Siadłem przed tą czystą kartką z postanowieniem solidnego podsumowania roku 2016 i… Doprawdy, nawet nie wiem, jak zacząć. Rok zmian – na pewno, jakich? Trudno ocenić. Niby tyle się wydarzyło, tylko jaką wartość tym wydarzeniom przypisać?

Reklama

Ocena niełatwa, a wyzbycie się emocji i trzeźwe spojrzenie na biomasowe kwestie jeszcze trudniejsze. Czy prześladujące mnie w tym 2016 roku wrażenie kręcenia się w kółko i zjadania własnego ogona jest jedynie moim indywidualnym? Wszyscy borykamy się z problemami dnia codziennego i dokładnie czujemy obolałe plecy. Moja mądra życiową mądrością babcia mawiała „z urody i nadziei zupy nie ugotujesz”, a póki co to innych składników nie mamy. Staram się wierzyć przy tym, że świadomość pracowników Departamentu Energii Odnawialnej o niezbędności i istotności biomasy w naszym mikście energetycznym jest już porządnie ugruntowana i poważna. Jednoznacznie należy zaznaczyć, że wreszcie biomasa stała się zauważonym i pełnoprawnym elementem naszego mikstu. Mam też wrażenie, że kompletnie żywiołowe traktowanie OZE w latach poprzednich odeszło do historii i powoli staje się kontrolowanym zagadnieniem.  To dobra wróżba. Na tym też pozostanę z oceną 2016 r.

A teraz sam sobie zadaję pytanie, jak zaprojektować działania na następny rok i na co postawić? Pokasowałem zalewające ostatnio moją pocztę oferty przeróżnych wróży i wróżek, więc sięgnę do własnych przemyśleń. Z odpowiedzią na pytanie „co warto” nie będzie łatwo, więc może od drugiej strony: „co niesie największe ryzyko?”.

  1. Niestety Ministerstwa Energii, Rolnictwa i Środowiska nie wywiązały się ze swoich obowiązków i wciąż nie mamy oczekiwanych rozporządzeń, więc realnie podchodząc do kwestii biomasy, widzę olbrzymi znak zapytania. Wnioski – wszelkie dotychczas nieuregulowane kwestie pozostaną nieuregulowanymi i sytuacja ta zaowocuje kolejnymi miesiącami niebytu dla naszej krajowej biomasy. Cała nadzieja w tym, że wspomniane rozporządzenia w rozsądnej formie i czasie wreszcie ujrzą światło dzienne tuż przed aukcjami, gdzie wciąż mając nadzieję, główną role odegra biomasa.
  2. Kilkuletnia już batalia o lokalność biomasy zdawać by się mogło, że została wygrana, ale właśnie przed chwilą dostałem plik SMS-ów o postępowaniach na zakup pelletu z łuski słonecznika na miesiące styczeń, luty, marzec i kolejny, drugi kwartał??? Polityka naszych decydentów doprowadziła do zamknięcia wszelkich perspektyw dla tych zakładów, które – ulokowane na terenach typowo wiejskich – dawały tak tam potrzebne zatrudnienie i dodatkowe dochody dla tych głównie rolniczych społeczności. Te miejsca dla biomasy wydają się niestety stracone i szanse na odbudowę możliwości ich bytu są raczej nikłe. Typowo lokalny rynek odbiorców małoskalowych oraz detalicznych oczekuje innego niż rolnego pochodzenia paliw oraz zlokalizowany jest na terenach o charakterze miejskim i podmiejskim. Budowa tego rynku na terenach wiejskich to kwestia jeszcze wielu lat. W miarę stabilną przyszłość widzę więc przed tymi zakładami, które są w stanie pod względem surowcowym i logistycznym zaspokoić rynek odbiorców indywidualnych i małoskalowych.
  1. Małe, wysokosprawne jednostki kogeneracyjne dla biomasy, które jednocześnie spełniają wszelkie obecnie obowiązujące i te planowane normy emisyjne to nasza przyszłość i nadzieja. Czy w technologii spalania bezpośredniego, czy poprzez zgazowywanie biomasy – tego typu rozwiązania stanowić będą podstawę w nowo wprowadzanych klastrach. Wreszcie energetyka rozproszona, ale na poważnie. Chyba już stało się dla wszystkich faktem, że innej drogi nie ma i obrona starego układu nie ma sensu. Wnioski – zadbajmy zawczasu o nasze miejsce w takich przedsięwzięciach, a może stańmy się ich inicjatorem i nie straćmy tej szansy. Jeśli sami o to nie zadbamy, zrobią to znów inni.

Zanosi się więc, że 2017 to rok budowy nowego ładu dla biomasy.

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE