Krakowski Alarm Smogowy apeluje do władz samorządowych i mieszkańców regionu – wymiana „kopciuchów” na nowoczesne idzie za wolno. W 2017 roku wymieniono tylko nieco ponad 10 tysięcy tych urządzeń, a szacuje się, że jest ich pół miliona. W tym tempie czystego powietrza nad Małopolską spodziewać się można dopiero za ok. 50 lat.

Reklama

KAS dokonał podsumowania wymiany kotłów w grudniu 2018 roku. Wynika z niego, że w 2017 roku w połowie gmin Małopolski nie wymieniono ani jednego „kopciucha„. Raport dostępny jest na stronie https://www.krakowskialarmsmogowy.pl/aktualnosci/szczegoly/id/424

Okazuje się, że żadna gmina nie zrealizowała dotąd nawet 30 proc. celu na lata 2017 – 2019. W całym 2017 roku wszystkie gminy wymieniły zaledwie 10 081 z około pół miliona „kopciuchów” używanych w Małopolsce. To oznacza, że wymiana w tym tempie zajmie 50 lat. Najlepiej było w Miechowie, Słomnikach i Pałecznicy, gdzie zrealizowano od 25 do 27 proc. trzyletniego planu. Jednak w ponad połowie (95) gmin nie wymieniono ani jednego kopciucha.

-Mogłoby się wydawać, że wszyscy wiemy już, jak ciężkie jest powietrze w Małopolsce. Jednak wyniki naszej analizy pokazują, że włodarze ponad połowy gmin województwa całkowicie lekceważą sprawę. Problemem jest nie tylko to, że nie prowadzą realnych programów ograniczania niskiej emisji, ale i to, że nawet nie angażują się w działania edukacyjne i informacyjne. Prawie nikt nie zna zapisów małopolskiej uchwały antysmogowej i nie wie, że będzie musiał wymienić kociołkomentuje Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.

W tzw. „krakowskim obwarzanku”, a więc 14 gminach, które okalają gminę, nie jest lepiej. Tam według inwentaryzacji przeprowadzonej w 2015 roku przez Stowarzyszenie Metropolia Krakowska było ponad 48 tys. palenisk do wymiany. Między 2015 i 2017 wymieniono zaledwie 1215, a więc 2,5 proc. z nich. –Wyraźnie widać już różnicę między miastem Kraków, które wymienia kopciuchy i jego bezpośrednim otoczeniem, gdzie wciąż dymią one w najlepsze. Z tego powodu zaczęto już żartować, że aglomeracja krakowska powinna się nazywać Trujmiastem. Widać bowiem, jak zanieczyszczenia spływają do Krakowa, co powoduje, że program walki ze smogiem w obwarzanku jest wspólną sprawą krakowian oraz mieszkańców Zielonek, Zabierzowa, Wieliczki i innych gmin, które okalają miasto. Mamy kilka propozycji, które mogą w tym pomóc: wsparcie mieszkańców przez gminy w pozyskiwaniu dotacji na wymianę kotłów, program osłonowy dla ubogich, działania informacyjne w zakresie obowiązku wymiany kotła oraz stworzenie skutecznego systemu kontroli tego, czym pali się w piecach. Wszystko wymaga jednak zaangażowania i współpracy ich włodarzy. Dlatego wraz ze Skawińskim, Wielickim oraz Zabierzowskim Alarmami Smogowymi uruchomiliśmy petycję, w której można o nie zaapelować. Można ją podpisać na stronie chceoddychac.pl – mówi Anna Dworakowska. [MOŻNA JĄ PODPISAĆ TUTAJ].

Więcej danych można znaleźć w zestawieniach realizacji Programu Ochrony Powietrza w Małopolsce (PDF), tempa wymiany kotłów w krakowskim obwarzanku (PDF) i informacji o braku wiedzy na temat zapisów uchwały antysmogowej (PDF).

Źródło: Krakowski Alarm Smogowy

Na zdjęciu: Kraków – Dzień Czystego Powietrza – demontracja

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE