellet a inne paliwa stałe

W polskich piecach wciąż zdaje się królować ekogroszek. Uznawany jest za paliwo w najkorzystniejszej cenie za tonę. Jednak ta, za ten sam jakościowo produkt, może róznić się w róznych regionalnach Polski, gdyż nie bez znaczenia jest tu koszt transportu. Tak więc tonę wysokokalorycznego (29000 J/kg) ekogroszku na Śląsku można kupić za około 900 złotych, a czeskiego (21000 J/kg) za ok. 600. Koks gruby/orzech (27000 J/kg) to koszt już ponad 1000 złotych za tonę. Natomiast najwyższej jakości pellet drzewny (19000 J/kg) to ok. 1100 złotych za tonę.

Z przytoczonych danych wynika więc, że za pellet płaci się więcej niż za ekogroszek. W dodatku węgiel ma wyższą kaloryczność.To gdzie szukać tych oszczędności?
Przede wszystkim nie w cenie opału. 200 złotych różnicy na tonie to dla posiadacza domu jednorodzinnego jeszcze nie jest kwota problematyczna dla budżetu. Koszty „ukryte” są w piecu. Większość pieców węglowych to urządzenia wykonane w przestarzałych technologiach. Brakuje wśród nich kotłów w pełni zautomatyzowanych. Inaczej ma się sytuacja na rynku kotłów na pellet. Można pokusić się o stwierdzenie , że to kotły inteligentne, bo z automatycznym sterowaniem zapalania, wygaszania oraz dopływu powietrza, dzięki czemu spalanie paliwa zachodzi w sposób racjonalny – w zależności od zapotrzebowania na ciepło.

Piece na węgiel czy inne paliwo stałe dość szybko ulegają zanieczyszczeniu. Po pierwsze dlatego, że nie zawsze chce się nam dokładnie je wyczyścić, a pozostałości z czasem stają się problematyczne, ale też dlatego, że naturalną koleją rzeczy jest powstawanie w nich nagaru. Przy zabrudzonych kotłach ich sprawność zdecydowanie spada – nawet do 60 procent ( i mniej).

Po spaleniu tony pelletu w nowoczesnym kotle pozostaje zaledwie kilka kilogramów popiołu, który nie generuje kolejnych kosztów np. składowania. Nie zabrudza urządzenia, bo jest łatwy do usunięcia – i do wykorzystania. Ekonomika użytkowania pelletu wydaje się więc prosta. A gdybyśmy do wskazanych kosztów dodali także koszty roboczogodzin spędzonych przy każdym z kotów – rachunek nie budziłby chyba żadnych wątpliwości…

Rodzaje pelletu

Ze względu na użyty do jego produkcji surowiec możemy mówić o trzech rodzajach pelletów. Najrzadziej wykorzystywany przez użytkownika indywidualnego jest pellet z łuski słonecznika. Surowiec ten – łuska, czasem także ziarno – są przekształcane w granulat dedykowany spalaniu w kotłach. Korzystają z niego głównie kotłownie elektrowni i elektrociepłownie.

Zdecydowanie bardziej różnorodny jest agropellet, do którego produkcji używa się pozostałości po produkcji: zbóż, kukurydzy, lnu, ziół, chmielu, rzepaku, wierzby energetycznej oraz surowców z innych źródeł, w tym biomasy z terenów zielonych i nieużytków.

Trzecim, najbardziej atrakcyjnym energetycznie, a także najczęściej wykorzystywanym w tzw. energetyce rozproszonej jest pellet drzewny. Do jego wyrobu wykorzystywane są trociny, ścinki, a nawet kora drzew – co oczywiście ma wpływ na jego jakość, kaloryczność i cenę. Teoretycznie pellet wyprodukowany czy to z odpadków z drzew iglastych czy liściastych w tych samych warunkach produkcyjnych powinien niewiele się różnić, jednak ze względu na większą zawartość żywic pellet z drzew iglastych jest bardziej kaloryczny.

Do niedawna rozróżniano kilka rodzajów pelletu:

energetyczny, bezklasowy czy przemysłowy, który produkowany był nie tylko z odpadów drewna, ale także z innych surowców, jak odpady drewniane poprodukcyjne zanieczyszczone np. klejami, korą, łuskami, zbożami i in., a używany przez największe elektrownie i elektrociepłownie pellety DIN EN A1 oraz A2, czyli pellety bez certyfikatu, atrakcyjne cenowo, zadowalające jakościowo, jednak dedykowane bardziej dla przemysłu niż do małych kotłów pellety DIN 51731 (DIN EN A2) – jakościowo i cenowo odpowiadające wymaganiom kotłów wykorzystywanych przez indywidualnych użytkowników i w małych kotłowniach np. bydynkach użytku publicznego pellety DIN PLUS  (DIN EN A1) – wysokiej jakości, w odpowiedniej cenie, polecany i używany głównie w małych, indywidualnych kotłach.

Certyfikat DIN PLUS to dla klienta gwarancja wynikająca ze stałego monitoringu procesu produkcji zapewniającego stałą, powtarzalna, wysoką jakość oraz że pellet ten został wyprodukowany z odpadów – trocin, czystych, bez dodatków takich, jak kora, czy nieczystości powstających przy produkcji innych elementów drewnianych, bez zanieczyszczeń chemicznych, które w wywniku spalania mogłyby zanieczyszczać środowisko. Daje on również pewność, że paliwo jest wysokokaloryczne a urządzenie grzewcze będzie zużywać go tyle, ile potrzebuje dla optymalnego działania systemu. Ważne jest także, że pellet DIN PLUS podczas procesu spalania nie pozostawia odpadów, które mogłyby negatywnie oddziaływać na kocioł powodując jego awaryjność lub skracając jego „żywotność”.

Z pozoru oszczędności wynikające z użycia innego paliwa niż pellet certyfikowany DIN PLUS mogą kusić odbiorcę, który liczy na szybkie zyski. Jednak w przypadku wszystkich biopaliw należy myśleć bardziej perspektywicznie. Używając pelletu niższej klasy można narazić się na poważne koszty. Producenci kotłów konstruują je bowiem bzakładając, że spalany w nich będzie właśnie pellet najwyższej klasy. W przypadku ewentualnej awarii serwisant, zorientowawszy się, że przyczyna może tkwić właśnie w nieprawidłowym użytkowaniu pieca, może roszczeń nie uznać.

Warto tu zaznaczyć, że DIN PLUS jest normą uznawaną przez europejskich producentów i odbiorców, jednak to norma obowiązująca na rynku niemieckim. Dopiero cztery lata temu zwrócono uwagę na to, że brakuje faktycznej normy obowiązującej we wszystkich krajach UE – producentach pelletu. Wówczas wprowadzono certyfikat EN PLUS (zgodny z normą EN-14961-2 oraz klasy A1 – dla pelletu drzewnego używanego dla kotłów, pieców, palników i kominków oraz A2 – dla pelletu drzewnego z większą ilością zawartości popiołu dla urządzeń dużej mocy. Pellet przemysłowy oznaczono certyfikatem EN „B”. Oznaczenie EN Plus oprócz wysokiej jakości, uwzględnia także kryteria zrównoważonego rozwoju oraz bezpieczeństwa dostaw.

Od 1 sierpnia 2015 obowiązują nowe, zaktualizowane wymagania dotyczące certyfikacji. Konieczność zmian wymusił szybki rozwój rynku, nie tylko w zakresie produkcji, ale także pakowalnictwa. Wzrósł eksport międzynarodowy. Pojawiły się firmy handlujące wybranymi wyselekcjonowanymi rodzajami pelletu. W trosce o jakość produktu niezbędnym okazało się wprowadzenie zmian w zasadach certyfikacji.

Podsumowując – użytkownik, który spala w kotle pellet certyfikowany DIN PLUS – na pewno spędzi mniej czasu w kotłowni na czyszczeniu pieca i zagospodarowywaniu popiołu, który może być doskonałym nawozem. Ma pewność, że paliwo to nie jest szkodliwe dla środowiska (i dla domowników) oraz, że jego ewentualne problemy z piecem uda się rozwiązać na zasadach zawartych w gwaracji urządzenia.

Oczywiście można korzystać także z pelletu niecertyfikowanego, ale dojście do tego, który jest najlepszy może być ryzykowne…

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE