Dawid Jakubowski, dyrektor ds. sprzedaży krajowej w Biomasa Partner Group, opowiada o cenach surowca do produkcji pelletu, jego dostępności oraz prognozach dla rynku na najbliższe lata.

Reklama
Tekst: Maciej Roik
Zdjęcie: shutterstock

W ostatnich tygodniach wśród przedstawicieli branży pelletowej coraz głośniej mówi się o rosnących cenach surowca  do produkcji. Jak obecnie kształtują się ceny trocin – w zależności od ich jakości – i jak przedstawia się kwestia ich dostępności?

Dawid Jakubowski: Ten rok jest wyjątkowy pod wieloma względami. Nie dość, że ceny surowca na sezon letni 2018 nie spadły, to w wielu  przypadkach zanotowaliśmy podwyżki na poziomie 10–15 proc. Rozpoczynający się sezon zimowy nie zaskoczył nas,  ponieważ spodziewaliśmy się również podwyżek na takim poziomie. Ich wysokość zależy od regionu wytwórcy  surowca.

W niektórych miejscach podwyżki sięgnęły 18–20 proc., w innych 7–10 proc. Liczba dużych odbiorców z innych  branż jest tutaj decydująca. Wielkie znaczenie ma też struktura surowca, czyli jego ziarnistość oraz wilgotność.

Ceny  tzw. wióra strugarskiego potrafią być o 60–80 zł/Mg wyższe niż trociny z traka czy wielopiły, jednak przy większej  skali zakupów należy przymknąć na to oko kosztem dobrych relacji z wytwórcą.

Mijający bardzo ciepły i suchy sezon  letni spowodował znaczny wzrost ceny zakupu w przeliczeniu na tonę. Oczywiście należy wziąć pod uwagę niższą o  ok. 10–15 proc. wilgotność i, co za tym idzie, wzrost efektywności produkcji.

W tym sezonie chyba po raz pierwszy  sam wyszedłem z propozycją podwyżek, ponieważ uważałem, że tak wypada. Należy słuchać i obserwować rynek  drzewny, energetyczny, płyt drewnopochodnych, celulozowo-papierniczy i pamiętać, że przedstawiciele tych branż  również wiedzą, że popyt i automatycznie ceny pelletu rosną. Widać, że zaciera się również różnica w cenie surowca  bez kory i surowca z korą. Szczególnie w przypadku trociny.

Brak korowarki generalnie nie wyklucza surowca do zakwalifikowania go wyłącznie na pellet o zwiększonej zawartości popiołu. Dotyczy to głównie producentów palet o „wysokiej kulturze przetarcia”, gdzie mimo braku  korowarki w większości przypadków trociny nie przekraczają zawartości 0,6 proc. popiołu. Dodatkowo surowiec taki  pożądany jest przez producentów płyt, energetykę, producentów wsporników do palet, brykietu itp.

Co ma wpływ na rosnące ceny? Czy jest to konsekwencja rosnącej ceny pelletu, czy odwrotnie – cena pelletu rośnie z  powodu coraz wyższych cen surowca?

Dawid Jakubowski: Ujmę to inaczej – cena pelletu rośnie, ponieważ zwiększa się na niego popyt spowodowany dofinansowaniem przez  państwo wymiany starych kotłów na urządzenia ekologiczne. Rosnąca liczba chętnych na surowiec powoduje podbijanie ceny, zwłaszcza przez rozpoczynających przygodę z pelletem. Beneficjentami takiej sytuacji są tartaki.

Wzrost ceny pelletu daje w tej chwili nieco więcej możliwości zakupu droższego surowca, zwłaszcza przy większej  skali i przy automatyzacji produkcji oraz większej efektywności produkcji w okresie letnim.

Oczywistym jest, że ceny  surowca dyktują duzi odbiorcy, którzy nie dość, że zwiększają swoje zdolności produkcyjne, to jeszcze są w stanie  przebić ceny rynkowe. Z drugiej strony producenci pelletu, którzy procentowo są stosunkowo niewielkim odbiorcą surowca, muszą odpowiednio poruszać się między nimi.

To tylko fragment rozmowy…

Całą przeczytasz w najnowszym numerze Magazynu Biomasa!

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE