Sezon na pellet – pogoda i dofinansowania dynamizują rynek. Jak? Sezon grzewczy, opady śniegu, które wystąpiły w wielu regionach kraju, wizje synoptyków o długiej i mroźnej zimie oraz programy wspierające wymianę kotłów nie pozostają bez wpływu na sprzedaż pelletu oraz nowoczesnych urządzeń grzewczych służących do jego spalania. Jak oceniają ten trend producenci i dystrybutorzy?

Tekst: Piotr Wielicki

Reklama

Zdjęcie: BMG

Rynek pelletu w  Polsce jest młody, ale rozwija się prężnie. Tylko w  ciągu ostatnich dwunastu miesięcy grupa Stelmet, która jest jednym z największych producentów pelletu na rodzimym rynku, sprzedała ponad 100 tys. t tego paliwa. W całym kraju produkcja tego surowca sięga 900 tys. t rocznie. Ale w  ciągu ostatnich lat większość pelletu była eksportowana.

– W  Niemczech czy we Włoszech dofinansowanie do wymiany pieców centralnego ogrzewania lub zakupu nowych urządzeń na pellet było refundowane z  m.in. programu BAFA. U  nas przez wiele lat takich zachęt brakowało, dlatego Polacy niechętnie wymieniali piece węglowe na opalane pelletem – mówi Artur Czemerys, kierownik działu sprzedaży Stelmet S.A.

Pellet coraz popularniejszy

I chociaż nadal większość wytwarzanego w Polsce pelletu trafia za granicę, producenci i dystrybutorzy zgodnie podkreślają, że te proporcje stale zmieniają się na korzyść odbiorców krajowych.

– Coraz więcej mówi się o  zanieczyszczeniu powietrza i  alternatywnych dla węgla paliw, którymi można ogrzać dom. Dlatego z  roku na rok zauważamy rosnące zainteresowanie zakupami pelletu, zarówno wśród klientów hurtowych, jak i odbiorców indywidualnych – dodaje Artur Czemerys.

Wzrost sprzedaży pelletu spowodowany jest m.in. wprowadzeniem ustaw zakazujących spalania w kotłach paliw złej jakości.

– Jako producent oraz dystrybutor pelletu możemy powiedzieć, że świadomość Polaków w  kwestii ogrzewania ekologicznym paliwem, jakim jest pellet, wciąż wzrasta. Naszymi odbiorcami są głównie klienci indywidualni oraz przedsiębiorstwa, które wykorzystują pellet do ogrzewania swoich biur oraz hal – mówi Tomasz Nycz z firmy Jurmar Centrum Pelletowe.

Dystrybutorzy pelletu podkreślają, że na rosnący popyt na ten surowiec ma też wpływ… pewna cecha naszego społeczeństwa.

– Polacy lubią podglądać, co ma sąsiad za płotem. Kiedy w  okolicy były dwa-trzy domy ogrzewane kotłem na pellet, przez wielu było to postrzegane jako nowinka dla bogatych. Ale gdy tych pieców zaczęło pojawiać się coraz więcej, także inni mieszkańcy zaczęli traktować pellet jako opłacalną alternatywę dla węgla czy oleju opałowego – zauważa Tomasz Tymrakiewicz z fimy Propellet.

Kotłów na pellet zaczęło przybywać także dzięki programom samorządowym.

– Od kiedy wiele samorządów dopłaca do wymiany kotłów węglowych na bardziej ekologiczne, w  tym na pellet, zauważamy duży przyrost tych urządzeń montowanych w  prywatnych domach – mówi jeden z dystrybutorów kotłów na pellet.

Jednocześnie Polacy zaczęli zwracać większą uwagę na to, jaki pellet kupują, a nie za ile. Dystrybutorzy zauważają, że początkowo ludzie szukali tańszego pelletu i dlatego często kupowali towar gorszej jakości. By jednak w pełni korzystać z możliwości, jakie daje ogrzewanie pelletem, trzeba stosować paliwo dobrej jakości.

Zakupy na ostatnią chwilę

Dystrybutorzy pelletu mówią, że zainteresowanie tym surowcem wzrasta wraz z pierwszymi opadami śniegu.

– Większość klientów decyduje się na jego zakup w ostatniej chwili, kiedy bywają już problemy z  dostępnością. Tymczasem pellet  najlepiej kupować w okresie letnim, kiedy na rynku go nie brakuje i  kiedy ceny są niższe niż jesienią czy zimą – dodaje Tomasz Nycz.

O stale rosnącej popularności pelletu decyduje także wygoda użytkowania: poręczne worki i  łatwe w  obsłudze urządzenia. Dla polskich odbiorców nie bez znaczenia jest też cena oraz korzystna relacja kosztów do efektywności ogrzewania. Klienci indywidualni najczęściej kupują od trzech do czterech ton pelletu w skali roku. Taka ilość starcza zwykle, by zimą ogrzać 120–150-metrowy dom.

– Większość kotłowni w  dzisiejszych domach projektowana jest pod piece gazowe. A  w  takich pomieszczeniach nie ma miejsca na składowanie zapasu pelletu, który wystarczyłby na cały sezon grzewczy. Dlatego właściciele domów kupują mniejsze ilości surowca i uzupełniają go trzy, cztery razy w czasie zimy. Z tego samego powodu nie zaopatrują się w  pellet już latem, chociaż ceny są wtedy korzystniejsze – mówi Tomasz Tymrakiewicz z  firmy Propellet.

 

Więcej przeczytasz w grudniowym numerze Magazynu Biomasa.

Zamów prenumeratę – wypełnij ankietę, a my zajmiemy się resztą!

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE