Polska wieś od czasu transformacji ustrojowej zmieniła się niewyobrażalnie. Trendem, którym można zaobserwować obecnie w USA, Rosji czy Chinach jest koncentracja rolników w gospodarstwa wielkoobszarowe, które mają przewagę konkurencyjną i są w stanie odpowiadać na wyzwania współczesnego rolnictwa.

O kondycji polskiego rolnictwa oraz zagrożeniach i szansach dla rozwoju terenów wiejskich rozmawiali uczestnicy konferencji „Od upadających PGR-ów do zrównoważonej produkcji rolnej”. Wydarzenie było częścią obchodów 25-lecia istnienia Grupy Goodvalley.

Reklama

– Polskie rolnictwo przeszło od 1989 r. istotne zmiany, które z jednej strony wydatnie zwiększyły jego konkurencyjność (wyrazem tego są duże zyski z eksportu żywności), jednak utrwaliło, a nawet zwiększyło regionalne różnice w poziomie rozwoju rolnictwa – ocenia dr Benedykt Pepliński z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – Niewątpliwym problemem  pozostaje duże rozdrobnienie gospodarstw, szczególnie widoczne w Polsce Południowo-Wschodniej. Prowadzi to do niepełnego wykorzystania możliwości naszego rolnictwa, gdyż nadal większość parametrów efektywnościowych w Polsce jest na niskim poziomie – podkreśla ekspert z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu

Dodaje on również: – Obserwując procesy koncentracyjne zachodzące na świecie (np. w Chinach , USA czy Rosji, a w mniejszym stopniu w UE), konieczne jest przyspieszenie zmian w polskim rolnictwie. O jego konkurencyjności będą decydować gospodarstwa wielkoobszarowe. Polska ma bardzo duży potencjał w tym zakresie, niezbędne jest tylko odpowiednie ukierunkowanie rozwoju – podsumowuje dr Benedykt Pepliński.

Zrównoważona produkcja mięsna

Rosnąca świadomość ekologiczna konsumentów powoduje, że  chętniej sięgają oni po produkty, które są wytwarzane w sposób zrównoważony. Ten trend dotyczy także producentów mięsa. – Dziś duże gospodarstwa rolne są w stanie wdrażać nowoczesne, a nawet innowacyjne metody produkcji zwierzęcej. Rozwiązania technologiczne obejmują żywienie zwierząt, dobór materiału hodowlanego, utrzymanie zwierząt, ale też np. zagospodarowywania nawozów naturalnych. Ich wdrażanie sprawia, że efektywność prowadzonej produkcji wzrasta, a emisja gazów cieplarnianych i amoniaku w przeliczeniu na jednostkę pozyskanego produktu maleje – podkreśla dr hab. inż. Arkadiusz Pietruszka z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technicznego w Szczecinie.

Biogazownia przy każdej dużej hodowli?

Grupa Goodvalley (wcześniej Poldanor) to właściciel 8 biogazowni rolniczych w województwach pomorskim i zachodniopomorskim. Instalacje firmy oprócz produkcji energii elektrycznej na potrzeby własne, są w stanie wytworzyć prąd dla kilkunastu tysięcy gospodarstw. Pozwalają też  zmniejszyć inne uciążliwości produkcji rolnej dla otoczenia (typu odpady, odory). Dzięki inwestycjom w źródła energii odnawialnej możliwe jest uzyskanie tzw. zerowego śladu węglowego. – Nowoczesne rolnictwo powinno reagować na wyzwania współczesnego świata jak np. zmiany klimatyczne – mówił podczas jubileuszu Goodvalley Tom Axelgaard, prezes zarządu grupy. W odniesieniu do inwestycji biogazowych koncernu podkreślał on, że władze przedsiębiorstwa dążą do sytuacji, w której przy każdym dużym gospodarstwie hodowlanym będzie działała biogazownia. – To pozwoli zagospodarować problematyczne odpady, ale też pomoże w zmniejszeniu emisji CO2, bo z jednej strony wykorzystujemy gnojowicę i inne odpady do produkcji biogazu, z drugiej natomiast unikamy transportowania tego typu substratów na duże odległości – przekonywał Tom Axelgaard.

Na zdjęciu Jolanta Kamińska z „Magazynu Biomasa” i Tom Axelgaard z Goodvalley

Kiedy nowe biogazownie Goodvalley?

– Chcemy inwestować w kolejne biogazownie w Polsce – podkreślał w rozmowie z „Magazynem Biomasa” Grzegorz Brodziak, dyrektor zarządzający Goodvalley Polska. Działające instalacje firmy pracują dziś w systemie błękitnych certyfikatów. Ewentualne kolejne biogazownie koncernu będą albo startować albo w systemie aukcyjnym albo FIT/FIP. – Na razie obserwujemy rynek i analizujemy, które rozwiązanie będzie dla nas najkorzystniejsze – mówił G. Brodziak.

Bariery dla inwestycji w hodowlę

Zrównoważona produkcja to pożądany kierunek rozwoju polskiego rolnictwa. Wbrew pozorom więksi przedsiębiorcy rolni muszą na co dzień mierzyć się z większymi przeszkodami. Poza większą skalą obciążeń administracyjnych i finansowych oraz brakiem dopłat systemowych do rozwiązań proekologicznych, napotykają na dodatkowe problemy z  dzierżawą gruntów od KOWR i blokowaniem inwestycji. Zachodzące zmiany mogą prowadzić  do utraty konkurencyjności Polski na arenie międzynarodowej i spowolnić inwestycje w naszym kraju. – Kolejna zmiana ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego oraz niektórych innych ustaw nie rozwiązuje nabrzmiałych problemów, a spowoduje dalsze rozdrobnienie struktury gospodarstw rolnych w Polsce – mówi Grzegorz Brodziak. – Podobna sytuacja miała już miejsce w 2012 r., kiedy największym producentom rolnym odebrano 30% dzierżawionych od Państwa gruntów, argumentując, że zostaną one wykorzystane na powiększenie małych gospodarstw. W efekcie wyłączono z dzierżawy 62 tys. hektarów ziemi, a po 3 latach od tych wydarzeń ok. 6 tys. hektarów dobrej ziemi leżało odłogiem. Mogła ona pozostać w rękach dotychczasowych dzierżawców i przynosić im dochód – dodawał.

Ponieważ niedługo wygasa termin wieloletnich dzierżaw gruntów, a resort rolnictwa wyklucza ich przedłużenie, dokona się kolejny akt w procesie kroczącego wywłaszczenia i pozbawiania dzierżawców ich praw, jednak tym razem konsekwencje gospodarcze i społeczne będą dużo bardziej dotkliwe – podsumowuje G. Brodziak.

Źródło: Prelite Public Ralation
Zdjęcia: Archiwum Redakcji, Prelite Public Relation
Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE